Thermomix® TM7 sam w sobie imponuje, zastępując ponad 20 różnych urządzeń. Ale gdy połączymy go z Sensorem, wtedy jego możliwości wykraczają daleko poza naczynie miksujące – zyskujemy pewność efektu w procesach, które wcześniej wymagały lat doświadczenia, intuicji i owocowały ciągłym pytaniem „Czy już gotowe?”. Szczególnie doceniam to, jak technologia zmienia podejście do pieczenia i grillowania. Dzięki dwóm czujnikom sensora mamy pełną kontrolę nad temperaturą – wewnątrz potrawy i w jej otoczeniu. System sam informuje, gdy danie osiągnęło idealny punkt wypieczenia. Żadnego zgadywania, żadnych rozczarowań – tylko powtarzalne, doskonałe rezultaty.
Równie imponujące efekty widzę w wypiekach. Chleby z jędrnym miękiszem i chrupiącą skórką, ciasta równomiernie wypieczone, babki idealnie wilgotne. To właśnie daje Thermomix® Sensor – gwarancję sukcesu za każdym razem. Co uważam za szczególnie wartościowe? Gdy mamy wsparcie technologiczne, możemy śmiało eksperymentować i dać ponieść się kreatywności. Technologia pracuje w tle, dając nam swobodę i radość gotowania oraz celebrowania posiłków z bliskimi. W okresie świątecznym ta harmonia jest wyjątkowo ważna.
Dzięki Thermomix® TM7 i Thermomix® Sensor przygotowanie wigilijnych potraw, pieczonych dań czy świątecznych wypieków staje się proste i przyjemne, jak nigdy dotąd. To technologia, która pozwala w pełni cieszyć się magią Świąt – z pewnością, że wszystko wyjdzie w punkt. A funkcja zdalnego monitorowania postępów gotowania na telefonie umożliwia nam zajęcie się na przykład przedświątecznymi porządkami z dala od urządzenia. Dwie pieczenie na jednym ogniu!




