"Kossak" to nazwisko, które kojarzy większość Polaków. Co zadziwiające, kojarzy nawet trafnie, ze sztuką. Ale że artystów o tym nazwisku było kilku i co właściwie malowali, to już pozostaje wiedzą raczej dla wybranych.

Trwająca aktualnie w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli wystawa "Kossakowie - co za sukces, co za popularność, grad zaszczytów, honorów" prezentuje fenomen tego artystycznego rodu, jaki do świata sztuki wkroczył ponad 150 lat temu.

Zaczęło się od Juliusza, który lubował się w przedstawianiu koni, jeźdźców oraz scen batalistycznych, historycznych i obyczajowych. Jego syn Wojciech kontynuował tę romantyczną tradycję, ilustrując wojny napoleońskie, polskie powstania, a potem - sceny z wojska polskiego. On też współtworzył słynną "Panoramę Racławicką". Syn Wojciecha, Jerzy, także pozostawał w kręgu podobnej tematyki, specjalizując się w pościgach ułanów i potyczkach; malował również, wzorem dziadka i ojca, sceny z życia ludu. Byli jeszcze zajmujący się akwarelą Leon, brat Juliusza, oraz jego wnuk, a bratanek Wojciecha - Karol. Co ciekawe, w trzecim pokoleniu tego artystycznego rodu doszły do głosu kobiety, tym razem objawiające talenty literackie: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Magdalena Samozwaniec - córki Wojciecha oraz córka jego brata - Zofia Kossak-Szczucka.