Kiedy dowiedziała się, że właściciel kocha naturę i wszystkie jej odcienie, przypomniała sobie intensywność i soczystość barw swojej słonecznej ojczyzny. Bez wahania zgodziła się więc urządzić 70-metrowe mieszkanie na warszawskiej Woli.
Trzydziestoletni właściciel uwielbia sporty na świeżym powietrzu (siłownie omija z daleka) i górskie wędrówki. Poprosił projektantkę, żeby użyła jak najwięcej drewna i elementów czy motywów, które przedstawiałyby drzewa. I żeby tak zaprojektowała część dzienną mieszkania, by pomieściła przyjaciół, którzy licznie go odwiedzają. Jak zostanie to wykonane oraz ile kolorów będzie użytych, zależało od Marii. Dostała więc wolną rękę.
Wnętrza w drzewach
Projektantka cieszyła się na to zadanie z jeszcze jednego powodu. Właściciel dużo podróżuje, a spośród wielu krajów, które dotąd odwiedził, szczególnie polubił Włochy i często tam bywa. Ma też stamtąd kilka rzeczy, na przykład czarną komodę wykonaną z kolażu antycznych wydruków, którą kupił we Florencji. Maria z ochotą przystąpiła więc do dzieła.
Przede wszystkim wniosła do wnętrza dużo drewna. Drewniana jest jedna ze ścian, podłoga, dolne szafki w kuchni oraz solidny długi stół. Wybrana paleta kolorów w pozostałej części mieszkania była konsekwencją użycia tego materiału.
- Właściciel chciał, żeby wprowadzić motyw drzew, ale ciemna zieleń, która się z nimi kojarzy, optycznie zmniejszyłaby i przytłoczyła salon. Poza tym pomieszczenie byłoby smutne. Zdecydowałam się więc na kolor pistacjowy, który co prawda tylko pośrednio wiąże się z naturą, jest umowny i symboliczny, ale dobrze współgra z naturalnym drewnem i otoczeniem. Pojawił się on na zabudowie telewizora i na kuchennych szafkach - wyjaśnia projektantka. - Z kolei przylegająca do kuchni ściana, za którą kryje się jedna z łazienek, jest w odcieniach czerwieni, która waha się między czerwienią pompejańską i kolorem terakoty. Odcień ten posłużył mi do ożywienia wnętrza. W ten sposób jest bardziej ekspresyjne - mówi Maria. I dodaje na marginesie ciekawostkę. - Tak naprawdę czerwień pompejańska nigdy czerwienią nie była. W Pompejach używano do fresków żółtej ochry, która zmieniła się pod wpływem gazów wulkanicznych.
Zgodnie z prośbą właściciela przyszła kolej na wzory. Maria nie chciała używać tapety z motywem drzew. To rozwiązanie wydawało jej się zbyt banalne. Postanowiła za to na zabudowie telewizora zaprojektować serię stylizowanych figur, które przypominają gałęzie drzew. Również gresowe żłobione płytki pod górnymi szafkami w kuchni przywodzą na myśl białe pnie brzóz. W przestrzeni dziennej stanęły kanapa oraz długi stół. Oprócz jego udanej formy jeden element budzi szczególne zainteresowanie. Jest to rodzaj białego bloku o wysokości około 10 centymetrów wykonanego z kamionki. Może być on używany jako dodatkowy blat roboczy, miejsce na potrawy czy dekoracje.
Wygodna przestrzeń do życia i przyjmowania gości
Mieszkanie zostało nieco zmodyfikowane, aby uwzględnić drugi prysznic w mniejszej łazience. Tym, co najciekawsze w obu łazienkach, są półokrągłe szafki z blachy. Ich fronty przypominają typowe rattanowe siedziska w krzesłach.
W całym mieszkaniu przewija się sztuka. Plakaty pochodzą z wystawy Marka Rothko w Paryżu. Natomiast obraz Guercina wisiał w dzieciństwie nad łóżkiem właściciela. Biurko pochodzi z XIX wieku, a dywan w gabinecie jest z Iranu. Te akcenty dopełniają wnętrze, czyniąc je bardziej interesującym.
Maria stworzyła mieszkanie nienachalne, ale wyraziste, odzwierciedlające jej włoski temperament i opanowanie właściciela. Udany mariaż zaowocował ciekawą przestrzenią do życia i przyjmowania gości.
Na zdjęciu otwierającym: Na zabudowie telewizora projektantka stworzyła serię geometrycznych figur, które kształtem przypominają gałęzie drzew. Oprócz intrygującej dekoracji frontu w zabudowie tej ukryte są szafki. Jej kolor ciekawie łączy się z drewnem i ścianą przylegającą do kuchni.