Projektuję i doradzam klientom zarówno na rynku holenderskim, jak i polskim, i coraz częściej widzę potrzebę wyboru sprzętu kuchennego, którego nie trzeba zabudowywać. Znalezienie lodówki, która łączy estetykę z doskonałym dopasowaniem do projektu, bywało wyzwaniem, szczególnie pod kątem idealnego wpasowania sprzętu w aranżację.

Od niedawna jednak moje serce i serca moich klientów skradła seria lodówek do obudowy od Hisense. Dlaczego właśnie ona? Bo wygląda jak element zintegrowany z meblami, a jednocześnie pozostaje wolnostojąca. Głębokość 60 cm i system Bottom Cooling sprawiają, że lodówka wkomponowuje się w linię szafek – bez szczelin i kompromisów. To ogromny atut w projektach, gdzie każdy detal ma znaczenie.

Po drugie – funkcjonalność. Mój ulubiony model Hisense oferuje 330 litrów pojemności, co pozwala swobodnie planować większe zakupy czy przygotowania do rodzinnych spotkań. System Metal-Tech Cooling równomiernie chłodzi całą przestrzeń, a szuflada Cool Fresh Box, działająca w temperaturze 0°C, pomaga na dłużej zachować świeżość mięsa i warzyw.

Dla miłośników spotkań towarzyskich ważne są też praktyczne udogodnienia: funkcja Convert zmienia zamrażarkę w dodatkową chłodziarkę idealną na napoje, a aplikacja ConnectLife pozwala sterować temperaturą zdalnie. Beverage Tray utrzymuje porządek wśród butelek i puszek.

Seria lodówek do obudowy marki Hisense łączy ponadczasowy design, nowoczesne technologie i wygodę użytkowania. Holendrzy nigdy nie idą na kompromisy, jeśli chodzi o estetykę – cieszę się, że także polski klient ma teraz możliwość wyboru lodówek z tej serii.