Największe wrażenie zrobiły na mnie szczotki z mikrofibrą. To, jak radzą sobie z zaschniętymi plamami po porannej kawie czy sokiem rozlanym przez dzieci jest imponujące! Szczególnie tryb boost okazał się zbawieniem przy plamach po obiedzie - sos pomidorowy nie miał z elektrycznym mopem wysokoobrotowym Dyson WashG1 żadnych szans.

Jedno przeciągnięcie i podłoga lśni. Nie muszę się martwić smugami ani nadmiarem wody - technologia Dual Extraction Plate robi swoje. Uwielbiam, jak szybko i dokładnie działają dwie wysokoobrotowe szczotki, a do tego nic nie zostaje na podłodze.

Zbiorniki na wodę? Genialne! Osobne pojemniki na czystą i brudną wodę sprawiają, że nie muszę dotykać niehigienicznych zabrudzeń, co jest dla mnie dużym  plusem. Po każdym sprzątaniu wystarczy nacisnąć przycisk, by urządzenie samo się oczyściło. Szczególnie doceniłam to po generalnych porządkach, które ogarnęłam bez dodatkowego wysiłku.

Manewrowanie Dyson WashG1 to czysta przyjemność. Bez problemu docieram nim pod meble i w zakamarki. Zwrotność, lekkość i możliwość dostosowania poziomu nawilżenia wałków to prawdziwa wygoda. Czuję, że Dyson WashG1 został stworzony z myślą o takich osobach jak ja - pracujących mamach, które chcą połączyć dbanie o dom z oszczędnością czasu. To urządzenie nie tylko sprząta, ale i ułatwia życie. Czystość mojego domu przestała wreszcie być wyzwaniem!

Dyson WashG1™ dostępny jest na dyson.pl w cenie 2999 zł.