Pochodzą z różnych krajów i różnych środowisk, a jednak przemawiają wspólnym językiem - językiem designu. Fredrik Färg i Emma Marga Blanche tworzą zgrany duet zarówno zawodowy, jak i życiowy.
Czarna magia Fredrik i Emma lubią praktyczne rozwiązania. Major to składany przenośny wieszak, który może być z powodzeniem stosowany w domach, jak i przestrzeniach komercyjnych bądź publicznych. |
Färg & Blanche to szwedzko-francuski duet projektowy działający w Sztokholmie od 2010 roku. Fredrik Färg i Emma Marga Blanche przez kilka wcześniejszych lat pracowali indywidualnie, niezależnie od siebie. Jednak dopiero w duecie zaczęli tworzyć design przez duże "D".
W krótkim czasie udało się im wypracować rozpoznawalny styl, w którym szczególną rolę odgrywa tkanina.
Jako studio pracują nad szeroką gamą produktów, bez wysiłku poruszając się pomiędzy ekskluzywnym rękodziełem a przemysłową produkcją. Tworzą pod własną marką oraz projektują dla innych, w tym takich firm jak Gärsnäs, Zero, Design House Stockholm, Materia - żeby wymienić tylko kilka. Jak szczerze przyznają, takiego sukcesu prawdopodobnie żadne z nich nie osiągnęłoby działając indywidualnie.
Emma dorastała w otoczeniu sztuki - jej matka jest malarką i nauczycielką rysunku. - Byłam ukierunkowana na sztukę od wczesnych lat w szkole. Po studiach zajmowałam się designem i projektowaniem wnętrz we Francji, ale także byłam nauczycielką sztuki w Indiach - opowiada Emma. Z kolei Fredrik ma rzemieślnicze zaplecze.
- Jestem wykształconym stolarzem, mam również dyplom magistra sztuk pięknych i designu. Zainteresowanie projektowaniem narastało we mnie stopniowo, aż w końcu stało się moim naturalnym środowiskiem. Wcześniej zawsze byłem na rozdrożu między modą a designem. Jednak ostatecznie wybrałem design - wyznaje projektant. Jeszcze zanim się poznali, Emma zamieszkała w Sztokholmie, gdzie jak się okazało mieli wspólnych znajomych.
Więcej szczegółów jednak nie chcą zdradzać. Swojego życia prywatnego strzegą jak twierdzy, a każdą rozmowę prędzej czy później kierują na design. To w końcu on jest całym ich życiem. Przyznają jednak, że odkąd zaczęli współpracować, ich styl bardzo się rozwinął.
- Projektowanie daje nam dużo energii. Nawzajem się popychamy, żeby zawsze dawać z siebie więcej i wznosić nasze projekty na wyższy poziom. Ciągle pogłębiamy swoją wiedzę, eksperymentujemy - opowiada Emma. Najbardziej lubią eksperymenty z tkaniną, co zdradza ich zainteresowanie modą. Szczególnie Fredrik się nią fascynuje. Podziwia kreacje brytyjsko-tureckiego projektanta mody Husseina Chalayana i późne projekty nieżyjącego już Alexandra McQueena.
Odzwierciedleniem tych wpływów są ich stołki i krzesła, które z reguły "ubierają" w różne kreacje, tak jak siedziska Kilt. Szczególnie ważna jest jednak kolekcja FAB. Seria bazuje na idei krzesła zachowującego się jak ciało. Może ono być nagie, czyli bez dodatkowego odzienia, ale też ubrane w coś ekstrawaganckiego. Podstawowa forma siedziska działa zatem jak konstrukcja do noszenia tekstylnych kreacji.
"Ubrania" szyją własnoręcznie, krzesła z kolei są produkowane przez jedną z najstarszych szwedzkich fabryk wytwarzających tzw. meble shakersów (shakersi to protestancka grupa religijna, która stworzyła własny styl w meblarstwie).
Duet Färg & Blanche interesuje się nie tylko modą i jej finalnym produktem - ubraniem, ale także szyciem samym w sobie. Projektanci chcieli zobaczyć, jak dalece mogą wykorzystać swoją maszynę, którą zresztą sprawili sobie w ramach bożonarodzeniowego prezentu.
Zaczęli od szycia skór, później przeszli do materiału zazwyczaj używanego jako izolacja i ostatecznie dotarli do drewna. Postanowili zszywać ze sobą kawałki drewna, faktycznie przeciskając je przez swoją maszynę. Tak narodziła się technika Wood Tailoring, czyli drewniane krawiectwo. Zastosowali ją już w kilku projektach, za każdym razem z intrygującym efektem.
- Ludzie nie wierzą, że warstwy są ze sobą faktycznie zszyte. Proszą o możliwość popatrzenia jak to robimy w naszej pracowni - śmieje się Fredrik. Warto przy okazji wspomnieć, że ich pracownia mieści się w rozległym, podziemnym garażu. Atelier dzielą z kilkoma innymi twórcami, w tym z mamą Emmy. Konflikty się jednak nie zdarzają, chyba że spory na tle artystycznym.
Wydaje się, że to dopiero początek owocnej współpracy Francuzki i Szweda. Zatem czekamy na więcej modnych projektów.