To mieszkanie stworzyły intensywne kolory i wesołe akcenty. Dla projektantki było to wyzwaniem, jednak właściciele podeszli do projektu z dystansem i pozwolili jej na użycie żartobliwych elementów.
Niesztampowy projekt wnętrza mieszkania
Gdy projektantka Urszula Sworczuk poznała właścicieli tego 150-metrowego mieszkania, od razu wiedziała, że wnętrze będzie niesztampowe.
- To kolorowe osobowości, kosmopolici, otwarci na świat i ludzi. W swoim projekcie chciałam przekazać ich dystans do siebie i do otoczenia, młodzieńczą energię i przekorę. Stąd pojawił się eklektyzm pół żartem pół serio - mówi właścicielka studia projektowego Mutuo.
Mieszkanie znajduje się na ostatnim piętrze warszawskiej zrewitalizowanej kamienicy. Kręcone schody prowadzą na poddasze, na którym znajduje się taras.
Wszystko zaczęło się od tego, że właściciele mieli kilka swoich zabytkowych mebli: artdecowski stół z wracającej do mody czeczoty i takież samo klapowe biurko, kopię krzesła renesansowego oraz komplet łóżek i stoliki nocne, które są pamiątkami po rodzicach. Ten miks stylów i materiałów stworzył bazę projektu.
Styl Memphis - miks stylów i materiałów
Cytaty ze stylu art déco pojawiły się w zaprojektowanej specjalnie do tego miejsca szafce RTV i w witrażowych drzwiach prowadzących do kuchni. Elementy te pociągnęły za sobą kolejne wybory. Pojawiła się więc nuta stylu Memphis - nurtu w historii designu z lat 80., który jest dziwacznym kolażem geometrii art déco, kolorów pop-artu i kiczu z lat 50.
Frapujący styl i duża dawka humoru to coś, co wyjątkowo pasowało do młodych właścicieli. W stylu Memphis są na przykład krzesła.
- Wypatrzyłyśmy je z właścicielką mieszkania na samym początku projektu w jakimś outlecie. Zanim się zdecydowałyśmy, one niestety zniknęły. Na szczęście pod koniec projektu znów udało się je znaleźć.
Prawdopodobnie są to krzesła biurowe jakiejś polskiej firmy z lat 90. Krzesła zostały przemalowano i odświeżono tapicerkę.
- Na marginesie muszę dodać, że ten wspomniany dystans młodych ludzi pozwolił mi na doposażanie mieszkania na targach staroci i w outletach. Dystans i odwaga! - opowiada projektantka.
Płytki wyjątkowej urody
W łazienkach memphisowski kolor przejawia się w płytkach. W pierwszej płytki w lilie są z niemieckiej manufaktury, która głównie produkuje je ręcznie na klatki schodowe oraz hole starych kamienic.
- Wiele płytek widziałam, ale te są wyjątkowej urody - zachwyca się Ula. - Druga łazienka jest przy sypialni i ma bardzo ciekawy kolorowy sufit. Łukowate wydzielenie prysznica było sposobem na wybrnięcie z niechcianego podciągu. A cytrynowa szafka pod umywalkę? Cóż, kolejny żarcik rozweselający poranki - dodaje z uśmiechem projektantka.
Z kolei wzór płytek podłogowych w kuchni podsunęła jej sama właścicielka, która była na Kubie i w jakimś budynku wypatrzyła ten intrygujący układ. Natomiast opartowski wzór na ścianie stworzyła sama, prosząc właścicieli o wybranie ulubionych kolorów.
- To mieszkanie zmusiło mnie do wyjścia ze strefy komfortu typowego projektu. Właściciele pozwolili mi na użycie elementów żartobliwych i świetnie się przy tym bawiliśmy - podsumowuje Urszula.