Jeszcze do niedawna wnętrze domu wyglądało zupełnie inaczej. Urządzone przed laty, zdążyło się już opatrzyć jego mieszkankom, ale mimo to nie planowały gruntownych remontów, a tym bardziej zmian.
- Wszystko zaczęło się od pomysłu córki, która chciała tylko pomalować drewniane schody i podłogę na strychu - wspomina gospodyni. Jednak w trakcie planowania robót rósł apetyt na zmiany. Od schodów i podłogi do wystroju sypialni. Od sypialni do remontu łazienki. A właściwie czemu nie remont kuchni?
I tak dzięki spontaniczności obu mieszkanek, pomimo szczupłego budżetu, dom przeszedł kompletną metamorfozę w zaledwie trzy tygodnie.
Gospodyni i projektantka poznały się przez swoje córki. Właściwie od razu "złapały" dobry kontakt. Doskonale się rozumiejąc, szybko się zaprzyjaźniły, co pozytywnie wpłynęło na ich współpracę i pozwoliło pokonanie wyzwań, których wymagał remont.
Rozmowy o projekcie zaczęły od szukania klucza, głównego estetycznego motywu. Pojawił się nieoczekiwanie wśród przedmiotów, które właścicielka chciała zachować ze starego wnętrza. Bliski jej, bo będący wspomnieniem młodości, obraz przyjaciółki, Ewy Wojtas, został bohaterem numer jeden. Dominujący w nim kobalt stał się inspiracją kolorystyczną - spotykamy go w całym domu.
Bohater numer dwa to ulubiona pamiątka po mamie, antyczny fotel. Teraz, obity kobaltową tkaniną, wygląda wprost zjawiskowo i króluje w salonie.
Tak więc salon posiada dwa punkty przyciągające wzrok wchodzących - intrygujący nowoczesny obraz i dopasowany do niego kolorem, piękny antyk. Na obicie pozostałych mebli stojących na parterze projektantka dobrała polski len o ciekawej, surowej fakturze. Zestawienie dwóch klasycznych kolorów: bieli i błękitu, w efekcie daje wrażenie przytulnej prostoty i zarazem nowoczesności.
Kobalt w jadalni został zacytowany głównie w dodatkach i akcesoriach: naczyniach, szkle i obiciach jadalnianych krzeseł. Rolę kredensu, w którym trzyma się obrusy i nakrycia pełni piękny, intarsjowany, antyczny sekretarzyk.
Delikatna jasna tapeta w drobne paski, lekko prześwitująca zasłona i załamujący światło szklany żyrandol łagodzą mocniejsze akcenty kolorystyczne dodając jadalni świeżości i lekkości.
Niezbędną w kuchni funkcjonalność udało się osiągnąć, nie rezygnując z wybranej estetyki. Dawne przejście do salonu zostało zamurowane i zamienione na ścianę z dużą szafą. Teraz mieszczą się tu wszystkie smakołyki i naczynia, co pozwala na uniknięcie kuchennego bałaganu. Stylu natomiast dodają kobaltowe akcenty wystroju.
Kolejnym elementem łączącym wnętrze domu w konsekwentną całość jest jesionowa podłoga. To najlepsza - poza obrazem i fotelem - pozostałość dawnego wystroju. Deski mają swoją historię: właścicielka domu z niemałym trudem ściągała je w latach 90-tych aż z Białowieży, a potem, z właściwą sobie pieczołowitością, sama je woskowała. Dzięki temu podłoga do dziś zachowała piękny wygląd i klasę.
Ekologiczny charakter i jakość podłogi wpłynęły też na prosty, nowoczesny, ale i ciepły klimat łazienki. Do pięknego drewna pod nogami wystarczyło dorzucić zbliżone kolorem drewniane dodatki, by wnętrze robiło wrażenie.
Na strychu kobaltowy motyw znika - królują uspokajające szarości i beże. Drapieżne akcenty są tutaj niepotrzebne - to przecież oaza spokoju. W pokoju córki szerokie, srebrnoszare pasy na ścianie, prosta, minimalistyczna kanapa ozdobiona frywolnymi, "nieuczesanymi“ poduszkami i ciemnoszare szafki sprawiają, że pokój przestał wyglądać wyłącznie jak sypialnia. Dzięki zmianom wystroju zyskał dodatkową funkcję małego salonu.
W zabawie odcieniami szarości i beżu bierze udział monochromatyczna fototapeta ze zdjęciem lasu we mgle, naklejona na drzwi szafy. Dzięki pomalowanej na jasny kolor podłodze i oszczędności stylu wnętrze ma charakter nowoczesny, świeży i nieco skandynawski.
Pani domu nie zamierza osiąść na laurach. Czekając, aż wiosna przyjdzie na dobre, myśli o zmianach, jakie poczyni w otaczającym dom ogrodzie. Dzięki starym drzewom jest zaciszny i oddzielony od ogródków sąsiadów. Mieszkanki domu marzą o przyjęciach przy grillu i już zaczynają snuć plany. Ciekawe dokąd tym razem je zaprowadzą?