Smutek i rozczarowanie kontra wiara i optymizm - między tymi biegunami, emocją i rozumem czy też bielą i czernią, szukać można wytłumaczenia dla twórczości wielu autorów. Współczesnych i dawnych.

Dwa piętra Muzeum Współczesnego we Wrocławiu zajmują prace ponad 30 artystów trzech pokoleń, stosujących różne techniki i strategie, sięgających po różne środki wyrazu i stylistyki.

Są wśród nich niegdysiejsi przedstawiciele Nowych Dzikich, jak również twórcy z nurtu sztuki krytycznej. Są artyści wideo i instalatorzy, malarze i performerzy. Jolanta Ciesielska, kurator wystawy "Mit i Melancholia", tak tłumaczy jej tytuł:

- Do najważniejszych funkcji mitu należy dostarczanie wzorców działania, także utrwalanie pamięci o wydarzeniach i ludziach, którzy poprzez nadawane im cechy i nadzwyczajne historie, których byli sprawcami, stają się bohaterami mitów i jeśli ich postacie przetrwają próbę czasu, stają się warci kolejnej opowieści, kolejnych filmów, książek, obrazów, kolejnych interpretacji. Natomiast tytułowa melancholia wynika z utraty wiary w postęp i rozwój, jako prosty przyrost jakości, wiedzy i kultury. Nie zdążamy już do świetlanej i idealnej przyszłości, lecz ku temu, co niepewne, niejasne i raczej ryzykowne.

Jak w Muzeum Współczesnym patrzą na rzeczywistość? Na pewno z różnych perspektyw. Wystawa "Mit i melancholia" stara się ukazać współczesny świat z jego wartościami i ich wpływem na jednostki.

Prace artystów skłonią być może widzów do osobistej refleksji na temat alienacji jednostki, poszukiwania akceptacji i miłości. Czy każdy z nas może stać się bohaterem niepowstałych jeszcze mitów, opowieści i opracowań? Tak! Dlatego warto się trochę postarać, by nasze życie stało się czymś wyjątkowym.