Czym charakteryzuje się styl graficzny?
Robi świeże i nowoczesne wrażenie, ale jego metryka jest znacznie dłuższa, niż mogłoby się wydawać. Można powiedzieć, że styl graficzny wynaleźli moderniści, choć ta „graficzność” narodziła się jako efekt uboczny - pochodna idei surowej, pozbawionej ozdobników formy. Ale to właśnie modernizm nadał nowe znaczenie pojęciu proporcji i znobilitował geometrię - zjawiska w tym nurcie kluczowe.
Pierwotnie jego charakter zasadzał się na kontraście czerni i bieli. Z czasem ewoluował, idąc tropem świata mody i przyswajając inne kolory. To właśnie z modowych wybiegów trafiły do wnętrz żywiołowe kompozycje, oparte na zestawieniach barw podstawowych.
Głównym motywem pozostał jednak kontrast, nie pozostawiający wiele miejsca na półtony, dlatego wystrój opiera się zwykle na dwóch, najwyżej trzech kolorach. By aranżacja nie była zbyt uboga, warto wzbogacić ją rozmaitością faktur i wzorów, a także „barwami towarzyszącymi” w postaci materiałów we właściwych sobie, naturalnych odcieniach: betonu, szkła, metalu czy drewna.
Jak wprowadzić styl graficzny do wnętrza?
Wielu wrażeń może dostarczyć sama architektura; elementy, które można wykorzystać w tej grze kształtów i kolorów, znajdziemy w niemal każdym domu. Szczególny potencjał mają schody - efektownie zaprojektowany i odpowiednio wyeksponowany, podkreślony kolorem bieg schodowy może stać się pełną ekspresji, wielkoformatową rzeźbą.
Sprzyja temu duża różnorodność wzorów i modeli: schody jednobiegowe, wspornikowe z ukrytą w ścianie konstrukcją czy wachlarzowe, a także rozmaite balustrady - od tych awangardowych po niemal niewidoczne, szklane - wszystko to ułatwia nam wykreowanie niecodziennego i efektownego motywu.
Równie dobrym polem do graficznych eksperymentów jest otwarta kuchnia: szafki kuchenne są jak klocki, z których można tworzyć atrakcyjne konfiguracje barwnych brył. Asortyment pomysłów wzbogacają dodatki, a w segmencie zdominowanym przez sugestywne znaki graficzne ich wybór jest naprawdę imponujący. Prym wiodą tu lampy, a tuż za nimi plasują się tekstylia, na których technologia pozwala dziś nadrukować wszystko, co podsunie wyobraźnia. W minimalistycznym wnętrzu to właśnie one mogą spełnić kluczową rolę i narzucić przestrzeni plastyczny charakter.
Ograniczenie palety kolorystycznej podkreśla kształty i wzmacnia ich wzajemne oddziaływanie. Każda plama czy kreska nabiera szczególnego znaczenia, a wzory i desenie - zwłaszcza te zastosowane na niewielkiej powierzchni - zyskują nową siłę wyrazu. Ta dynamika ma swoje zalety, ale i mankamenty; jeśli pomylimy się w wyborze, będziemy cierpieć aż…do kolejnego remontu.
Na szczęście wyrazisty styl graficzny dopuszcza też łagodniejsze warianty. Ich bohaterką nadal pozostaje grafika, lecz nie jest to już bezkompromisowa geometria; raczej delikatny rysunek piórkiem w duchu japońskim - nadal kontrastowy, choć mniej jednoznaczny.
Atrybuty stylu graficznego - zdecydowane bryły, skontrastowane płaszczyzny i geometryczne wzory - bywają skutecznym narzędziem przestrzennej kreacji. Gdy dodamy do nich światło - nie tylko sztuczne w postaci efektownych „graficznych” lamp, ale także naturalne - efekty mogą być spektakularne.
Wartą rozważenia propozycją jest zastosowanie wzorów iluzorycznych. Taki wzór naniesiony na całą ścianę ma niezwykłą zdolność pogłębiania perspektywy. A jest z czego wybierać: ostatnio na rynku pojawiło się sporo okładzin ściennych - płytek, tapet i paneli - o deseniach jakby stworzonych na potrzeby graficznej aranżacji.
Ten nurt jest idealnym polem dla miłośników mocnych kolorów. Barwy działają na nasze samopoczucie - to prawda znana od lat. Ożywiają lub uspokajają, pobudzają wyobraźnię, a nawet... nasz metabolizm. Na szczęście dobierając je nie musimy opierać się wyłącznie na intuicji; mamy dziś do dyspozycji wyniki badań naukowych, które potwierdzają wpływ kolorów na nasze emocje i fizjologię.
Aby wnętrzu - i sobie - nie wyrządzić kolorami szkody, należy postępować z rozwagą. Skutecznym sposobem na zachowanie harmonii jest ustalenie kolorystycznej bazy - rodzaju spinającej aranżację wizualnej klamry, która pozwoli uniknąć wrażenia kalejdoskopu i zachować wizualną równowagę.
Taką bazą najczęściej bywa biel, ale równie godna uwagi jest szarość, na tle której wszystkie pozostałe barwy zyskują niezwykłą soczystość. By nadmiernie nie ryzykować, możemy wprowadzić intensywne tony w detalach i dodatkach: na tekstyliach, pod postacią pojedynczych kolorowych mebli, dekoracji czy lamp.
Silnych bodźców wzrokowych dostarczy umieszczenie barwnego wzorzystego motywu na jednej ze ścian lub na jej fragmencie. To doskonały pomysł na urządzenie salonu, którego wystrój będzie wymagał już tylko uzupełnienia neutralnym zestawem wyposażenia.
W pokoju dziecięcym podobne rozwiązanie sprawdzi się, o ile złagodzimy kontrast przyjazną, nierozpraszającą i niedrażniącą gamą kolorów. Fantastyczną propozycją dla dzieciaków będzie też wykończenie jednej ze ścian farbą magnetyczną lub tablicową (nie musi być czarna; można wybrać np. zieloną, granatową lub bordo), tworzącą przestrzeń dla młodzieńczej kreacji.
W łazience możemy popuścić cugle wyobraźni. Tu nie obowiązują nas żadne limity; na miejscu będzie zarówno mocny kontrast, jak i żywe kolory. W ciągu dnia nie będziemy obcowali z nimi na tyle długo, by zdążyły nas znużyć, a rankiem dostarczą nam oczekiwanego pobudzenia.