Po ponad dwóch dekadach intensywnego życia w Berlinie Scott Lipinski, CEO Fashion Council Germany, postanowił zmienić codzienny rytm. Zamiast wielkomiejskiego zgiełku wybrał spokój natury. Wraz ze swoim partnerem kupił w Poczdamie działkę porośniętą gęstą zielenią i starymi drzewami. To tutaj powstało miejsce, które stało się dla nich azylem, przestrzenią do pracy, a także domem otwartym na przyjaciół i wspólne spędzanie czasu.
Przebudowa domu z prefabrykatów z lat 70.
Berlin dawał mu energię, możliwości zawodowe i kontakty, ale po dwudziestu dwóch latach Lipinski zapragnął czegoś innego - przestrzeni, oddechu i bliskości z przyrodą. Na działce stał już dom o niezwykłej historii - prefabrykat HP1 Type Luckenwalde, wybudowany w latach 70. XX wieku. Wcześniej należał do pewnego wschodnioniemieckiego reżysera.
Konstrukcja opiera się na tzw. łupinach HP, czyli betonowych skorupach ze stalową konstrukcją i charakterystycznym zaokrągleniem. Tego rodzaju system stosowano często w dawnym NRD do wznoszenia hal wielofunkcyjnych. To, co urzekło nowych właścicieli, to samonośna konstrukcja - dach spoczywa jedynie na zewnętrznych ścianach, co otworzyło ogromne możliwości przebudowy.
Pierwotny układ pomieszczeń zupełnie nie odpowiadał ich wizji. Dom miał osiem pokoi, piwnicę, łazienkę i długi kory tarz. Scott i jego partner marzyli o otwartej, kolorowej i nowoczesnej przestrzeni, która wpuści do środka jak najwięcej światła.
Zdecydowali się na duże przeszklenia od podłogi do sufitu od strony ogrodu, aby granica między wnętrzem a naturą była niemal niewidoczna. Zrezygnowali też z typowego wiatrołapu, otwierając dom na gości już od progu.
To nie tylko dom - to projekt życia
Przestrzeń domu wciąż ewoluuje, ale już teraz tętni życiem. Lipinski uwielbia gotować i zapraszać przyjaciół oraz rodzinę. W domu nie brakuje muzyki - od disco po klasykę - która towarzyszy domownikom i gościom na co dzień.
W jednej z części znalazło się również duże biuro, z którego Scott pracuje zdalnie kilka dni w tygodniu.
Dla niego praca i życie prywatne wzajemnie się przenikają, a dom stał się miejscem, gdzie jedno płynnie przechodzi w drugie. Dla Lipinskiego i jego męża to wspólny projekt, w który włożyli serce i mnóstwo energii.
Dziś dom odpowiada na ich potrzebę spokoju i harmonii, a zarazem daje możliwość twórczego życia i dzielenia się przestrzenią z innymi. Ale przede wszystkim zapewnia im szczęście.





