Panuje powszechna zgodność, że „po tym kryzysie nic nie będzie już takie, jak było”. Zmiany będą dotyczyć większości aspektów życia. Także tego, jak będziemy mieszkać. Spróbujmy więc odpowiedzieć na nurtujące wszystkich pytanie - czy w przyszłości może zmienić się nasz dom?
Najbliżej tej wiedzy są architekci wnętrz pracujący na co dzień z klientami. Agencja Nowicki PR przeprowadziła ankietę wśród architektów, którzy podzielili się swoimi refleksjami wywołanymi pandemią. Wyłania się z nich interesujący obraz przyszłości designu i projektowania wnętrz.
Design po pandemii - ogródki działkowe wracają do łask?
Mikołaj Wierszyłłowski (Wierszyłłowski i Projektanci) wskazuje, że przez ostatnie 10 lat dużo mówiliśmy o społeczeństwie „współczesnych nomadów”; o wolności przemieszczania się jaką dały nam technologia, tanie linie lotnicze i globalizacja. To beztroskie życie podróżników zakłócał co prawda ślad węglowy pozostawiany przez samoloty, jednak wierzyliśmy, że niebawem rozwiążemy i ten problem.
Nomadom do życia wystarczało mini-mieszkanie z namiastką kuchni, bo przecież życie toczyło się właściwie poza nim: w kawiarniach, „co-workingach” itp. Obecnie podróżowanie i przebywanie w przestrzeni publicznej wiążą się z ograniczeniami i obawami o zdrowie. Do łask wracają więc ogródki działkowe, podmiejskie dacze - czyli miejsca, gdzie możemy się zaszyć z dala od innych i być w kontakcie z naturą.
Pojawiają się pytania o to, czy wróci tradycyjna struktura mieszkania: jadalnia, osobna kuchnia, mnóstwo towarzystwo szukają azylu. A może inspiracją do zmiany będą domy freelancerów, przedstawicieli wolnych zawodów, pracownie artystów - ludzi, dla których „życie to praca”, gdzie nie ma podziału na czas wolny i etat. Choć może jeszcze jest za wcześnie by stwierdzić coś arbitralnie, to rozmowy z inwestorami wskazują nowe potrzeby w aranżacji wnętrz.
Rewolucje w urządzaniu małych mieszkań
W przekonaniu Marty Kalkstein-Stolińskiej (Laboratorim Wnętrz) mieszkania staną się wielofunkcyjne. Będą mikrobiurami, salami konferencyjnymi, siłowniami, kinami w jednym. Zmiana w mniejszym stopniu będzie widoczna w dużych domach i apartamentach, bo tam wielofunkcyjność to norma.
Rewolucja może dotyczyć mieszkań o mniejszym metrażu, w których ludzie będą tworzyć samowystarczalne bazy do przetrwania. To z kolei wpłynie na rynek produktów wyposażenia wnętrz. Po doświadczeniach ostatnich tygodni mogą powrócić nawyki kupowania na zapas, a to spowoduje potrzebę tworzenia większych powierzchni do magazynowania w mieszkaniach.
Do łask mogą wrócić spiżarnie, schowki i pawlacze. Również zdaniem Eweliny Jankowskiej (EV Architects) ważne stają się przestrzenie do przechowywania, w tym spiżarnie.
Home office - wzrasta zainteresowanie aranżacją domowych biur!
Sebastian Marach (YONO Architecture) zauważa, że część osób będzie potrzebować komfortowych warunków pracy w domu. Sygnały od klientów wskazują, że stworzenie takiego miejsca staje się jednym z ważniejszych elementów przygotowania projektu. Wcześniej jakaś forma „domowego biura” była często pomijana kosztem zwiększenia części dziennej.
Na większe zainteresowanie w tym obszarze wskazują również Karina Snuszka i Dorota Kuć (MoodWorks), które zauważyły, że część klientów pracujących w dużych firmach myśli o przeformułowaniu umów, tak by mogli częściej pracować z domu.
Większy udział pracy zdalnej wymusza też „agile working style” zgodnie, z którym pracownicy w biurach nie mają już przypisanych stanowisk. Skupieniu ma służyć większa dbałość o akustykę. Paweł Ślęzak (Architaste) wskazuje, że wzajemne nieprzeszkadzanie sobie to przede wszystkim wygłuszenie poszczególnych przestrzeni.
Domowa siłownia - plan po pandemii
Według Pawła Ślęzaka (Architaste) w wielu przypadkach klienci będą oczekiwać od projektantów wnętrz, żeby przewidzieli przestrzeń do uprawiania domowego sportu. Podobne zdanie ma Marta Kalkstein-Stolińska (Laboratorium Wnętrz).
Jej zdaniem będą tworzone wielofunkcyjne urządzenia do ćwiczeń, które można będzie wstawić do łazienki albo do niewielkiego pomieszczenia gospodarczego.
Docenimy polskich producentów
Karina Snuszka i Dorota Kuć (MoodWorks) wskazują, że problemy z dostawami z zagranicy w okresie pandemii pokazały, że mamy wielu polskich producentów i rzemieślników, którzy są w stanie dostarczyć wysokiej klasy wyposażenie. To może wzmocnić myślenie kategoriami lokalnymi.
Podobne zdanie ma Sebastian Marach (YONO Architecture), który prognozuje, że zaczniemy korzystać z dóbr oferowanych przez polskich producentów z uwagi na wysoką jakość, ale również dostępność produktów i brak ograniczeń transportowych.
Wybierzemy solidne i wielofunkcyjne meble
Ewelina Jankowska (EV Architects) ma nadzieję, że zwrócimy się bardziej ku meblom wyprodukowanym z dbałością o ekologię, o planetę. Będziemy bardziej stawiali na produkty z wysokiej klasy materiałów, wytrzymałe i sprawdzone.
Obok jakości, meble zyskają również na dodatkowych funkcjach. Zdaniem Marty Kalkstein-Stolińskiej (Laboratorium Wnętrz) będą powstawały miniaturowe hybrydy mebli biurowych, łączących w sobie kilka funkcji, umożliwiających komfortową pracę na możliwie najmniejszym skrawku podłogi.
Zdaniem Pawła Ślęzaka (Architaste) dotyczyć to będzie przede wszystkim projektowania stołów, które jednocześnie będą mogły służyć za miejsce do spożywania rodzinnych posiłków i za stanowisko do pracy. Ponadto pojawią się lekkie, kompaktowe i mobilne meble, które łatwo poddadzą się aranżacji. Natomiast te sporych rozmiarów „nie do ruszenia" najprawdopodobniej będą mniej popularne.
Kontakt z przyrodą nigdy nie był tak ważny jak dziś!
Monika Goszcz (Goszcz Design) twierdzi, że nowa sytuacja w pierwszej kolejności wpłynęła na zagospodarowanie tarasów i ogrodów. Ludzie zrozumieli jak ważne jest otoczenie domu. Na ten sam aspekt wskazuje Ewelina Jankowska (EV Architects). Jej zdaniem po kwarantannie wszyscy będą chcieli mieć mały ogródek lub przynajmniej mały taras.
Również Sebastian Marach (YONO Architecture) obserwuje większe zainteresowanie meblami ogrodowymi z uwagi na chęć korzystania z pięknej pogody we własnym kącie.
Jakie zmiany w projektowaniu domów przyniósł koronawirus?
Jak zatem rysuje się obraz postpandemicznego designu i projektowania wnętrz? Wydaje się, że kryzys, wywołany przez COVID-19 stał się jedynie akceleratorem zmian.
Przyśpieszył wiele procesów, których zapowiedzi mogliśmy widzieć już wcześniej. Bezprecedensowa i długotrwała kwarantanna oraz swoiste „zatrzymanie czasu”, zwróciła nas bardziej w stronę autorefleksji nad naszym stylem życia. A to nieuchronnie musi prowadzić do samodzielnego poszukiwania odpowiedzi na pytanie „jak funkcjonalnie zaplanować swoje miejsce”.
Dlatego wydaje się, że głównym zadaniem stojącym przed projektantami to dostarczenie rozwiązań pomagających na jeszcze większą indywidualizację przestrzeni.
Analiza Nowicki PR na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród architektów wnętrz.