Któż nie słyszał o Wicie Stwoszu i jego niezwykłych rzeźbach! Tymczasem ponad 400 lat później, na Dolnym Śląsku, tworzył artysta, którego rzeźby równie mocno zachwycają kunsztem wykonania i i zaklętymi w drewnie lub kamieniu emocjami Bruno Tschötschel. Wystawa w Muzeum Historycznym, oddziale Muzeum Miejskiego Wrocławia, przypomina jego sylwetkę.

Bruno Tschötschel to jeden z najciekawszych, a przy tym niemal całkowicie zapomniany artysta wrocławski 1. połowy XX wieku. Pozostawił po sobie blisko 200 realizacji, z których większość szczęśliwie ocalała. Przez całe życie pracował wyłącznie dla licznych świątyń parafialnych oraz zakonów i zgromadzeń Kościoła katolickiego, dla śląskich i wrocławskich klasztorów Boromeuszek, Elżbietanek, Franciszkanów, Jezuitów, Redemptorystów i Oblatów.

Szopki bożonarodzeniowe, piety oraz rzeźby nagrobowe dłuta Brunona Tschötschela ujmują nie tylko niezwykłą wręcz precyzją wykonania, ale także ogromnym ładunkiem emocjonalnym i duchowym.

Rzeźbiarz tworzył w stylach historycznych, lecz także znakomicie wypowiadał się w modnym za jego życia art deco i modernizmie.

Wrocławska wystawa to znakomita okazja, aby poznać Brunona Tschötschela jako natchnionego artystę i profesjonalnego konserwatora zabytków sztuki, twórcę rzeźb kameralnych, jak i okazałych ołtarzy czy też monumentalnych pomników wyrzeźbionych z granitu.