Jeśli myślimy o sztuce czeskiej, mówimy: Mucha. Co bardziej wtajemniczeni powiedzą może też: Kupka, choć to być może z powodu łatwo zapamiętywanego nazwiska. O sztuce swoich sąsiadów wiemy niewiele, a przecież z dużym powodzeniem podążali za najbardziej aktualnymi europejskimi trendami, podobnie zresztą jak artyści polscy. Widać to świetnie chociażby na przykładzie symbolizmu, który narodził się we Francji i szybko rozprzestrzenił się na całą Europę.

Czeską odmianą tego kierunku prezentuje właśnie Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie na wystawie "Władcy snów. Symbolizm na ziemiach czeskich 1880-1914".

Na wystawie zgromadzono prace kilku generacji twórców, realizujące rożne konwencje stylistyczne. Dzieła ukazują świat snu, baśni i mitów, wątki śmierci i przemijania, narodzin i schyłku, miłości i erotyki, nierzadko posługując się językiem symboli, aluzji i sugestii. A że język ten nader chętnie wykorzystywał figurę nagiej kobiety, na wystawie znajdą coś dla siebie nie tylko wielbiciele inspirujących tamtą epokę Schopenhauera, Nietzschego, Bergsona czy Freuda, ale także miłośnicy pięknych aktów. No i oczywiście nie mogło zabraknąć Muchy i Kupki!