Pracownia Karola Tchorka to jedno z najstarszych i najbardziej zasobnych miejsc na mapie Warszawskich Historycznych Pracowni Artystycznych. Po latach prac inwentaryzacyjnych, organizacyjnych i merytorycznych Muzeum Warszawy udostępniło ją zwiedzającym. Warto się tu wybrać!

Karol Tchorek - rzeźbiarz, twórca portretów i pomników, medalier oraz marszand. Podczas II wojny światowej stracił dwie pracownie - na warszawskim Powiślu i w Broku - a także dom i prowadzony w latach 1943-1944 Salon Sztuki Nike. Pracownię przy ul. Smolnej 36 zbudował na początku lat 50. XX wieku z pozostałości zburzonej oficyny kamienicy. Pracownię wypełnił nie tylko rzeźbami, ale także antykami wyciągniętymi z gruzów przedwojennej Warszawy.

Wzorzysta cementowa posadzka zaprasza do środka.

Pracownia Karola Tchorka

Do pracowni Karola Tchorka przy ul. Smolnej 36 w Warszawie trudno trafić. Dawna kamienica Branickich jest w opłakanym stanie. O dawnym splendorze świadczy wykusz nad bramą w dolnej części ozdobiony festonami. Brama nie zapowiada tego, co znajduje się w środku. Przechodzimy przez dziedziniec, potem przez kolejną bramę, wchodzimy po kilku schodkach. Wreszcie jest - pracownia Karola Tchorka. Artysta pojawił się tu w 1951 roku i dostał pozwolenie na odbudowanie oficyny. To miała być rekompensata za utracone poprzednie lokalizacje. Obecnie pracownia dołączyła do Warszawskich Historycznych Pracowni Artystycznych

Po drabince wchodzi się na drugie piętro pracowni.
Na drugim piętrze stoi antyczne biurko, przy którym zwykł siadać Karol Tchorek.

We wnętrzu pracowni wisi pożółkła kartka w ściennym kalendarzu, która wskazuje 10 kwietnia 1985 rok, dzień imienin Antoniego, Marka, Małgorzaty oraz… śmierci Karola Tchorka. Na stole zaś ręcznie napisana kartka z wierszem, który zaczyna się od słów: „Modlę się żeby głupi ludzie nie zniszczyli Wisły. Modlę się żeby mądrzy ludzie zrozumieli Wisłę…”. Rzekę przekraczał codziennie przez 34 lata, bo mieszkał na Saskiej Kępie.

Wśród kamiennych głów mała ludowa rzeźba (postać w kapeluszu z sumiastymi wąsami) Leona Kudły.

W swojej pracowni Tchorek stworzył coś na kształt antykwariatu. Artysta był marszandem, politurowane meble z XIX i XX wieku i antyki to była jedna z jego fascynacji. Dużo tutaj fragmentów rzeźb ocalałych z gruzów Warszawy i różnorakich kolekcji, do których należą m.in.: dzieła rzeźbiarza ludowego Leona Kudły, przyjaciela Tchorka (artysta miał słabość do sztuki ludowej), huculskich kafli, które zbierał jeszcze przed wojną, wycinanek kurpiowskich. Muzeum Warszawy zgromadziło również archiwalia dokumentujące działalność artysty. W pracowni nadal wyczuwa się obecność Tchorka - zachowały się jego ciężkie buty do pracy i fartuch. 

Po prawej stronie rzeźba "Macierzyństwo".
Klucz wiolinowy jest modelem rzeźby "Warszawska Jesień". Pomnik znajduje się na tyłach Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina, na skwerze im. Bohdana Wodiczko.

Karol Tchorek - rzeźbiarz, marszand, kolekcjoner sztuki

Karol Tchorek nie był pupilem ówczesnych władz komunistycznych, ale też nie przeszkadzały mu one w prowadzeniu dużej pracowni - pochodził z rodziny o chłopskich korzeniach i socrealizm był mu bliski. W rzeźbie "Macierzyństwie" (1952) przedstawił krzepką matkę z chłopczykiem na rękach. 

Na Smolnej Karol Tchorek pojawił się w 1951 roku. Miał wtedy 47 lat i odnosił sukcesy. W tym czasie uczestniczył we wszystkich możliwych konkursach pomnikowych. Uważał bowiem, że sztuka powinna służyć społeczeństwu - stąd gipsowe głowy Broniewskiego, Piłsudskiego czy model nagrobka Strzemińskiego

Obok statuy leżą rzeźbione szachy. Tchorek miał ich w kolekcji kilka.

W przestrzeni miejskiej znalazły się m.in. takie prace Karola Tchorka, jak płaskorzeźba, która dekoruje warszawski MDM, i w której ukrył portrety żony i syna Olafa czy pomnik "Warszawska Jesień" w kształcie kubizującego klucza wiolinowego. Najbardziej rozpoznawalny jest z serii tablic upamiętniających uliczne egzekucje dokonane przez hitlerowców w Warszawie - powieszono je w  blisko 160 punktach miasta. 

Artysta uratował ze zburzonej Warszawy wiele fragmentów rzeźb.

Pośród licznych rzeźb można dostrzec główkę dziewczyny uczesanej w koński ogon, która jest portretem wieloletniej kochanki artysty. Albo pośmiertną maskę młodszego syna, który jako nastolatek odebrał sobie życie.

Główka dziewczyny uczesanej w koński ogon.

Dalsze losy pracowni Karola Tchorka

Dzięki staraniom syna rzeźbiarza, Mariusza Tchorka (1939-2004) - krytyka sztuki, tłumacza i terapeuty - oraz jego matki, artystki-tkaczki Zofii Tchorek (1916-2001), w 1985 roku pracownia została wpisana do rejestru zabytków.

Mariusz, do swojej śmierci w 2004 roku, dbał o spuściznę ojca, pracował nad własnymi tekstami oraz rozwijał swoje wcześniejsze dokonania krytyczne, translatorskie i terapeutyczne.

Na ceglanej ścianie wisi pożółkły kalendarz ścienny. Wśród narzędzi - wiersz o Wiśle.

Po jego śmierci opiekę nad pracownią przejęła żona Mariusza, brytyjska artystka Katy Bentall. Rozpoczęła badania nad archiwami męża i teścia, porządkowanie zbiorów oraz organizację wystaw, spotkań i rezydencji artystycznych.

Na postumencie stoi jedna z tablic upamiętniających uliczne egzekucje dokonane przez hitlerowców w Warszawie. W lustrze odbija się szafka z motywem kolumn - Karol Tchorek lubił otaczać się antykami.
W 1985 roku Pracownia Karola Tchorka została wpisana do rejestru zabytków.

Pracownia stała się również jej miejscem twórczym - tu powstawały jej wiersze, obrazy i interwencje artystyczne. W 2021 roku Katy Bentall przekazała pracownię miastu stołecznemu Warszawie, a dwa lata później wzbogaciła jej zasoby o archiwum Mariusza Tchorka oraz rodzinne pamiątki.

Zwiedzanie Pracowni Karola Tchorka jest możliwe we wtorki w godzinach 10.00-16.00, po uprzednim kupieniu biletu w Muzeum Warszawy przy Rynku Starego Miasta 42.

 

Autor
Pracownia Karola Tchorka w Warszawie otwarta! Odwiedź ją i zobacz to legendarne miejsce
Monika Utnik
Dziennikarka, wieloletnia redaktorka pism wnętrzarskich, absolwentka polonistyki i italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego, autorka książek dla dzieci. Zadebiutowała...