David Bowie królował na scenie muzycznej przez ponad 40 lat, ale miał także ogromną słabość do sztuki - sam malował i kupował prace współczesnych artystów. Jak wyznał z jednym wywiadów, dzieła sztuki były właściwie jedynym, co chciał naprawdę posiadać.
A jako że gwieździe tego kalibru spełnianie zachcianek przychodzi dość gładko, to udało mu się zgromadzić niezły zbiór, liczący kilka setek obiektów. Kolekcją specjalnie się nie chwalił, ale teraz poznaje ją cały świat. A wszystko za sprawą rodziny Davida Bowiego, która pasji do sztuk wizualnych nie podziela w takim stopniu jak słynny spadkodawca i postanowiła kolekcję sprzedać. I to szybko, bo kilka miesięcy po jego śmierci.
Swoją drogą kąsek do spieniężenia to niezły, bo jak się okazało, muzyk miał świetne wyczucie i w jego kolekcji znalazły się prace między innymi Hirsta, Basquiata czu Auerbacha. Ponoć będzie z tego co najmniej 10 milionów funtów. Na trzech aukcjach 10 i 11 listopada w londyńskim Sotheby's pojawi się 400 (!) przedmiotów. Kupić raczej nie kupimy, ale obejrzeć warto, zarówno jeśli jesteśmy fanami sztuki, jak i samego Bowiego. Tylko trzeba się spieszyć, bo wystawa przedaukcyjna w Londynie trwa tylko 10 dni.