Luksusowe osiedle z dala od gwaru miasta

Ewelina kocha piękne wnętrza i dlatego tak chętnie je zmienia. Wychodzi z założenia, że lepiej kupić nowe i zrobić je od zera, niż tracić nerwy na remont.

- Proces szukania i potem urządzania nowego mieszkania jest dla mnie tak fascynujący, że wyczekuje go zawsze z niecierpliwością - wyjaśnia. - Co nie znaczy, że nie przywiązuję się do „starych śmieci”- śmieje się.

W końcu wygrywa jednak nowe. Właścicielka potrafi godzinami dyskutować o kolejnych koncepcjach, udoskonalać pomysły, analizować, wgryzać się w każdy szczegół. Z wypiekami na twarzy wspomina każde swoje mieszkanie, a było ich już całkiem sporo.

Chyba nie ma dzielnicy w Warszawie, w której by nie mieszkała. Tym razem wypadło na Młociny. Tutaj, w enklawie zieleni i ciszy, wypatrzyła dwustumetrowy apartament dla swojej rodziny.

Nowoczesny salon z zielonymi dodatkami

Salon ze wszyskich stron otaczają duże okna. Dzięki temu, tak jak chciała Ewelina, jest w nim dużo dziennego światła. Długie lejące się zasłony ocieplają wnętrze, a ich naturalny kolor uzupełnia się z dębowymi deskami na podłodze.

Kameralne osiedle luksusowych budynków skusiło Ewelinę i jej męża Krzysztofa wysokim standardem i położeniem. Stosunkowo blisko stąd do centrum stolicy, a jednak na tyle daleko, że męczący gwar miasta tu nie dociera. W pobliżu Las Bielański i Puszcza Kampinoska, z okien widok na rezerwat Dęby Młocińskie. Idealnie, bo spokój i kontakt z przyrodą to dla zapracowanych właścicieli niezawodny sposób na codzienny stres. Uwielbiają spacery z dziećmi - 4,5-letnią Julką i szesnastomiesięcznym Olkiem, a tu na leśnej ścieżce można spotkać sarnę lub dzika.

Pomysł na pokój dziewczynki
Do pokoju Julki projektantka zamiast typowego landrynkowego różu, zaproponowała lekko przybrudzony pudrowy. Mała lokatorka bardzo lubi swój pokój, szczególnie łóżeczko Florence polskiej marki So So Close. Miękki puf oraz ławka pochodzą z firmy AYTM (Interium).

Na początek...zburzmy wszystkie ściany!

O pomoc w zaprojektowaniu mieszkania poprosili zaprzyjaźnioną architektkę Katarzynę Arsenowicz. - Znamy się z Eweliną od lat, więc mój styl i sposób pracy nie był dla niej tajemnicą - mówi Arsenowicz. Projektowałam ich poprzednie mieszkanie i wiedziałam, że mam do czynienia z twardym zawodnikiem. Ale lubię taki układ. Zaangażowany i świadomy klient jeszcze bardziej mobilizuje mnie do kreatywnej pracy - wyjaśnia.

- Zaczęło się od naprawiania „błędów” dewelopera, tak żeby lepiej przystosować przestrzeń do stylu życia mieszkańców. Na pierwszy ogień poszły ściany, runęły prawie wszystkie - wspomina projektantka.

Ściana luster
Na przytulne piętro prowadzą schody z pięknie wykończoną balustradą. Nad nią powstała instalacja świetlna z ledowych okręgów Echo Vertical polskiej marki Ramko.

Dzięki otwarciu przestrzeni na dole powstał jasny, rozległy salon z jadalnią i kuchnią, udało się też wygospodarować miejsce na całkiem sporą garderobę, łazienkę dla gości oraz gabinet, który pełni także rolę pokoju gościnnego. Ściany pomalowano na biało, żeby jeszcze bardziej rozświetlić i optycznie powiększyć wnętrze. W mieszkaniu w ogóle jest sporo bieli, bo to jeden z ulubionych kolorów projektantki. Chętnie stosuje go jako bazę. Na tle bieli stanęły wygodne sofy marki Saba Italia. Miękkie, modułowe, połyskujące modnymi welwetami w zgaszonej kolorystyce (czytaj więcej na temat: Welurowe meble i dodatki). Nie tylko wpisują się w najnowsze trendy, ale są na prawdę bardzo funkcjonalne.

Łazienka dla gości
Pokoje dzieci łączy wspólna łazienka. Na podłodze ułożono biało–czarną mozaikę firmy Dunin, a na ścianach płytki w kolorze kawowym. Lampy w bakelitowych oprawkach belgijskiej marki Zangra (Interium).

Nowoczesne rozwiązania - mobilny kosz na bieliznę

Poszczególne elementy można przekładać lub rozdzielać, tworząc konfiguracje mebla dostosowaną do własnych potrzeb. Ewelinie zależało, by mieszkanie było funkcjonalne oraz łatwe i szybkie do posprzątania. Oboje z mężem na co dzień pracują, a weekendy wolą poświęcać dzieciom. Dlatego w domu jest sporo praktycznych udogodnień, na przykład łazienka połączona z pralnią. Z tego pomysłu Katarzyna jest naprawdę dumna. W idealnie zlicowanej ze ścianą szafce udało jej się ukryć mobilny kosz na bieliznę.

- Wrzucam w łazience, a wyjmuję w pralni i wkładam prosto do pralki - tłumaczy zadowolona Ewelina. Proste rozwiązanie, a cieszy.

Marmurowe płytki w łazience
Wielkoformatowe płyty gresowe imitują pięknie użylony marmur Carrara. W strefie prysznicowej architektka zaprojektowała podświetlaną niszę z siedziskiem. Białe baterie komponują się z jasnymi płytami i są praktyczne, bo nie widać na nich śladów po wodzie. Dekoracyjne wieszaki ze stalowych profili zostały zrobione na zamówienie.

Kuchnia sercem domu

Pięknie umeblowany salon płynnie łączy się z jadalnią. Jej sercem jest duży, trzymetrowy stół z litego dębu. Przy nim rodzina spotyka się na posiłkach, Julia tworzy swoje pierwsze dziecięce rysunki, a Krzysztof lubi tu pracować wieczorami. Ewelina mówi, że ten stół jest jak kartka z pamiętnika, na nim zapisana jest cała historia jej rodziny. I chociaż jest pedantką, w tym przypadku odpuściła. Przy stole ustawiła krzesła Kartell w antracytowym kolorze, lekkie jak piórko i praktycznie niezniszczalne.

Dębowy stół
Nad dębowym stołem efektowna lampa Wireflow marki Vibia (Interium).

Przedłużeniem stołu jest wyspa kuchenna. Celowo nie zamontowano na niej żadnych sprzętów, żeby mogła służyć jako blat roboczy i drugi stół do szybkich posiłków. Projektantka lubi przekornie nadawać wnętrzom wygląd, który niekoniecznie idzie w parze z ich przeznaczeniem. Dlatego kuchnię zaprojektowała tak, żeby nieco „zgubić” jej kuchenny charakter. Na podłodze zamiast tradycyjnych płytek położyła dębowe deski (te same co w całym salonie) i zrezygnowała z górnych szafek. Zamiast nich nad szufladami zawisło lustro z przydymionego, lekko opalizującego szkła. Drugie, identyczne zajęło przeciwległą ścianę.

Wyspa kuchenna na środku
Zabudowa kuchenna została wykonana na zamówienie, podobnie jak lustro z opalizującego szkła. Odległość od szafek wymierzono co do milimetra tak, żeby woda nie chlapała na lustrzaną taflę. Hokery w kolorze szmaragdowej zieleni pochodzą z kolekcji New York marki Saba Italia (Interium). Blat oświetla lampa Pop marki Oty Light.

- W tych lustrach przegląda się las, który mamy za oknami - mówi Ewelina. - Dzięki temu przez całe lato nasz salon tonie w zieleni, a jesienią mieni się złotymi liśćmi. Charakterystyczne czarne stalowe ramki, w które zostały ujęte lustra, to motyw konsekwentnie powtarzający się w aranżacji wnętrza - nadaje mu indywidualny rys.

Dom otwarty dla wszystkich

Ewelina i Krzysztof prowadzą towarzyskie życie. Dlatego dół ich domu jest zawsze otwarty dla rodziny i dla gości, zaprasza do wspólnego relaksu i nocnych dyskusji przy lampce wina. Na górę wstęp mają już tylko oni i dzieci. Tu znajdują się sypialnia rodziców z garderobą i łazienką oraz pokoje dzieci: Julki i Olka. Całe piętro zostało wyłożone miękką wykładziną, żeby było ciepło, przytulnie, intymnie…

Welwetowa ściana w sypialni
Sypialnia właścicieli pomimo ciemnych kolorów nie jest zimna, a kobieco zmysłowa. Ściana za łóżkiem pełni rolę wezgłowia. Została wykończona pikowaną tkaniną w antracytowym kolorze. W tle wejście do otwartej garderoby oraz łazienki.