Sama określa się jako „babcia performansu”. Co prawda Marina Abramović jest już po siedemdziesiątce, ale pozostaje ciągle aktywna, bezkompromisowa i... bardzo atrakcyjna.

Jej rola w upowszechnianiu sztuki performansu również jest nie do przecenienia. Oddała się mu całkowicie, przekraczając granice wstydu, intymności, strachu i bólu. Wystawiała się naga na działania widzów z użyciem niebezpiecznych narzędzi, czesała się do krwi, wycinała na brzuchu gwiazdę, pozwalała, by jej ciało oplatały węże boa.

Teraz twórczość tej radykalnej, urodzonej w Jugosławii, a od lat działającej w Nowym Jorku artystki pokazuje Moderna Musset w Sztokholmie. To pierwsza tak duża prezentacja w Europie. Zobaczymy dokumentacje akcji oraz performansy odtworzone przez specjalnie przeszkolonych artystów. Widać Abramović ma nie tylko duże grono wielbicieli, ale także uczniów, jak na „babcię performansu” przystało.