Bywa, że zakochujemy się w obrazie lub fotografii, zdobywamy je i... nie wiemy, gdzie je postawić czy zawiesić. Trudno o proste recepty - prace artystyczne wymykają się rygorom, bo ich siłą jest właśnie niepowtarzalność. Jednak niezależnie od tego, czy chodzi o unikalne dzieło, o kolekcję rodzinnych fotografii czy pamiątkowych drobiazgów, trzymajmy się jednej zasady: nie pozwólmy nikomu za siebie decydować. Sztuka - i ta elitarna, i ta popularna - powinna budzić w nas emocje, poruszać czułe struny, bo to właśnie my będziemy dzielić z nią codzienność.
Domowa galeria: od czego zacząć?
Przed nami ważna decyzja: jaką rangę chcemy nadać prezentowanym pracom czy przedmiotom. Czy zamierzamy przydzielić im we wnętrzu rolę dominującą, czy mają jedynie dopełnić jego aranżację. Od odpowiedzi zależy zarówno wybór miejsca, jak i sposób ekspozycji. Jeśli obraz lub zdjęcie mają koncentrować na sobie uwagę, powinny mieć odpowiednio dużo przestrzeni i wyróżniać się na tle otoczenia.
Najlepszym miejscem będzie fragment ściany pozbawiony konkurencji w postaci ekstrawaganckiego mebla, lampy czy lustra. Sąsiedztwo telewizora - wykluczone! Zastanówmy się też, czy w pobliżu stoi kanapa lub fotel, z których będziemy mogli wygodnie pracę podziwiać.
Domowa galeria to pole dla wyobraźni!
Do niedawna, dekorując dom malarstwem czy grafiką, należało przestrzegać zaleceń marszandów, którzy odradzali umieszczanie prac blisko siebie. Dziś podchodzimy do tego mniej rygorystycznie; modne stają się kompozycje, które nie tylko działają na nasz zmysł wzroku, ale wchodzą też w ciekawe wzajemne relacje.
Można wykazać się jeszcze większą wyobraźnią, łącząc ze sobą obrazy, artystyczne zdjęcia i twórczość lżejszej kategorii - na przykład dziecięce rysunki. Efekt bywa zaskakująco świeży. A czy taki zestaw coś o nas mówi? Owszem - że jesteśmy otwarci, rodzinni, a przez życie nie idziemy na koturnach powagi. Pamiętajmy tylko, że grupa złożona z grafiki, fotografii i malarstwa czy plakatu to kompozycja, którą powinniśmy traktować jako całość, odnosząc do niej podobne zasady, jakie stosujemy do pracy pojedynczej.
Wieszanie grafik, akwarel czy zdjęć w rytmicznym rzędzie - na przykład w długim holu lub pomiędzy kilkoma oknami - nie odbiera im wartości artystycznej, ale zmienia ich status: nie będą gwiazdami, lecz raczej dekoracyjną asystą. Inną wymowę ma z kolei stawianie obrazów przy ścianie: świadczy o tym, że sztukę traktujemy w sposób zażyły, niczym członka rodziny. I że w razie potrzeby - aby dogodzić jej lub sobie - jesteśmy gotowi na zmiany.
A ramy? Cóż, niektóre płótna wyglądają bez nich nawet lepiej; wtedy wystarczy boczne krawędzie obrazu okleić taśmą ochronną. Rysunki, sztychy, akwarele i zdjęcia lepiej jest oprawić - szkło chroni przed działaniem promieni słonecznych, które przyspieszają blaknięcie (warto wtedy zastosować kartonowe passe-partout, które zapewni odpowiedni dystans pracy od szyby, a także szkło antyrefleksyjne, zapobiegające odbłyskom).
Czy będzie to prosta cienka ramka w neutralnym kolorze, tradycyjna rama drewniana, czy zdobiona w odcieniu złota - zależy od formy dzieła, ale także od wystroju wnętrza. Ciekawe efekty przynosi gra kontrastem, np. pejzaż w bogato rzeźbionej oprawie na tle minimalistycznego wnętrza czy nowoczesny plakat w antyramie, jako akcent zdobiący tradycyjny salon.
Choć prace powinniśmy chronić przed bezpośrednim działaniem słońca, na sztucznym świetle nie warto oszczędzać. Lampki galeryjne o rozproszonym, nierzucającym głębokich cieni świetle i neutralnej, wiernie odwzorowującej kolory temperaturze barwowej dostaniemy dziś w bogatym wyborze opraw, od tradycyjnych po awangardowe.