W rogu salonu stoi drewniana, ręcznie wykonana lampa podłogowa, sterowana elektronicznie i posiadająca różnorodne opcje podświetleń. - To nawiązanie do głównego bohatera filmu, którego wielkim fanem jest właściciel - tłumaczy Magda Kwoczka, architektka z pracowni Finch Studio. Co jeszcze zainspirowało ją do stworzenia wnętrza, które zyskało tytuł „Bajki robotów”?
- Zadziałały tu różne skojarzenia - mówi. - Właściciel to młody mężczyzna, trochę marzyciel, kolekcjoner modeli lego, pasjonat gier komputerowych i miłośnik filmów fantasy. Stąd takie elementy wyposażenia, jak lampa inspirowana klasykiem science-fiction, armatura w mniejszej łazience poskładana jakby z części maszyn i śrub, czy obraz w sypialni kojarzący mi się ze skafandrem astronauty.
Klasyka i indywidualizm - wnętrze w ciemnych kolorach
Ta personalizacja wnętrza nastąpiła dopiero po tym, jak projektantka poznała wymagania inwestorów. Nie było ich jednak wiele. Oprócz wytycznych co do oczekiwanych funkcji poszczególnych pomieszczeń, jasne były założenia dotyczące kolorystyki wnętrza - miała być stonowana, utrzymana w ciemnych barwach. Projektantka została obdarzona przez inwestorów pełnym zaufaniem - już wstępny koncept został zaakceptowany i nie zmienił się znacznie aż do zakończenia prac. Architektka nie wprowadziła znaczących zmian w układzie funkcjonalnym apartamentu. Plan pomieszczeń okazał się optymalny dla potrzeb inwestorów.
I tak część dzienna obejmuje salon z aneksem kuchennym. To przede wszystkim strefa spotkań. Ustawione naprzeciwko siebie sofy (Hay) sprzyjają spędzaniu czasu z rodziną - tak jak duży stół w jadalni (Fameg). Kolorystyka części dziennej apartamentu miała stwarzać swobodną, przytulną atmosferę - stąd drewno w odcieniu orzecha amerykańskiego, ciepłe złociste zasłony, dodatki w palecie barw ziemi. Na ścianie przeciwległej do strefy wypoczynkowej zamontowano, wykonany na zamówienie, regał. Kubikowe, kolorowe półki pomieszczą pokaźną kolekcję konstrukcji lego, której właścicielem jest inwestor.
Magda Kwoczka opowiada, jak istotne było spójne wykończenie stylistyczne apartamentu: - Dla inwestorów ważna była naturalność i prostota. Postawiliśmy więc na materiały naturalne, które ładnie się starzeją: drewno lite, skóra, wełna, welur. Ważny był detal i najwyższa jakość mebli. Osobiście zajmowałam się zamówieniami, ich koordynacją, przedstawiałam próbki materiałów, sprawdzałam, czy będą ze sobą grać.
Aneks kuchenny został zaprojektowany tak, aby harmonijnie wpisywał się w stylistykę salonu. Fronty szafek powtarzają motyw frezowanych drewnianych paneli, zdobiących ścianę w salonie. Konsekwencję widać w doborze materiałów wykończeniowych - blat, ściany i fronty szuflad pokryto spiekiem. Mimo że gospodarz gotuje sporadycznie, kuchnia została wyposażona we wszystkie niezbędne sprzęty AGD. Aby jednak nie burzyć stylistycznego ładu, większość z nich sprytnie ukryto w bocznej zabudowie. Dodatkowe miejsce do przechowywania znalazło się w wysuwanym w stronę salonu systemie cargo.
Żelazna i drewniana konsekwencja stylistyczna
Drewniane ozdoby ścienne są motywem przewodnim powtarzającym się w całym apartamencie. Oprócz salonu i kuchni, pojawiają się też w sąsiadującym z nimi pokoju gier. Ściana została tu pokryta panelami korkowymi, które mają na celu poprawić akustykę pomieszczenia. W sypialni natomiast, ścianę za łóżkiem zdobi drewniana okładzina rzeźbiona w geometryczne wzory, które nadają jej efekt trójwymiarowości.
Dla kontrastu, podświetlane od środka fronty szafy wykonano z perforowanej blachy proszkowanej na czarno. - Ten zabieg daje ciekawy efekt wizualny i motywuje właściciela do regularnych porządków - śmieje się architektka. Takie same ażurowe fronty zamontowano w szafie wnękowej w hallu wejściowym. Dodatkową przestrzeń do przechowywania uzyskano w pomieszczeniu gospodarczym, do którego prowadzą drzwi ukryte za taflą lustra.
Nieoczywiste połączenia łazienkowe
Dwie łazienki - duży salon kąpielowy i mniejszą, z prysznicem - architektka zaprojektowała konsekwentnie według wzoru: prosta, szlachetna baza jako podstawa i mocne, designerskie akcenty jako elementy dodające charakteru. W dużej łazience naturalne drewno orzechowe, szlachetny kamień i ceramika w odcieniu taupe (Azzura Ceramica) współgrają z elementami w stylu industrialnym: armaturą i grzejnikiem w kształcie drabiny, wykonanym przez zaprzyjaźnionego ślusarza. Niecodziennego, plastycznego charakteru mniejszej łazience nadają zaś trójwymiarowe płytki (41zero42) i armatura przypominająca surowe śruby i nakrętki.
Przestrzenie tego 85 m2 wrocławskiego apartamentu zostały skonstruowane z wielu elementów: idealnie zgranej palety barwnej, konsekwentnie powtarzanych materiałów najwyższej jakości, indywidualnie dobranych elementów wyposażenia, oraz funkcjonalności jak na miarę skrojonej do potrzeb inwestora. Części składowe tej wnętrzarskiej układanki pasują do siebie bezbłędnie i tworzą mocną, spójną całość - zupełnie jak misterne konstrukcje lego z kolekcji jej właściciela.