Wiadomo, że wakacje są okresem wzmożonego ruchu turystycznego, więc i muzea starają się zaproponować w tym czasie coś specjalnego. Warszawskie Muzeum Narodowe nęci Włochami i to tymi z najwyższej półki - Rafaelem, Tycjanem, Tintorettem.

Co prawda obrazów jest tylko około pięćdziesięciu, w tym Rafaela jeden, ale za to otwiera wystawę i gości na plakacie do niej. Rzeczywiście, niewielki obraz Mistrza robi wrażenie, co prawda nie takie jak Stanze Watykańskie, ale pamiętajmy, że na naszym gruncie to i tak wielkie wydarzenie. My Rafaela, mieliśmy jednego. Kupiony przez Izabelę Czartoryską "Portret młodzieńca", eksponowany w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, został zrabowany przez Niemców i jego losy po 1945 roku pozostają nieznane. Dlatego "Chrystus błogosławiący" Rafaela i jeszcze parę innych obrazów na wystawę w warszawskim Muzeum Narodowym z pewnością przyciągną tłumy. A że przy okazji zobaczą one, jak wyglądał renesans w północnych Włoszech i jak wspaniała sztuka powstawała w Brescii w tym czasie, to już wartość dodana.