Wybierając niezwykle modne ostatnio rośliny doniczkowe, kierujemy się na ogół ich walorami dekoracyjnymi. Tymczasem dają nam znacznie więcej - poprawiają jakość powietrza, nasz nastrój, a nawet zwiększają kreatywność i wydajność pracy.
Kontakt z naturą
Kilka ostatnich lat to renesans roślin we wnętrzach. Estetyka urban jungle, miejskiego buszu, na stałe zagościła w mieszkaniach, nie tylko w postaci scenerii z kwiatów doniczkowych, ale i roślinnych motywów dekoracyjnych. Skąd ten wybuch zainteresowania roślinami we wnętrzach? To proste - w zawłaszczanej przez beton i technologię rzeczywistości instynktownie poszukujemy kontaktu z naturą. Rośnie też nasza świadomość, że zieleń to remedium na smog, stres i inne bolączki współczesnego życia.
Rośliny filtrujące powietrze
Już w 1989 roku NASA ustaliła listę kwiatów doniczkowych, które ze względu na swoje właściwości filtrujące powietrze powinny znaleźć się w każdym domu. Wśród nich wymieniono skrzydłokwiaty, bluszcze, draceny, monstery. Prócz pochłaniania dwutlenku węgla i produkowania tlenu, oczyszczają one powietrze z tzw. lotnych związków organicznych, stanowiących aż 60% zanieczyszczeń atmosfery. Większość z nich jest rakotwórcza, powodują też podrażnienia skóry, oczu, nosa czy bóle i zawroty głowy.
Rola kwiatów doniczkowych w domowych biurach
W dobie home office rośliny to też nieocenione wsparcie efektywności naszej pracy - a o tę w domowych pieleszach bywa trudno. Badania wykazały, że patrzenie przez 40 sekund na roślinę doniczkową wystarczy, by przywrócić satysfakcjonujący poziom skupienia. Kwiaty doniczkowe w domowym biurze obniżą też poziom kortyzolu, ciśnienie krwi i tętno, przekładając się na zwiększoną kreatywność.
A jak ludzie oddziałują na rośliny? Otóż już od lat 60. wiemy, że rośliny reagują na nasze emocje i słowa. Zatem - koniecznie podziękujemy im za te wszystkie przysługi!
Artykuł powstał w ramach kampanii "Dzięki, rośliny!" zainicjowanej przez Biuro Kwiatowe Holandia.