Profesor Leon Tarasewicz to wyjątkowy człowiek i artysta o międzynarodowej renomie. Mieszka na wsi, gdzie się urodził, jest prezesem Związku Hodowców Kur Ozdobnych, prowadzi Pracownię Przestrzeni Malarskiej na Wydziale Sztuki Mediów i Scenografii warszawskiej ASP i maluje… paski.

Pierwotnie wypełniały jego płótna, potem przeniosły się na ściany i podłogi galerii sztuki, by na koniec osiąść na ścianach budynków jako murale i zawładnąć przestrzenią publiczną w formie instalacji. W Białymstoku dwa lata temu na Rynku Kościuszki miał stanąć łuk triumfalny pokryty wielobarwnymi pikselami. Może pomysł był zbyt śmiały dla władz, może zabrakło środków na realizację, a może po prostu białostocczanie poczuli się urażeni, że mistrz im poskąpił słynnego wzoru. Kielczanie za to jego instalację przyjęli chętnie, a w nagrodę dostali 120 dwumetrowych słupów w kolorowe pasy.

Leon Tarasewicz w ostatnich latach chętnie wykonuje też projekty dla Bielska-Białej. Zrealizował tu olbrzymi "Mural dla Bielska-Białej" na ścianie centrum handlowego Gemini Park, istniejący w latach 2009-2012. Mural Leona Tarasiewicza zniknął w związku z rozbudową kompleksu, niebawem jednak ma się pojawić nowy, jak obiecuje artysta. A na razie przygotował projekt dla Galerii Bielskiej BWA, zajmujący całą przestrzeń dużej sali. Czy jest to pasiak, czy może coś innego? O tym można się przekonać, tylko wybierając się do BWA.