Przestrzeń do cyfrowego detoksu staje się normą już nie tylko w ekskluzywnych resortach wellbeingowych – to nowy standard w domach. Nie tylko dla osób przebodźcowanych kontaktem z ekranami, czy uzależnionych od telefonów – ale dla każdego, kto w centrum swojego życia chce postawić zdrowie psychiczne, wzmacnianie relacji z członkami rodziny czy pasje.

Kąt do cyfrowego detoksu to wyznaczone miejsce tech-free, gdzie nie mamy możliwości korzystać z żadnych cyfrowych urządzeń. Stanowi ona nowy luksus i wsparcie w dobrostanie. Taka przestrzeń nie musi być duża. Digital detox może być zapewniony np. w kąciku z wygodnym fotelem czy sofą, obok regału z książkami. Ale też z powodzeniem możemy urządzić go na balkonie.

Niezależnie od preferowanego stylu, urządzając tę przestrzeń, warto postawić na produkty, które nas dodatkowo będą bodźcować sensorycznie czy estetycznie, jak dywan z wysokim włosiem, miękki pled czy ulubiona grafika na ścianie. Warto w takie miejsce wprowadzić pokojowe rośliny i zadbać o naturalne światło, wieczorem można pomyśleć o bocznym oświetleniu.

Po czasie spędzonym przed ekranem naturalną potrzebą jest to, by dostarczyć ciału realnych bodźców. Zapachy i światło dostosowane do pory dnia wpływają kojąco na zmysły i wspierają nasz układ nerwowy. Unikamy instalowania dodatkowych kontaktów, rozgałęźników i przedłużaczy, by nie kusiło nas przynoszenie do kącika telefonu czy ładowanie go. Najlepiej, jeśli w takiej przestrzeni w ogóle nie będzie zasięgu ani urządzeń takich jak rzutnik. W tym celu możemy wykorzystać harmonogram routera wi-fi, tak by internet wyłączał się w domu w określonych porach dnia.