Mieszkanie o powierzchni 67 m2 zostało zaprojektowane dla kobiety, która postanowiła cieszyć się emeryturą i korzystać z życia mieszkając w mieście. Najważniejszym punktem tego projektu było stworzenie przestrzeni, która żyje. Ani inwestorka, ani zespół pracowni Hanna Pietras Architects nie wyobrażały sobie stonowanego wnętrza w odcieniach brązu. Tu od początku ważny był kolor i forma.  

Ukryte miejsce do pracy

Architektka Hanna Pietras wraz ze swoim zespołem miały do zaprojektowania obszerny hol, łazienkę, sypialnię, kuchnię oraz salon, w którym obowiązkowo musiało się znaleźć miejsce do pracy - mimo emerytury, właścicielka nadal pozostaje czynna zawodowo.

- Bardzo często spotykamy się z Klientami w ich przestrzeni domowej, żeby zobaczyć, co im się podoba, a co nie, podejrzeć jak żyją. Dużo osób uważa, że przeprowadzka do nowego mieszkania zmieni też ich, ale jednak nie zawsze tak to wygląda. Ludzie z zasady mają bardzo wiele przyzwyczajeń, z którymi ciężko się walczy i szkoda na to czasu. Moja rola jako architekta polega na ukształtowaniu nowej przestrzeni domu w taki sposób, żeby wymuszała naturalnie pewne zachowania przy jednoczesnym szacunku do przyzwyczajeń - mówi Hanna Pietras.

Co w takim razie było inspiracją do powstania tego projektu? Kolor! Eklektyczne połączenia upodobań właścicielki i pozytywnych wibracji kolorystycznych. Zespół Hanna Pietras Architects miał wolną rękę. Klientka znała projekty pracowni, wiedziała, że eklektyzm jest im bliski i że lubią wszelkiego rodzaju wariacje na ten temat. To wnętrze jest wybitnie eklektyczne.

Tutaj pojawiają się bardzo różne materiały tekstury, kolory, a co najważniejsze to łączymy różne stylistyki. Nowoczesne łóżko z zabytkową szafką i troszkę loftowym kinkietem. W salonie znalazło się miejsce na zabytkową komodę, na której zależało klientce. Zestawiono ją z kolorową sofą i fotelem w pepitkę, dzięki czemu jest ona widoczna, a nie schowana w kącie.

- Dla naszej klientki kluczowa była przestrzeń. Przeprowadziła się z dużego domu i zależało jej, żeby w mieszkaniu nie odczuwała aż tak dużej różnicy - mówi Hanna Pietras. - Kolejna potrzeba, która dosyć precyzyjnie była określona to przestrzeń do pracy, ale ukryta. W wytycznych od niej było to, że koniecznie miejsce musi być zamknięte, bo pojawi się na niej dużo prywatnych akcentów. Tutaj zaproponowaliśmy drzwi przesuwno-otwierane, dzięki temu w każdym momencie jednym ruchem ręki możemy je zasłonić - dodaje architektka.

Zaokrąglone formy dodają lekkości

We wnętrzu dominują pastele, połączenie błękitu z różem wprowadza świeżość w przestrzeni, ale też warto zauważyć, jak te odcienie idealnie współgrają z elementami vintage, jak np. komoda w salonie. Te kolory stanowią też świetne tło do wielu dodatków, które znajdują się w tym wnętrzu. Pamiątki, grafiki, kwiaty i książki, to są elementy, które dodają wnętrzu życia i pokazują charakter właścicielki. Nie można nie wspomnieć o kuchni, a właściwie to wyspie kuchennej, która poniekąd kradnie uwagę. A to za sprawą niezwykle oryginalnej nogi.

- To był przebłysk! Nie mogłyśmy znaleźć pomysłu na wyspę i długo wokół niej budowałyśmy różne koncepcje. Główna myśl pojawiła się, kiedy stwierdziłyśmy, że koniecznie drewno musi przełamać kolor. No i mamy to! Lubię takie momenty - wtedy nasza wyobraźnia naprawdę nie ma ograniczeń i z tych naszych narad wychodzą takie piękne rzeczy - mówi Hanna Pietras.

Krągłości dodają lekkości i płynności we wnętrzu. W szczególności w niedużych przestrzeniach pozwalają ja wizualnie powiększyć. Jak mówi Hanna Pietras - „najpiękniejsze jest w nich to, że dodają charakteru i eklektycznego powiewu”.

Całe wnętrze jest niezwykle ciepłe, ale i eleganckie, a to za sprawą użytych materiałów: forniru dębowego, spieku kwarcowego na blatach i ścianie w kuchni, czy parkietu dębowego. A niezwykle dekoracyjnym dodatkiem są strukturalne tapety. To wszystko powoduje, że wnętrze jest spójne i stanowi piękną ilustrację dla definicji eklektyzmu.