Przy ulicy Foksal w Warszawie od lat straszyła zaniedbana kamienica z siatką rozwieszoną na pierwszym piętrze, chroniącą przechodniów przed spadającym tynkiem. Dziś budynek jest nie do poznania - w pełni zrekonstruowany i prawdopodobnie jeden z najdroższych w stolicy. Nareszcie, bo varsavianiści stracili już wszelką nadzieję, że miasto podejmie odpowiednie kroki, by go ratować.

Właściciele nie chcieli wyrywać przestrzeni z kontekstu. To zdjęcie dobrze ilustruje dialog starego z nowym. Autorem abstrakcji nad stołem jest Marcin Jasik.

Historyczna kamienica przy ulicy Foksal w Warszawie

Nowa, luksusowa kamienica - istne dzieło sztuki - przyciągnęła uwagę słynnego hiszpańskiego architekta, który od lat mieszka z rodziną w Warszawie. Zwrócił się on z prośbą do Katarzyny Dziurdzi-Innes i Fernanda Tapii, projektantów wnętrz, o pomoc w urządzeniu 200-metrowego apartamentu. Zaufał im, bo od dawna się przyjaźnią. 

Zabytkowe sztukaterie mają niemal teatralny charakter.

Tutaj warto wspomnieć o ciekawej historii kamienicy. Pod koniec XIX w. dawne ogrody Vauxhall - miejsce towarzyskich spotkań elity warszawskiej - zostały rozparcelowane i zamienione w długą ulicę Foksal (spolszczona nazwa Vauxhall), na której końcu znajduje się do dziś Pałac Zamoyskich. To właśnie przy tej ulicy pod numerami 13 i 15 berliński architekt Artur Otton Spitzbarth wzniósł w latach 1895-1898 dwa wyjątkowo okazałe domy o eklektycznych, bogato zdobionych fasadach i oknach elewacyjnych z równie obfitymi w dekoracje gzymsami. We wnętrzach kryły się luksusowe klatki schodowe wyłożone marmurem, pięknie rzeźbione balustrady schodów, przebogate stiuki i polichromie na sufitach.

Ciekawy kształt mają okna, które wychodzą na balkon: jedno półokrągłe i dwa podłużne.

Wielkim nakładem środków, korzystając ze skromnych dokumentów i historycznych zdjęć, przy pomocy wielu rzemieślników i sztukatorów, dawną kamienicę udało się przywrócić do życia. Apartamenty mierzą nawet 4 metry wysokości. W budynku mieszczą się garaż podziemny, windy, strefa SPA z sauną, jacuzzi i salą fitness oraz taras widokowy z barem.

Stylistyka łazienki jest szykowna. Opiera się na oszczędnym stylu i dużym formacie marmurowych płytek. Szklaną konstrukcję kabiny prysznicowej oraz strefy WC wykonano ze szkła witrażowego. Jego faktura łączy się z wzorem marmuru. Na ścianach zawisły przedwojenne akwaforty z widokami Warszawy.

Istne dzieło sztuki. Wspaniałe wnętrza apartamentu

Mieszkania są równie wystawne jak przed laty. W apartamencie naszych bohaterów zrekonstruowano przebogate gzymsy nad drzwiami, kolumny korynckie, szlachetny parkiet w kwadraty karo oraz wielobarwne polichromie na suficie. 

W mieszkaniu przewijają się nowoczesne czarne akcenty złagodzone polichromią na suficie. Tworzą one ciekawy kontrapunkt dla klasycznej sztukaterii.

Z taką wiedzą o kamienicy, jej historii i procesie rekonstrukcji weszła do wspaniałych wnętrz Katarzyna wraz z ekipą budowlaną. I się zaczęło! Mimo że pomieszczenia były w pełni wykończone i tak naprawdę wystarczyłoby tylko ciekawie je zaaranżować, projektantka zdecydowała się na przeróbki.

Nad częścią sofy znalazł się mroczny dyptyk: „Kompozycja” Pawła Zaręby - artysty, który pomimo swojego wieku (około 55 lat) nadal pozostaje nieodkryty. Na lewo od drzwi wisi „Abstrakcja” Józefa Hałasa. Kilka miesięcy temu prace nieżyjącego już artysty zakupiło jedno z najważniejszych muzeów we Francji - Centre Georges Pompidou. W przedpokoju z kolei wisi obraz Bogusława Szwacza. Praca powstała w latach 50., kiedy w Polsce prawie nikt nie malował obrazów abstrakcyjnych.

Od razu zauważyła, że wychodząca na dziedziniec kuchnia jest skąpo doświetlona. Pomyślała, że warto byłoby zmienić układ mieszkania: kuchnię przenieść na drugą stronę apartamentu oraz wyburzyć częściowo ścianę dzielącą ją od salonu i jadalni. 

Odlew rzeźby z brązu Amedeo Modiglianiego „Dziewczyna z grzywką” stanął na wprost wejścia do salonu. Niewielu wie, że artysta, znany głównie z malarstwa, był również rzeźbiarzem.

Wiązało się to oczywiście z wymianą instalacji, co dodatkowo nastręczało problemów podczas rozmowy z konserwatorem zabytków. Bo zanim podjęto się pracy, należało zapytać o pozwolenie i przygotować mnóstwo dokumentów.

Ciepły nastrój jadalni współtworzy mięsisty gobelin. Można na nim dostrzec postać byka, zwierzęcia odgrywającego ważną rolę w kulturze ojczyzny pana domu.

- Na miejscu dawnej kuchni powstało kino domowe z przepastną kanapą. Oprócz tego stanął tu między innymi okrągły stół, przy którym w czasie dużych przyjęć siadają do posiłku dzieci - opowiada projektantka.

W szklanych szafkach kuchennych nie tylko pięknie odbija się światło wpadające przez okna, ale również sztukaterie nad drzwiami.

Stare z nowym

Pomysł na aranżację wnętrz podsunęły Katarzynie historyczne stiuki i polichromie zestawione z rzeźbami i malarstwem XX wieku. Mimo że właściciel projektuje zwykle nowoczesne budynki, zakochał się w starej kamienicy, ale nie chciał, by mieszkanie urządzić historycznymi meblami. Poprosił, żeby zgrabnie połączyć stare z nowym. 

Zabytkowe fasady kontrastują więc łagodnie z wnętrzami nowoczesnymi. Paleta barw jest raczej stonowana, ale czasami pojawiają się mocniejsze akcenty, które stanowią swoisty kontrapunkt. Tkaniny dekoracyjne i tapicerskie sprowadzone przez Fernanda z Hiszpanii są niejako kontynuacją barw występujących na płótnach.

Zasłony w pasy jeszcze bardziej wydłużają pomieszczenie. Sypialnia ma ponad trzy metry wysokości.

Kolekcja dzieł sztuki

Bo jednym z bohaterów tych wnętrz jest sztuka - niesamowita kolekcja, która koncentruje się na XX wieku i stanowi przekrój przez wszystkie kierunki w malarstwie i rzeźbie tej epoki.

Niewielu jest w Polsce artystów, którzy karierę rozpoczynają od sukcesów za granicą. Wśród nich jest Marcin Jasik, który namalował obraz „Abstrakcja”.

Tak więc praca Amedea Modiglianiego spotyka się z artystami młodego pokolenia: Bartoszem Czarneckim czy Anną Halarewicz.

„Walka Syrenki” to cykl gwaszy Bogusława Szwacza. Projektantka „pożyczyła” z niego wodnisty błękit i złamaną czerwień na zagłówek łózka w sypialni, zasłony, poduszki i kapy.

Popartowym pracom Wojciecha Ejsmonda towarzyszą abstrakcje Marcina Jasika, a gwaszom Bogusława Szwacza - dzieła Józefa Hałasa. Tutaj nowoczesność stworzyła bardzo udany związek z przeszłością.

„Portret Diany” Bogusława Szwacza został znaleziony przez spadkobierców na strychu. Delikatny w barwach kontrastuje z komodą o agresywnych frontach.
Autor
Mieszkanie w zabytkowej kamienicy w Warszawie. Tak mieszka hiszpański architekt
Monika Utnik
Dziennikarka, wieloletnia redaktorka pism wnętrzarskich, absolwentka polonistyki i italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego, autorka książek dla dzieci. Zadebiutowała...