Niedopowiedziane obrazy Edyty Hul zmuszają widza do sięgnięcia głębiej i stworzenia własnej interpretacji.

Głównym motywem twojej twórczości są zwierzęta. Dlaczego właśnie one?

Edyta Hul: Zupełnie zwyczajnie zdecydowałam się sięgnąć do swoich młodocianych rysunków, motywowanych ciekawością przyrody. Przetransmitowałam je na swój dojrzewający język malarski, który długotrwale wypracowywałam jako studentka ASP. Jednak nie miało to już nic wspólnego z dziecięcą naiwną beztroską... Byłam też zafascynowana swobodą, jaką daje monumentalny format - większe oddziaływanie na oglądającego.

Edyta Hul, "Zwierzę 6-7", 2014, akryl płótno, 100 x 120 cm
Edyta Hul, "Zwierzę 6-7", 2014, akryl płótno, 100 x 120 cm

Czy interesujesz się animal studies i czy ten kierunek badań (czy podejścia do zwierząt) wpływa na twoją twórczość?

E.H.: To, czym zajmują się animal studies, było dla mnie ważne na długo przed tym, jak ten termin się u nas pojawił. Badania te uświadamiają, że wciąż bardzo mało wiemy o życiu zwierząt, a jednocześnie posługujemy się nimi tak instrumentalnie... Ludzie myślą, że są w świecie uprzywilejowani. Moja sztuka jest niehumanocentryczna. W przyrodzie tkwi coś, co na mnie ogromnie oddziałuje i próbuję to malować.

Często trudno jest wychwycić sylwety zwierząt z chaosu wielobarwnych form. Skąd pomysł na taki sposób przedstawienia?

E.H.: Lepiej nie ulegać nagłemu i pozornemu wrażeniu, lecz sięgnąć głębiej... Te plątaniny w treści nadają dużo możliwości poszukiwania. W dziele najważniejsza jest własna interpretacja, obserwacja która jest uwarunkowana indywidualnie - okiem i umysłem patrzącego. Chcę też, by odbiorca poczuł się chwilowo wciągnięty i nieco przytłoczony rozbudowaną formą. Ja, patrząc na swoje obrazy, widzę grzeczny porządek.

Edyta Hul, "Truncatis III", 2014, akryl, olej, technika własna, płótno, 140 x 100 cm
Edyta Hul, "Truncatis III", 2014, akryl, olej, technika własna, płótno, 140 x 100 cm

W niektórych przypadkach obecność zwierząt na twoich płótnach sugeruje właściwie tylko tytuł.

E.H.: Czasami używam prostego konturu w celu zaznaczenia biomorficznej formy, uporządkowania chaotycznych plam. Wiem, że niedookreślenie jest szlachetniejsze i wolę unikać nadmiernych dopowiedzeń.

Gdzie jest zatem granica między sztuką przedstawiającą a abstrakcją?

E.H.: To jest kwestia relatywna. Na przykład przy pomocy abstrakcji można nieraz opowiedzieć dosadniejszą i prawdziwszą historię o rzeczywistości niż za pomocą sztuki przedstawiającej. Moje abstrakcyjne obrazy są dla mnie bardzo realistyczne.

Czy ostateczny efekt obrazu jest zawsze zgodny z twoimi zamierzeniami?

E.H.: Nie lubię sztywnych konceptów, które są dla mnie zbyt krępujące. Wolę swobodę, przypadek, impuls. Nie jestem w stanie przewidzieć finału. Muszę przyznać, że to całkiem determinująca metoda - ciągła niepewność zachęca mnie do działania. Jednak zdarza mi się także malować z dużą konsekwencją. Zazwyczaj są to obrazy intuicyjne, wykonane w trakcie jednego do trzech podejść.

Co chcesz przekazać za pośrednictwem swojej sztuki?

E.H.: Moja twórczość nie ma jednoznacznego przekazu. Przy pomocy dramatyzmu form próbuję pokazać instynkty, siłę, pęd i wolę życia. To, co jest domeną natury, a od czego my, ludzie, coraz bardziej się odgradzamy.

Wypowiadasz się głównie za pomocą tradycyjnego malarstwa, ale też eksperymentujesz.

Edyta Hul, "Zwierzę 14-21", 2014, technika mieszana, płótno, 100 x 200 cm, wł. prywatna
Edyta Hul, "Zwierzę 14-21", 2014, technika mieszana, płótno, 100 x 200 cm, wł. prywatna

E.H.: Zawsze pochłaniała mnie intensywna praca nad materią, ciekawość eksperymentowania. Stronię od tradycyjnego warsztatu i korzystam z własnych wynalazków, żeby stworzyć różnorodne plamy i faktury.

Twoje prace znajdują się w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą. Co twoim zdaniem najbardziej się w nich podoba?

E.H.: Nastrój, siła wyrazu, sposób malowania. Wiele osób mówi mi, że patrząc na moje prace, ciągle odkrywa coś nowego.

Twoje najbliższe plany artystyczne?

E.H.: Pracuję jednocześnie nad trzema nowymi cyklami, w których pojawia się kontekst wegetacyjny - ostatnio coraz bardziej interesuje mnie świat roślin. Planuję też indywidualną wystawę w Zakopanem.

rozmawiała: Małgorzata Stalmierska
zdjęcia: archiwum artystki

Edyta Hul

(1986, Dobre Miasto)

Absolwentka Liceum Plastycznego w Olsztynie, w 2012 roku ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku, broniąc dyplom z malarstwa w pracowni prof. Mieczysława Olszewskiego oraz aneksu z grafiki w pracowni litografii prof. Zbigniewa Gorlaka. Głównie maluje. Obecnie mieszka na Podhalu.

Edyta Hul - wybrane wystawy

2015

  • wystawa prowadzących i studentów pracowni Litografii Wydziału Grafiki ASP w Gdańsku, Galeria Debiut, Gdynia.

2014

  • "Hortus Conclusus - Ogród szalony" (razem z Martą Grabicką), Galeria Pionova, Gdańsk,

  • I Pomorskie Triennale Sztuki, Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie,

  • VIII Olsztyńskie Biennale Sztuki "O Medal Prezydenta", BWA Olsztyn.

2012

  • "Wizerunki zoomorficzne", dyplomowa wystawa indywidualna, Galeria Pionova, Gdańsk,

  • "Bliskoznacznie", wystawa zbiorowa, Muzeum ASP we Wrocławiu.

2011

  • "Hortus Conclusus" Ogólnopolska Wystawa Rysunku, UMK w Toruniu.