Mijamy się w drzwiach, pospiesznie całujemy w policzek i pędzimy, każde do swoich spraw. I tylko czasem jak brzęcząca uporczywie mucha pojawia się myśl, że coś nam umyka. Uczucie, że czegoś nam brak. A gdyby tak na jeden wieczór wyłączyć telefony, zamknąć laptopa, zapomnieć o telewizorze? Zamiast lampy zapalić świece, zaciągnąć zasłony, a szybką wieczorną przekąskę zastąpić troskliwie przyrządzoną i pięknie zaaranżowaną smakowitą ucztą dla dwojga...
Takie wieczorne tête-à-tête wymaga oczywiście przygotowania; potrzebuje trochę naszego czasu i starań. Ale przecież nie tak wiele, a wysiłek na pewno się opłaci. Bo chwile dla siebie - te minuty wzajemnej czułej uwagi - są nam bardzo potrzebne, a im te chwile piękniejsze, tym lepiej! Wraz z płomykami świec, refleksami czerwieni, srebra i szkła wprowadzimy do codzienności odrobinę pikanterii i niecodziennego czaru.
Liczy się dobry plan, bo okazja, na którą się czeka, cieszy bardziej. Poranny bilecik wsunięty do kieszeni jego marynarki: "spotkanie o dziewiątej". E-mail przemycony między wiadomościami o rachunkach i zakupach. A może niespodzianka? Niezależnie od sytuacji potrzebna nam będzie atrakcyjna oprawa.
Aksamitny w dotyku obrus, spływający miękkimi fałdami ze stolika (szczególnie efektownie wygląda długi, który "rozkłada się" na podłodze), lichtarze i świeczniki; wśród nakryć ustawmy jeden okazały lub kilka niewielkich pojemników na tealighty. Nastroju dodadzą też świeczki na meblach i w oknach. Z płomykami wspaniale "współpracuje" kryształowe szkło, wybierzmy więc eleganckie szklanki i kieliszki, a do nich napoje: egzotyczny świeży sok, poncz, campari lub klasyczne i zawsze na taką chwilę odpowiednie czerwone wino.
Wreszcie zestaw najpiękniejszych naczyń, ale dobierając je, unikajmy typowo świątecznych wzorów. Niech estetyka talerzy i mis mówi o tym, że dedykowane są tylko nam dwojgu. A to przecież doskonała okazja, by wybrać się na zakupy!