Przez długi czas od socrealizmu odwracali się zarówno przeciętni odbiorcy sztuki, jak i jej historycy. Postrzegano go głównie przez pryzmat historii i polityki, kojarzono przede wszystkim ze znienawidzonym systemem, zniewoleniem twórczości i narzuceniem jej charakteru propagandowego. Jednak od pewnego czasu socrealizm jest modny.

Być może wytłumaczyć to można zainteresowaniem gadżetami powstałym na fali sentymentu do PRL-u, a może zrozumieniem, że kwestia wolności artystycznej nie jest taka prosta, a pozostawanie sztuki w służbie władzy, kościoła, mecenatu czy podporządkowanie jej różnym ideologiom nie jest czymś niezwykłym i trudno byłoby znaleźć na przestrzeni wieków przykłady naprawdę niezależnej twórczości.

Być może też czarny PR został przełamany takimi aktami jak wpisanie Pałacu Kultury i Nauki do rejestru zabytków czy wystawami, na których dzieła socrealistyczne pojawiają się obok prac reprezentujących inne nurty lub stanowią jedyny temat.

Muzeum Śląska Opolskiego pokazuje obiekty z własnej kolekcji, do której trafiły z magazynów Ministerstwa Kultury i Sztuki. W Opolu udało się zgromadzić zbiór prawie 350 prac. Na wystawę wybrano około trzydziestu z nich, najlepiej oddających charakter tej sztuki, m.in. pracę jednej z czołowych propagatorek socrealizmu Heleny Krajewskiej.