Tomasz Kopcewicz i Thomas Behling to dwójka artystów, których dzieli narodowość, ale łączy poszukiwanie śladów wartości w sztuce. Wystawa zatytułowana "Paradise Lost" to spojrzenie na skrawki skompromitowanej religii, kolosa na kruchych nogach.
Tomasz Kopcewicz poddaje wnikliwej obserwacji hegemonię kościoła, jego polityczną dominację. Funkcjonuje on w ponurej twierdzy katolicyzmu, władzy kleru i trudniej mu jest wypowiadać się otwarcie nie będąc narażonym jednocześnie na obrazę uczuć religijnych. Kopcewicz poszukuje wartości zniweczonych przez formę. To formie właśnie poświęcił swoją uwagę, przeprowadzając wiwisekcję kościoła katolickiego.
Thomas Behling szuka wartości w tym, co metafizyczne. Artysta demaskuje naiwną wiarę, akceptuje religijne treści i duchowość tylko w ujęciu metafizycznym. Nie wyklucza istnienia absolutu, chociaż jego wiara jest wątpliwa. Behling nie chce ukazywać duchowości w złym świetle. Wręcz odwrotnie - stanowi ona naczelną część jego życia. W swoich obrazach wiele miejsca poświęca wierze. Jego kolaże i malarstwo pełne jest aniołów, wizji, objawień i czarów. Prace Thomasa są pieczołowicie przygotowywane, przypominają święte ikony.
Co łączy twórczość obydwu artystów? Z jednej strony strach przed instytucją kościoła, z drugiej strony lęk przed drugim człowiekiem, w którym nie ma Boga, przed przemocą, upadkiem moralnym. Są to ukryte lęki przed skompromitowaną religią, która umiera, lub przed nietzscheańskim stwierdzeniem: "Bóg umarł".
kuratorka: Agata Nowosielska