O tym, że artyści bardzo lubią przedstawiać samych siebie, dobrze wiemy. Dość wspomnieć słynne autoportrety Dürera, van Gogha, Witkacego czy Caravaggia, który chętnie wcielał się w ścięte głowy, np. Meduzy czy Goliata. W końcu autoportret to doskonałe narzędzie do zapewnienia sobie pamięci przyszłych pokoleń. Ale oczywiście nie tylko.
O tym, jak różnorodne są funkcje autoportretów i jak rozmaite formy mogą przybierać, przekonamy się, oglądając wystawę we wrocławskim BWA. Punktem wyjścia ekspozycji jest twórczość Natalii LL, jednej z najważniejszych przedstawicielek polskiej awangardy.