Jest to firma, którą tworzą dwie projektantki: Sylwia Kowalczyk-Gajda i Dorota Terlecka. Zajmują się projektowaniem produktu oraz szeroko pojętym wystawiennictwem. Swoją bazę mają w Trójmieście, ale realizują projekty w całej Polsce i za jej granicami. Wykonują projekty przeznaczone zarówno dla masowego odbiorcy, jak i wyselekcjonowanego grona indywidualnych użytkowników.

Od kiedy działa Biuro Kreacja i jak wygląda Wasza dotychczasowa droga twórcza?

Dorota Terlecka: Biuro Kreacja działa od 2006 roku, czyli zaczęło działać jeszcze podczas naszych studiów w Łodzi. Ja pochodzę z Trójmiasta i wiedziałam, że po zakończeniu nauki chcę wrócić do Gdyni. Pierwsze zlecenia i realizacje wynikały z kontaktów nawiązanych w trakcie studiów. Nie były to duże projekty, ale pozwoliły nam się nauczyć współpracy z firmami. Jak wiadomo na studiach nie można się nauczyć realnej pracy ze zleceniodawcą. Potem do Trójmiasta przeprowadziła się Sylwia i firma ruszyła z większą siłą.

Sylwia Kowalczyk-Gajda: To był bardzo fajny czas, każdy projekt był nowością. Bardzo dużo się uczyłyśmy od siebie i ludzi, których spotykałyśmy. Dla mnie osobiście nowością było też miejsce, w którym się znalazłam. Najchętniej codziennie chodziłabym nad morze – nie mogłam uwierzyć, że tutaj mieszkam. Przez tych kilka lat brałyśmy udział w wielu wystawach i targach. Rozpoczęłyśmy współpracę z producentami.

Jakie miejsce w Waszej działalności zajmuje projektowanie mebli?

Dorota Terlecka: Dla mnie to zawsze był priorytet. Ponieważ niełatwo nam było pozyskać zlecenia wzornicze, postanowiłyśmy zaprojektować własną serię mebli i zmagać się z ich wdrożeniem do produkcji. Taką drogę wybiera część młodych projektantów, choć wiąże się ona z wieloma aspektami, do których nie jesteśmy przygotowywani w trakcie studiów. Promocja, produkcja, dystrybucja projektów zajmuje mnóstwo czasu i potrzebna jest do tego duża determinacja... Ale zawsze wierzyłyśmy w to, co robimy, sprawiało nam to ogromną radość. Do tego, że powstały dwie kolekcje mebli, przyczyniło się wiele osób, które nam pomagały i nas wspierały. W tej chwili więcej projektujemy na zlecenie producentów, działamy w Pomorskim Stowarzyszeniu Projektantów PoCoTo, gdzie w czasie trwania nowych akcji można zobaczyć nasze aktualne pomysły.

Sylwia Kowalczyk-Gajda: Od zawsze chciałyśmy projektować meble, tego dotyczyły nasze prace dyplomowe. Włożyłyśmy wiele pracy w to, aby nie były to tylko projekty, które pozostały na papierze. Cieszymy się, że powstały, bo to były jedne z pierwszych prototypów naszych mebli. Potem powstały kolekcje SID i KOKO, przy których bardzo dużo się nauczyłyśmy. Teraz korzystamy z tej wiedzy, projektując dla firm.
Kolekcja Koko w całości wykonana jest z dębu.

Dlaczego akurat to drewno?

Dorota Terlecka: Dąb to bardzo wdzięczny materiał. Zdecydowałyśmy się na jego użycie ze względu na wytrzymałość, ale również dostępność. Nie chciałyśmy, aby nasze meble były wykonane z egzotycznego gatunku drewna. Na pewno jakąś rolę odegrały również jego walory estetyczne: kolor, usłojenie.

Dlaczego, Waszym zdaniem, urządzając mieszkanie, warto skorzystać z pomocy architekta?

Dorota Terlecka: Myślę, że warto, bo nawet jeżeli przychodzą do nas klienci, którzy wiedzą, co chcieliby mieć w swoim mieszkaniu, to często nie umieją złożyć tych pomysłów w jedną spójną całość. I tu właśnie potrzebny jest architekt.

Sylwia Kowalczyk-Gajda: A jeśli mamy klientów, którzy nie wiedzą, jak ma wyglądać ich dom czy mieszkanie, to staramy się ich poznać i zrozumieć ich potrzeby, aby czuli się w nim tak, jakby był zaprojektowany przez nich samych. To jest bardzo fajne uczucie, kiedy słyszymy, że właśnie pokazujemy im coś, co chcieli mieć, ale nie potrafili tego ubrać w realny kształt.

Czy projektując wnętrze, warto kierować się modnymi trendami (minimalizm, eko) czy lepiej zdać się na własny gust i wygodę?

Dorota Terlecka: Myślę, że jedno nie wyklucza drugiego. Jak wiadomo, trendy cały czas oddziałują na nasz gust. Trudno oddzielić to, co jest wynikiem naszego postrzegania, od tego, co jest wynikiem inspirowania się magazynami czy targami. Trendy we wnętrzarstwie niczym się nie różnią od trendów w modzie, tyle tylko, że w architekturze nie zmienią się one tak szybko. Oczywiście najważniejsze, aby we wnętrzu czuć się dobrze. Osobiście wolę wnętrza, w których wykorzystano dużo naturalnych materiałów, zaskakujących jakimiś swoimi cechami. Minimalizm to fascynacja przeniesiona z magazynów. Takie wnętrza pięknie wyglądają na zdjęciach, ale ciężko jest w takim miejscu funkcjonować.

Sylwia Kowalczyk-Gajda: Uważam, że dobrze jest kierować się tym, co jest w nas. Wnętrze zaprojektowane wbrew osobowości właściciela, w którym widać tylko trendy, zawsze będzie dla niego przestrzenią, której nie będzie lubił i czuł się w niej obco. Podobnie jak Dorota myślę, że jedno nie wyklucza drugiego, ale zawsze najważniejszy w tym jest człowiek, użytkownik danej przestrzeni.