Niełatwo było kobiecie w XIX wieku zaistnieć jako artystce. Annie Bilińskiej się to udało. Na krakowskiej wystawie mamy więc możliwość spojrzeć na kobiecość i społeczną rolę kobiety oczami kobiety sukcesu.

"Od jakiegoś czasu snuje mi się po głowie cykl kompozycji. Tytuł - Kobieta. Chciałabym przedstawić ją w różnych fazach życia ze strony dodatniej i ujemnej: obowiązki kobiety i jej rola w rodzinie i społeczeństwie. Nie wiem, czy to może mieć wpływ jaki, gdyby mi jednak udało się chociaż jednej kobiecie w rozterce pomóc, wskazać drogę - byłabym z tego niewymownie szczęśliwa. Powiadają, że sztuka istnieje sama dla siebie. Ja trochę innego jestem zdania". Tak pisała w 1883 roku w swoim dzienniku Anna Bilińska-Bohdanowicz, jedna z najważniejszych polskich malarek XIX wieku.

W zdominowanym przez mężczyzn świecie artystycznym bycie artystką nie było łatwe, ale Anna Bilińska radziła sobie świetnie, a nawet udawało się jej utrzymywać z malowania. Co prawda podejmowała tematy typowe dla ówczesnych malarek, takie jak portrety, pejzaże i martwe natury, ale jednocześnie towarzyszył temu wybitny talent, ambitne zadania, jakie wyznaczała sztuce, oraz konsekwencja w budowaniu kariery artystycznej.

Do 13 października prace Anny Bilińskiej można oglądać w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie, na pierwszej monograficznej wystawie tej artystki. Może nieco dziwić, że ekspozycję urządzono w tym miejscu, ale to właśnie z estetyki i kultury Japonii Bilińska chętnie czerpała w swoich pracach. A przede wszystkim bardzo cieszy, że nareszcie możemy zobaczyć twórczość tej artystki i liczne po niej pamiątki - dziennik, szkicowniki, fotografie i wycinki prasowe.