Istotnie - pierwsza spora niespodzianka czeka zaledwie kilka kroków dalej. To salon. Jego wysokość może oszołomić! Sufit od podłogi dzieli prawie sześć metrów, a do tego dwie najwyższe ściany są niemal w całości przeszklone. Za jedną z nich rozciąga się spory taras, przez okna można podziwiać niebo...
- Marzyło nam się wnętrze nietypowe. Chcieliśmy również, aby było wysokie - wyjaśnia Piotr. - Gdy szukaliśmy odpowiedniego miejsca, w zasadzie jedynie dwa mieszkania spełniały nasze oczekiwania. To było jedno z nich.
Dla tej niezwykłej wysokości i okien z widokiem na błękit, zdecydowali się nawet porzucić lewy brzeg Wisły.
Gdy już udało się znaleźć odpowiedni dom, pozostawało go urządzić... - Miałem pokusę, żeby zrobić to samemu - wspomina Piotr. - Jednak szybko doszedłem do wniosku, że do niektórych spraw, na przykład do rozplanowania oświetlenia, niezbędni są fachowcy.
Odpowiedniej pracowni szukał w Internecie. Zainteresowały go realizacje młodej, wówczas dopiero wchodzącej na rynek, łódzkiej pracowni InterYour. - Czułem, że będą potrafili stworzyć wnętrze nowoczesne, wygodne, a przy tym ciekawe - mówi Piotr. - Nasze wstępne wytyczne były skromne. Wiedzieliśmy, że podoba nam się minimalizm, na pewno jednak nie zimny, a raczej ocieplony i atrakcyjnie przełamany. Wiedzieliśmy też, że w kolorystyce powinna dominować biel. Ponadto byliśmy od razu zdecydowani na wykorzystanie w kilku miejscach dekoracji ze szklanej mozaiki Bisazza. Resztę pozostawiliśmy w rękach architektów.
Sercem tego domu jest niezaprzeczalnie salon. Nie ma w nim wielu mebli - prosta, jasna kanapa, minimalistyczny szklany stolik, designerska lampa, ogromny telewizor plazmowy - to w zasadzie wszystko. Klimat tworzy architektura, a konkretniej: architektura z domieszką sztuki. Dumą gospodarzy jest ściana za kanapą, pokryta w całości wzorzystą, opalizującą, białą mozaiką.
Kolejną niewątpliwą ozdobą wnętrza są obrazy polskich twórców, z którymi gospodarze współpracują i których dzieła kolekcjonują. Ta domowa galeria pięknie odbija się w lampach - lustrzanych kulach, których aż siedem zwieszono z sufitu na różnych wysokościach. Ich konstrukcja to znany projekt Mirror Ball Toma Dixona. - Interesuję się designem i sam wynalazłem dla nas te lampy - mówi Piotr. - Idealnie mi tutaj pasowały!
Innym elementem architektonicznym, który tworzy niezapomnianą atmosferę wnętrza, są białe, betonowe schodki, zakręcające przy wysokiej ściance, pokrytej okładziną z orzecha. Kilka wyłożonych drewnem ścian i orzechowa podłoga wyraźnie docieplają apartament; dzięki tym elementom wnętrze jest bardziej przytulne.
Białe schody wiodą na drugi poziom, do gościnnego pokoju z oddzielną łazienką, ukrytą za lustrzaną przegrodą. W orzechową ściankę wpisano wąską witrynę, w której wyeksponowane są porcelanowe figurki z Ćmielowa. - Lubię takie drobiazgi, choć pod tym względem różnimy się z Sebastianem, który najbardziej ceni absolutny minimalizm - mówi Piotr. - Ta gablotka to kompromis między naszymi estetycznymi potrzebami - śmieje się.
Niemal absolutnie minimalistyczna jest za to kuchnia. Wypolerowane powierzchnie szafek, gładki blat z białego konglomeratu, wpisana weń - również śnieżnobiała - płyta i piekarnik, lśniąca podłoga. Pomieszczenie jest wręcz laboratoryjnie sterylne. Nie znajdziemy tu zbędnych dodatków - żadnym otwartych półek, naczyń, które widać, słoiczków z przyprawami.
Biel przełamuje pojedyncza czarna ściana, na której tle pięknie wyeksponowano designerski okap Elica Star z kryształów Swarovskiego. Te podświetlone kamienie załamują światło, malując na ścianie interesujące wzorki, zaś bogata forma okapu ciekawie kontrastuje z ascetyzmem kuchni.
Przy ścianie sąsiadującej z salonem urządzono kącik jadalniany. Stanął tu stół i krzesła, oryginalne w formach, ale przejrzyste niczym duchy. Chodziło o to, aby nic nie zasłaniało kolejnej mozaiki - tym razem gospodarze ozdobili ścianę ogromnym profilem Parysa.
W całym mieszkaniu sprytnie porozmieszczano rozmaite schowki i - niewidoczne na pierwszy rzut oka - szafki, w których kryje się wszystko, co potrzebne w domu, zaś niekoniecznie przeznaczone do oglądania. Gospodarze cenią ład i taka drobiazgowa funkcjonalność miała dla nich ogromne znaczenie. Szafy kryją się w wielu miejscach, niekiedy zaskakujących. Ba, udało się nawet zaprojektować - kompletnie niewidoczny z zewnątrz - maleńki pokoik na szczotki, odkurzacz i inne środki czystości! (znajduje się pod schodami).
Odrębny korytarzyk wiedzie do sypialni. Jest biała i wygląda jak lakierowane pudełko, ponieważ ściany pokryte są w niej błyszczącą płytą MDF. Króluje tu wygodne łoże z zagłówkiem z białej skóry. Dekoracją jest ściana z popartowskim portretem gospodarzy, utrzymana w odcieniach fioletu, odcinających się od wszechogarniającej bieli. Część sypialni wydzielono, tworząc wąską, ale przestronną i wygodną garderobę, do której można wejść także z holu.
Położona tuż obok sypialni, prywatna łazienka to architektoniczny majstersztyk - strefa luksusu i relaksu w najlepszym stylu. Jest bardziej mroczna niż cały apartament i niezaprzeczalnie zapada w pamięć.
- To w całości projekt naszych architektów - mówi Piotr. - Zaszaleliśmy i zrealizowaliśmy go bez ingerencji z naszej strony.
W jej wnętrzu dominuje ciemny fiolet, rozjaśniony jedynie obłymi, białymi misami wanny i umywalek. Podczas kąpieli można pooglądać telewizję - ekran zamontowano nad wejściem. Za szklanymi drzwiami kryje się obszerna kabina prysznicowa z kosmiczną deszczownicą.
Jedną ze ścian w całości pokrywa lśniąca tafla lustra, zaś jeszcze więcej poloru dodaje wnętrzu niezwykły świetlny parawan polskiej firmy Puff Buff Design, wykonany z połączonych ze sobą, nadmuchiwanych banieczek, w których świecą diody. Zadbano o każdy szczegół. Nic dziwnego zatem, że całość współgra z sobą i zachwyca...