To mieszkanie stworzyły intensywne kolory i wesołe akcenty. Dla projektantki było to wyzwaniem, jednak właściciele podeszli do projektu z dystansem i pozwolili jej na użycie żartobliwych elementów.

Niesztampowy projekt wnętrza mieszkania

Gdy projektantka Urszula Sworczuk poznała właścicieli tego 150-metrowego mieszkania, od razu wiedziała, że wnętrze będzie niesztampowe. 

Szybki w drzwiach są w artdecowskim stylu. - Dzięki współpracy z witrażystami zdobyłam nowe doświadczenie - mówi projektantka.

- To kolorowe osobowości, kosmopolici, otwarci na świat i ludzi. W swoim projekcie chciałam przekazać ich dystans do siebie i do otoczenia, młodzieńczą energię i przekorę. Stąd pojawił się eklektyzm pół żartem pół serio - mówi właścicielka studia projektowego Mutuo.

Solidny stół to art déco. Zrobiony jest z przeżywającej swoją drugą młodość szlachetnej czeczoty. Czeczota jest chorobą drzewa. Materiał ten powstaje w wyniku obrzęku pnia. Na drzewie tworzą się narośle i zgrubienia sprawiające, że układ włókien drewna i rysunek słojów ulega zmianie. Pod korą drzewa tworzą się charakterystyczne wzory - plamki, niewielkie sęki, spiralne desenie, które stanowią o całym uroku czeczoty. Oryginalne krzesła o zabawnym kształcie zostały znalezione na targu staroci.

Mieszkanie znajduje się na ostatnim piętrze warszawskiej zrewitalizowanej kamienicy. Kręcone schody prowadzą na poddasze, na którym znajduje się taras. 

W lustrze znalezionym na OLX odbija się nowoczesna szafa z ryflowanym frontem, obok widać witrażowe drzwi - udany miks!

Wszystko zaczęło się od tego, że właściciele mieli kilka swoich zabytkowych mebli: artdecowski stół z wracającej do mody czeczoty i takież samo klapowe biurko, kopię krzesła renesansowego oraz komplet łóżek i stoliki nocne, które są pamiątkami po rodzicach. Ten miks stylów i materiałów stworzył bazę projektu.

Artdocowska szafka współgra ze stopniami schodów. Dobrze wygląda na tle tapety w odcieniu złamanego granatu.

Styl Memphis - miks stylów i materiałów

Cytaty ze stylu art déco pojawiły się w zaprojektowanej specjalnie do tego miejsca szafce RTV i w witrażowych drzwiach prowadzących do kuchni. Elementy te pociągnęły za sobą kolejne wybory. Pojawiła się więc nuta stylu Memphis - nurtu w historii designu z lat 80., który jest dziwacznym kolażem geometrii art déco, kolorów pop-artu i kiczu z lat 50.

Różowy piec właściciele już zastali, miał tylko inną formę niż obecny. To nowy projekt, w którym pomogła projektantce ceramiczka i zdunowie.

Frapujący styl i duża dawka humoru to coś, co wyjątkowo pasowało do młodych właścicieli. W stylu Memphis są na przykład krzesła. 

Parkiet w jodełkę pasowałby raczej do wnętrza w stylu paryskim. Tu został skontrastowany z żółtą konsolą i różową lampką - to cytat ze stylu Memphis, który charakteryzował się mocnymi kolorami i wesołymi, kiczowatymi akcentami. Jest bardzo odważny i ryzykowny, ale obecnie modny. Projektanci chętnie wplatają jego elementy do swoich projektów.

- Wypatrzyłyśmy je z właścicielką mieszkania na samym początku projektu w jakimś outlecie. Zanim się zdecydowałyśmy, one niestety zniknęły. Na szczęście pod koniec projektu znów udało się je znaleźć.

Prawdopodobnie są to krzesła biurowe jakiejś polskiej firmy z lat 90. Krzesła zostały przemalowano i odświeżono tapicerkę.

Właścicielom bardzo zależało, żeby w sypialni stanęły meble, które są pamiątką po rodzicach. Lampy to kolejny akcent artdecowski - zostały kupione na OLX.

- Na marginesie muszę dodać, że ten wspomniany dystans młodych ludzi pozwolił mi na doposażanie mieszkania na targach staroci i w outletach. Dystans i odwaga! - opowiada projektantka.

Kopia renesansowego krzesła na skrzyżowanych nogach to kolejny zabawny „zgrzyt” w tym kolorowym mieszkaniu. Jednak ten „zgrzyt” jest celowy.

Płytki wyjątkowej urody

W łazienkach memphisowski kolor przejawia się w płytkach. W pierwszej płytki w lilie są z niemieckiej manufaktury, która głównie produkuje je ręcznie na klatki schodowe oraz hole starych kamienic. 

Wzór cementowych płytek na podłodze w kuchni właścicielka podpatrzyła w jakiejś kamienicy podczas wycieczki na Kubę i marzyła, by go odtworzyć. Na ścianie nad blatem układ opartowskich płytek powstał z kolorów, które wybrali sami właściciele.

- Wiele płytek widziałam, ale te są wyjątkowej urody - zachwyca się Ula. - Druga łazienka jest przy sypialni i ma bardzo ciekawy kolorowy sufit. Łukowate wydzielenie prysznica było sposobem na wybrnięcie z niechcianego podciągu. A cytrynowa szafka pod umywalkę? Cóż, kolejny żarcik rozweselający poranki - dodaje z uśmiechem projektantka.

Podwieszana cytrynowa szafka to dalekie nawiązania do sofy. Łazienka ma bardzo kolorowy sufit z elementami czarnymi, szarymi i żółtymi.

Z kolei wzór płytek podłogowych w kuchni podsunęła jej sama właścicielka, która była na Kubie i w jakimś budynku wypatrzyła ten intrygujący układ. Natomiast opartowski wzór na ścianie stworzyła sama, prosząc właścicieli o wybranie ulubionych kolorów.

Piękne płytki w lilie podobają się nie tylko właścicielom. Zachwyciły też samą projektantkę. Nietypowe lustro to jej autorski projekt wykonany przez szklarza.

- To mieszkanie zmusiło mnie do wyjścia ze strefy komfortu typowego projektu. Właściciele pozwolili mi na użycie elementów żartobliwych i świetnie się przy tym bawiliśmy - podsumowuje Urszula.

Ściana pomalowana została przy użyciu szablonów tylko do połowy, co stworzyło ciekawy efekt. Szablony zostały zaprojektowane specjalnie do tego mieszkania. Artdecowskie biurko klapowe to kolejny mebel, z którym właściciele się wprowadzili.
Drzwi między regałami prowadzą do sypialni. Lampa nad łóżkami w stylu mid-century jest marki Stilnovo.
Autor
Wesołe i kolorowe mieszkanie w stylu Memphis. Zabawny kolaż!
Monika Utnik
Dziennikarka, wieloletnia redaktorka pism wnętrzarskich, absolwentka polonistyki i italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego, autorka książek dla dzieci. Zadebiutowała...