Jaka jest misja Pani pracowni? Czy można w jakiś sposób określić jej styl?
Samanta Michalewicz: Projektowanie to moja pasja, ale i swoista "misja" i praca, do której podchodzę z żelazną konsekwencją. Zawsze patrzę na projekt w sposób wielowymiarowy. Dodatkowo biegle posługuję się językiem francuskim, a kultura i dziedzictwo kraju Molière’a to moje ogromne pasje. Francja jest moim drugim domem, często tam podróżuję i poszukuję inspiracji. Wszak kraj ten jest synonimem dobrego stylu od pokoleń.
Czy jakaś postać z kultury Francji ma na Panią znaczący wpływ?
Jestem maksymalistką. Pasjonuje mnie postać Ludwika XIV, "Króla Słońce", i jego dziedzictwo, a Wersal jest zdecydowanie miejscem, w którym mogę spędzać godziny, studiując i podziwiając kunszt rzemiosła ówczesnych twórców.
Co jest dla Pani źródłem inspiracji?
Okresem w historii, który pasjonuje mnie pod kątem architektury (tej generalnej, ale i wnętrz) i którego elementy często wplatam do swoich prac, jest Wielka Przebudowa Paryża w XIX wieku, dokonana przez Georges’aEugène’a Haussmanna i tzw. styl haussmannowski, pełny wdzięku, elegancji i klasy. Bardzo lubię łączyć jego elementy z tymi współczesnymi, tworząc wyrafinowane wnętrza, z uwagą poświęcona najmniejszemu detalowi. W ten sposób konsekwentnie stworzyłam charakterystyczny dla siebie styl.
Wiele z moich realizacji można podejrzeć w poczytnych magazynach architektoniczno-wnętrzarskich, także tych francuskich. W projektowaniu bardzo lubię opracowywać układy funkcjonalne. Poświęcam sporo czasu, aby z przestrzeni wykrzesać jak najwięcej pod kątem ergonomii i funkcjonalności. Lubię także opracowywać same wykony (skrót od rysunków wykonawczych), do których przykładam ogromną wagę, aby na budowie było jak najmniej wątpliwości i aby wszystko można było zrealizować zgodnie ze sztuką. To taka moja mała inżynierska tęsknota. Wszak skończyłam studia z tytułem magistra inżyniera architekta!
Dlaczego zgodziła się Pani zostać ambasadorem Kontakt-Simon? Co w tej marce jest wyjątkowego?
Jest to firma, która oferuje wiele wartych uwagi kolekcji, dodających ciekawego twistu nawet wyrafinowanym czy klasycznym realizacjom. Wbrew pozorom w projektach mocno stylizowanych nie lubię, kiedy łączniki i gniazda grają dodatkowe skrzypce obok licznej "biżuterii" wnętrza, dlatego wolę postawić na elementy minimalistyczne, aby harmonijnie spiąć kompozycję. Chętnie korzystam chociażby z linii Simon 54 Go. Łączniki czy gniazda Kontakt-Simon idealnie współgrają z inteligentnymi domami, które często projektuję. Ponadto w pracy bardzo cenię sobie kontakt z drugim człowiekiem, a w Kontakt-Simon wsparcie architekta i doradztwo na etapie projektowania i wykonawstwa stoją na najwyższym poziomie.