Na podłodze miękka wykładzina, pod ścianą wygodny fotel z poduchami w modne wzory, dalej biokominek, który wygląda jak otwarte palenisko. Jest też praktyczny stolik z ukrytym schowkiem, pionowy ogród, niewidoczne głośniki, z których sączy się delikatna muzyka, a nawet telewizor chowany w ścianie. Nie, to nie opis salonu w apartamencie, ale balkonu. Tak bowiem powinien wyglądać wedle najnowszych trendów.
Nasze tarasy i balkony, podobnie jak przydomowe ogrody, przestają być tylko dodatkiem do mieszkania czy domu, a stają się jednym z ważniejszych czynników decydujących o ich wartości. Mają być przedłużeniem tego, co wewnątrz i co za tym idzie powinny być tak samo komfortowe. Standard jak na kempingu to już przeszłość. Nierzadko w meble na balkon czy do ogrodu inwestujemy równie dużo, co w te do salonu, a ich design niczym nie odbiega od wzornictwa mebli do wnętrz.
- Minęły czasy, kiedy był dostępny tylko jeden model mebla ogrodowego, czyli wiklinowy fotel - potwierdza Susan Cohan, amerykańska projektantka ogrodów i terenów zielonych. Znane marki, jak Seletti, Zanotta czy BoConcept, nie kojarzone do tej pory z meblami ogrodowymi wprowadzają je do swojej oferty. Na tym nie koniec.
- Wszystko, co masz we wnętrzu, możesz też mieć na zewnątrz - przekonuje Lisa Port ze studia projektowego Banyon Tree Design Studio w Seattle - od kuchni przez oświetlenie po ogrzewanie.
Porównanie balkonów do salonów jest zatem w pełni uzasadnione. Wszystko po to, żebyśmy mogli jak najdłużej przebywać na świeżym powietrzu. Potrzeba kontaktu z naturą, choćby jej namiastką, leży u źródeł wzmożonego zainteresowania balkonami i ogrodami. Dążenie do wygody na balkonie, a jednocześnie do naturalności, zaowocowało popularnością mebli ogrodowych w stylu chabby chic. Wypierają nieco meble o nowoczesnych formach z tworzyw sztucznych. Wyglądają bardziej swojsko, przyjaźnie, ale i elegancko zarazem. Wykonane najczęściej z postarzanego drewna przywodzą na myśl dawne ganki i werandy, na których się przesiadywało w letnie wieczory.
Dążenie do naturalności pociągnęło także za sobą trend na bycie eko. I tak ogrody i tarasy zazieleniły się od mini upraw i wertykalnych ogrodów. Posiadacze nawet małych balkonów sadzą w donicach pomidory, sieją zioła i hodują inne warzywa. Tworzą z nich pnące się w górę kompozycje. Takie zielone ściany na balkonach to coraz częstszy widok, szczególnie w dużych miastach.
Po długiej dominacji szarości i neutralnych barw, do łask wracają kolorowe meble i dodatki. Susan Cohan przewiduje, że także w ogrodach będzie coraz więcej kolorów i nie chodzi tu o kolorystykę roślin. Barw nabiorą płoty, altany, a nawet fasady domów.
- Częściej niż białe, brązowe czy szare płoty, będziemy widzieć ciemnozielone albo granatowe. To trend, który narodził się w zachodniej Europie i będzie się rozprzestrzeniał - twierdzi Cohan. Takie kolory kojarzą się z sielskimi wioskami i wpisują się w szerszy trend powrotu do natury.
Z trendem eko zgodne są też materiały, jakie wybieramy do wykańczania balkonów. Na znaczeniu zyskują kompozyty, zazwyczaj powstałe z połączenia plastiku z recyklingu z drewnem. Taki materiał nadaje się na tarasowe podłogi - jest trwały, bardzo odporny na pęknięcia, łatwy w utrzymaniu, a co za tym wszystkim idzie bardziej przyjazny środowisku. Dążenie do naturalności w kształtowaniu naszego zielonego otoczenia to trend, który bardzo mocno się zakorzenia. Jednak jego największy rozkwit jeszcze przed nami.