Dzisiaj, kiedy podróżowanie nie stanowi problemu, właściwie cały świat stoi przed nami otworem. Ograniczeniem jest tylko zasobność portfela oraz... pracoholizm. Jak wynika z badania CBOS, w 2013 roku na wypoczynek wyjechała niespełna połowa Polaków. Najmniej rolników indywidualnych, co jest nawet zrozumiałe.
Wszak świeże powietrze i piękno przyrody mają przez cały rok. Zdecydowana większość rodaków wybrała urlop w kraju, a największą popularnością cieszyło się województwo małopolskie, pewnie ze względu na atrakcje górskich szlaków. Wśród kierunków zagranicznych dominowały natomiast, co ciekawe, Niemcy, zostawiając daleko w tyle Chorwację, Turcję czy Włochy.
A gdzie wypoczywano ponad 100 lat temu? Tego można się dowiedzieć dzięki wystawie "Jedziemy do wód". Co prawda grupa turystów, której zwyczaje w tym zakresie ukazano, jest mniej reprezentatywna niż w przywołanym badaniu CBOS, bo ograniczona do XIX-wiecznych mieszkańców Krakowa, ale i tak ekspozycja świetnie wprowadza w klimat dawnych podróży. I to zarówno tych dalekich, wymagających długich przygotowań i wielu sakwojaży, jak i bliższych.
Jeżdżono do bogatych w wody mineralne miejscowości uzdrowiskowych, w Tatry, które na przełomie XIX i XX wieku stały się popularne i bardziej dostępne dzięki budowie szklaków turystycznych i schronisk, a także udawano się po prostu za miasto, na Bielany czy Błonia. A my, planując letnie wojaże, także wybierzmy się "Jedziemy do wód".