- To mieszkanie jest idealnym odzwierciedleniem naszego życia, ułożone, ale z odrobiną szaleństwa - mówią gospodarze. Osiedle, na którym mieszkają Edyta i Robert, przez wiele lat uchodziło za najbardziej reprezentacyjne w Sosnowcu. Decydowały o tym nie tylko domy z pięknymi apartamentami, ale także świetna infrastruktura oraz znakomite położenie - w samym sercu miasta, ale jednak z dala od głównych arterii.

- Cisza i spokój, bo na dojazdowych uliczkach ruch kołowy minimalny, a pod bokiem wszystko, co potrzebne, od przedszkola i szkoły, po sklepy i zakłady usługowe. Idealne miejsce do życia - ocenia Edyta.

3 kolory - salon w bieli, czerni i czerwieni   Biała kanapa w salonie. 3 kolory: biel, czerń, czerwień
Salon
Dominująca w pomieszczeniu kanapa mimo swoich gabarytów nie przytłacza. - Chcieliśmy, żeby była wygodna i duża, ale jednocześnie miała wyglądać lekko - mówią gospodarze. Pokryty białą skórą mebel spełnia ten warunek. Lekkości nie odbierają wnętrzu także metalowe schody z balustradą z hartowanego szkła i drewnianą poręczą. - Początkowo poręcz miała być metalowa, pasująca do wieży Eiffla na fototapecie, ale ostatecznie uznaliśmy, że drewno będzie cieplejsze w dotyku - tłumaczy pani domu. Pod schodami pianino - niegdyś czarne, dziś przemalowane na biało. 

O tym, że zamieszka właśnie tutaj, zdecydowała, mając... dziesięć lat. - Właśnie wtedy odwiedziłam tu moją nauczycielkę od przyrody i widziane po raz pierwszy osiedle zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Wróciłam do domu z mocnym postanowieniem: gdy dorosnę, będę tu mieszkała - opowiada ze śmiechem.

- I udało się plan zrealizować, chociaż nie bez kłopotów. Wprawdzie z upływem lat osiedle straciło nieco swój prestiż, bo konkurencyjnych miejsc w Sosnowcu przybywa, to jednak nie tak łatwo znaleźć tu mieszkanie. My szukaliśmy naszego przez bite pięć lat - wspomina. - Pamiętam, że gdy weszłam tu po raz pierwszy, stanęłam w zalanej światłem przestrzeni i usłyszałam piękną muzykę… To sąsiad z dołu grał na pianinie. Zauroczona, już nie chciałam stąd wychodzić.

Duża lampa w salonie, fototapety, biel, czerń, czerwień
Duża lampa o fantazyjnym, architektonicznym kształcie jest idealnie dopasowana do mebli. Efektownie wypełnia przestrzeń, a wieczorem daje piękne, łagodne światło. Uzupełniają ją dyskretnie rozmieszczone na suficie reflektory.

Dwupoziomowy apartament, o powierzchni 141 m², wymagał gruntownego remontu. Trzeba było wymienić wszystko, okna, kaloryfery, podłogę... - Przy okazji przesunęliśmy też dwie ściany: na górze kosztem sypialni powiększyliśmy łazienkę, żeby zmieścić kabinę prysznicową, zaś na dole łazienkę zmniejszyliśmy, by kuchnia zyskała przestrzeń - opowiada Edyta.

Równolegle z pracami remontowymi trwała burza mózgów jak te nowe wnętrza urządzić. - Lubimy rytm wielkich miast i życie w centrum wydarzeń, cenimy nowoczesność, a przede wszystkim kochamy sztukę - mówią gospodarze. - Chcieliśmy, aby nasze wymarzone mieszkanie było odzwierciedleniem tych upodobań. Przez chwilę nam się wydawało, że potrafimy osiągnąć to sami, ale zadanie nas przerosło - wspominają. - Skorzystaliśmy więc z podpowiedzi kuzyna, który polecił nam biuro projektowe Widawscy Studio Architektury. I bardzo wiele im zawdzięczamy.

3 kolory w jadalni: biel, czerń, czerwień   Jadalnia. Czarny stół z hartowanego szkła, biała szafa i czerwona ściana   Biały fortepian w salonie
Jadalnia
Idealna równowaga trzech kolorów. Czarny stół z hartowanego szkła, oparty na metalowych nogach, biała błyszcząca szafa wykonana na zamówienie z płyty MDF i czerwona ściana, z której spogląda Napoleon. - To miniatura obrazu z kuchni - mówi gospodyni. - Sylwia Giza namalowała ją dla nas na próbę, zanim przystąpiła do wykonywania portretu na kuchennej ścianie. 

- Oczywiście mieliśmy własne pomysły, ale pani Kasia zgrabnie je rozwijała - kontynuuje Edyta. - A zaczęło się od czerwieni. To mój ulubiony kolor; uwielbiam mieć go na sobie i wokół siebie, koniecznie więc chciałam, żeby znalazł się w mieszkaniu. Może w salonie czerwona ściana? Jedna, jako akcent, zastrzyk energii - podpowiadałam. Architektka zaproponowała do niej tapety z napisami. Czarne i białe. Wyglądały super! I wtedy stało się jasne, że kierunek czerń i biel plus obowiązkowa kropla czerwieni będzie tym właściwym.

Iluzja jest pierwszą ze wszystkich przyjemności - ten powtórzony za Voltairem cytat z Oscara Wilde'a, zmultiplikowany na gęsto zapisanych ścianach salonu jest nie tylko ozdobą wnętrza, ale i ukłonem jego właścicieli w stronę literatury. Zabawnym ukłonem w stronę rzeźbiarstwa jest tu natomiast biała, wysoka postać mężczyzny, przyciągająca wzrok w rogu pomieszczenia. Rzeźba?

Portret na ścianie w kuchni   Czarny fornir jest matowy w kuchni   Białe blaty w kuchni i jadalni są wykonane z konglomeratu   Biały stół w jadalni
Przy ścianie z portretem Napoleona jest usytuowany blat z płytą kuchenną. Umocowano nad nim taflę przezroczystego szkła, która działa jak lustro, dodaje wnętrzu głębi i optycznie je powiększa. - Nie zasłania ściany będącej fragmentem obrazu z Cesarzem, ale ją zabezpiecza przed zachlapaniem. Jest praktyczna, łatwo ją wyczyścić - mówi pani domu. Kuchnia
Szafki i półwysep wykonano na zamówienie. Pokrywający je czarny fornir jest matowy, więc tym ładniej kontrastują z czerwonymi taflami błyszczącego szkła umieszczonymi po obu stronach okna. Białe blaty to konglomerat. Pod nogami biały gres jest uzupełniony "dywanem" z egzotycznego drewna. - Najbardziej czerwonego, jakie mogliśmy znaleźć - mówią gospodarze.  

- Nie całkiem - śmieje się Edyta. - To zwyczajny sklepowy manekin! Tyle, że trochę podrasowany. Takie manekiny składają się z osobnych części , inaczej trudno byłoby włożyć na nie ubranie. Zamówiliśmy więc komplet: głowa, ręce, nogi… I to wszystko zostało ładnie posklejane i polakierowane. Teraz zgrabnie udaje rzeźbę i tworzy fajną, trochę teatralną atmosferę. Cieszę się, bo to również był mój pomysł. Pani Kasia go podchwyciła i wymyśliła, jak go najlepiej wyeksponować: na tle czarnej ściany, na białym podeście.

Plastikowa postać mężczyzny z założenia miała być uzupełnieniem elementu malarskiego, który w domu pojawił się wcześniej. - Długo się nad nim zastanawiałam - wspomina Edyta. - Nieśmiało marzył mi się obraz na ścianie w kuchni, ale nie bardzo wiedziałam jaki. Pewnego dnia zobaczyłam mozaikę firmy Bisazza z wizerunkiem Napoleona. Surowa męska twarz na czarnym tle. To było to! Tyle, że ja chciałam mieć prawdziwy obraz, namalowany ręką artysty, a nie zrobiony fabrycznie na kafelkach. Z pomocą przyszła malarka, pani Sylwia Giza, która po prostu Cesarza z mozaiki skopiowała. Efekt jest znakomity, bo ten portret żyje, widać na nim każde pociągnięcie pędzla!

Duże drewniane litery na ścianie z cegły   Duże białe łóżko w sypialni   Niewielka sypialnia z garderobą
Sypialnia
Jest niewielka, ale z wygodną garderobą. Za to z obitego białą skórą lóżka jest widok na... Nowy Jork - a to za sprawą fototapety pokrywającej całą ścianę. "Somewhere in New York..." - ten napis potwierdza sympatię gospodarzy do Miasta Marzeń. Duże drewniane litery przyklejono do ściany obok łóżka zbudowanej z ponadstuletniej cegły.  

Wystrój i urządzenie całej kuchni pani Kasia dopasowała do niego. Dwie duże czarne ściany nie przytłaczają, równoważy je biel sufitu, blatów i podłogi. A obowiązkowe czerwone akcenty, błyszczące szklane płyty na ścianach obok okna, działają wręcz energetyzująco. Nie bez powodu kuchnia stała się naszym ulubionym miejscem. Nasi goście także pod byle pretekstem opuszczają salon i rozsiadają się właśnie tutaj - śmieje się Edyta.

Jak zasygnalizować upodobanie do wielkich miast i ich architektury? Tu gospodarze sięgnęli po wypróbowany sposób. Fototapety. I tak na ścianie obok schodów pojawił się Paryż w postaci wieży Eiffla, zaś w sypialni Nowy Jork widziany z lotu ptaka. A w łazience na dole, dla kontrastu i uzupełnienia zarazem, widnieje renesansowy pałac. - Tyle że nie na tapecie, ale na rolecie zasłaniającej okno - precyzuje pani domu.

Czarna terakota o fakturze skóry w łazience   biała ceramika, czarny gres na podłodze, czarna terakota w łazience   Rolety w łazience. Fuksja
Łazienka
Początkowo była mniejsza, ale gospodarze powiększyli ją kosztem swojej sypialni. Dzięki temu obok wanny zmieściła się kabina prysznicowa. Także i to wnętrze utrzymano w trzech kolorach: biała ceramika, czarny gres na podłodze, czarna terakota o fakturze skóry, a do tego rolety - kropla płomiennej energii. Jednak czystą czerwień zastąpiła fuksja. To nie brak konsekwencji. Łazienka jest tuż obok pokojów dzieci i to do nich jest dopasowana kolorystycznie.

A muzyka? Ta jest wszechobecna - to także zasługa córeczki gospodarzy, ośmioletniej Oliwii, która uczy się gry na fortepianie. Jej brat, sześcioletni Aleksander na razie tylko muzyką "nasiąka". - A nieustannie ma do tego okazję. Gdy milknie pianino Oliwki, odzywa się instrument sąsiada z dołu - mówi Edyta. - I koncert trwa.