W 2000 roku na Polskę spadł meteoryt. Dokładniej: na warszawską Zachętę, a jeszcze dokładniej: na Jana Pawła II, bohatera instalacji artystycznej "Dziewiąta godzina".
Skandal był straszny. Bo jak to meteoryt mógł spaść na naszego papieża, przewrócić go, przygnieść i zniesławić? Bronić honoru tudzież Boga w postaci Jego ziemskiego przedstawiciela, a przy okazji i ojczyzny pospieszył czym prędzej poseł Ligii Polskich Rodzin - Witold Tomczak. Dzielnie usunął przygniatający papieża meteoryt, uszkadzając niestety przy tym część nogi papieża. Potem Wojciech Cejrowski, który wówczas dopiero stawał się gwiazdą, próbował ukryć Jana Pawła II pod prześcieradłem.
Sprawcą całego zamieszania i autorem instalacji był Maurizio Cattelan, który na koncie ma znacznie więcej takich kontrowersyjnych pomysłów. A to kazał Hitlerowi klęczeć, a to umieścił gigantyczną dłoń z podniesionym znacząco środkowym palcem przed budynkiem mediolańskiej giełdy, a to pokazał wiewiórkę, która popełniła samobójstwo.
Wygłupy? Prowokacje? Nie tylko, bo prace te mają jednocześnie wymiar filozoficzny, teologiczny i polityczny.
Maurizio Cattelan jest obecnie jednym z najbardziej znanych i cenionych artystów współczesnych na świecie. W ubiegłym roku odbyła się duża wystawa jego prac w nowojorskim Muzeum Guggenheima, która miała stanowić pożegnanie Cattelana ze światem artystycznym.
Okazuje się jednak, że Maurizio Cattelan, na szczęście, nie myśli chyba jeszcze o emeryturze. Teraz jego prace pokazuje Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, a oglądać je możemy w przestrzeni publicznej, przy ul. Próżnej 14.