Na brzegu strumienia świadomości Gossia Zielaskowska buduje swoje małe światy. Czasem zaprasza do nich rzeczywistość, częściej wypełnia płótna historiami z własnej wyobraźni. Dla niektórych są one wielkim odkryciem, inni wolą malarstwo realistyczne. Jednak na wszystkich, bez wyjątku, z jej obrazów emanuje dobra energia.
"Sztuka to właśnie to - szepnąć panu, powiadam, coś... przerażającego" - napisał przed laty Gombrowicz. A Ty? Lubisz szokować?
Gossia Zielaskowska: Obrazy powinny stanowić odbicie wnętrza artysty, a ten nie powinien się przed niczym powstrzymywać, tylko być szczerym i prawdziwym w swojej wypowiedzi malarskiej. Konwenanse ograniczają swobodę artystycznego wyrazu - w tym stwierdzeniu wtóruję autorowi "Ferdydurke".
Podjęłaś ryzyko tworzenia abstrakcji w czasach dla niej niekorzystnych. Mimo to Twoje obrazy są rozchwytywane na aukcjach, znajdują się w zbiorach wielu doświadczonych kolekcjonerów. Jak myślisz, co przyciąga ludzi do Twojej sztuki?
Gossia Zielaskowska, "He left", 2011, olej/płótno, 81 x 100 cm |
Moje malarstwo nazwałabym najchętniej abstrakcją aluzyjną ze względu na zawarte w nim odniesienia do rzeczywistości. Aluzyjność sprawia, iż obrazy są łatwiejsze w odbiorze. Mam tu na myśli pojawiające się elementy figuratywne. Nie chciałabym jednak podpisywać się już zawsze pod tym jednym terminem, bo wciąż staram się rozwijać i urozmaicać środki wyrazu. Nie chcę także nikogo naśladować, ale tworzyć coś zupełnie nowego. Może dlatego podoba się innym to, co robię?
Dominantą wśród Twoich środków wyrazu jest kolor. W jego nadmiarze bądź braku ukryte są ekspresja i sens przekazu. Co możemy dzięki niemu odczytać w Twoich dziełach?
Kolor tworzy rodzaj napięcia, które buduje przestrzeń emocjonalną obrazu. Barwa ma istotne znaczenie także ze względu na skojarzenia jakie wywołuje. Niekiedy maluję obrazy niemalże monochromatyczne, jednak z silną dominantą kolorystyczną, a wszystko po to, by jeszcze bardziej podkreślić oddziaływanie koloru. Dzięki temu powstają emocje, które są indywidualne dla każdego, tak jak i obraz, który widz buduje w swojej wyobraźni za pomocą własnych skojarzeń.
Jesteś artystką o szczególnej wrażliwości, która przyjmuje, a następnie przetwarza rzeczywistość za pomocą wszystkich zmysłów. Twoje prace są niemal synestetyczne, emanuje z nich bardzo silna energia. Zdarzyło Ci się kiedykolwiek czuć smak koloru albo zobaczyć dźwięk ulubionej melodii w postaci określonego kształtu?
Podczas pracy twórczej towarzyszy mi nieodłącznie muzyka, stąd moje malarstwo jest silnie z nią związane. Budowana przeze mnie przestrzeń jest intuicyjna i emocjonalna, przez co bliska muzyce. Bezustannie staram się nadawać kształt dźwiękowi, który ma swoją barwę, podobnie jak kolor ma ton. Myślę jednak, że jest coś jeszcze, co go wyróżnia, a czego nie można opisać inaczej, jak tylko na płótnie.
Czemu służy wyeksponowanie tytułów w niektórych Twoich pracach?
Słowo zatrzymane w obrazie to nie tylko malarski gest z całym swoim ładunkiem emocjonalnym, ale substancja graficzna posiadająca przecież także wymiar językowy. Pismo w malarstwie XX wieku spełniało wiele funkcji, na przykład u Margritte’a jest zaprzeczeniem przedstawienia - i tak obok ilustracji fajki pojawia się informacja, iż obiekt ten fajką nie jest. Słowo pojawiające się w obrazie budzi pytanie: Czytać je czy oglądać? Abstrakcyjny kod napisu jest dla mnie tak samo ważny jak jego treść.
Gossia Zielakowska, "Paradise II", olej/płótno, 100 x 80 cm |
Wyeksponowanie tytułów w niektórych obrazach służy naprowadzeniu widza na jego znaczenie, ale także ma wywoływać emocje związane z jego wizualnością. Zdarza się, że niektóre słowa na obrazach są wymyślone. Neologizmy powstały z potrzeby stworzenia abstrakcyjnych kodów językowych, które miały wywoływać pewne skojarzenia, aluzje do konkretnych treści, ale wciąż pozostawać słowami niedopowiedzianymi - podobnie jak kształty na moich płótnach jedynie przypominające przedmioty rzeczywiste.
Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z Twoim malarstwem, pomyślałam: "Cy Twombly". Inspirował Cię kiedykolwiek? Masz swojego Mistrza?
Cy Twombly zrobił na mnie ogromne wrażenie "od pierwszego wejrzenia". Ta fascynacja trwa niezmiennie do dziś. Urzekła mnie emocjonalność linii, swoboda gestu, swoiste "gryzmoły" przenoszące nas w świat mitologii z całym swoim bogactwem znaczeniowym. Gdybym miała wskazać na artystę, który niezmiennie mnie inspiruje byłby to właśnie Cy Twombly.
Za Tobą już wiele istotnych osiągnięć. Jaki jeszcze sukces dałby Ci wyjątkowo dużo satysfakcji jako artystce?
Moim największym marzeniem byłoby uczestnictwo w Biennale Sztuki w Wenecji. To właśnie tam w skąpanych słońcem Włoszech w pawilonie brazylijskim zetknęłam się po raz pierwszy z twórczością Beatriz Milhazes i od tego czasu postanowiłam z całych swoich sił zostać prawdziwą malarką!
rozmawiała: Justyna Sikorska
zdjęcia: archiwum artystki
Gossia Zielaskowskacargocollective.com/zielaskowska (ur. 1983 r.) Urodzona w Poznaniu absolwentka tamtejszej ASP (2009). Zajmuje się przede wszystkim malarstwem abstrakcyjnym. W roku 2009 otrzymała Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Współpracuje między innymi z Galerią Fibak, ABC Gallery, Galerią Klementyny Bocheńskiej. Nieustannie wystawia swoje obrazy indywidualnie lub zbiorowo w Polsce i za granicą. Gossia Zielaskowska - ważniejsze wystawy indywidualne:
Gossia Zielaskowska - ważniejsze wystawy zbiorowe:
|