Działka, na której powstał dom na palach, obejmowała stosunkowo skromną, istniejącą konstrukcję z epoki kolonialnej, nazwaną Białym Domem. Teren był zaniedbany, ale malowniczy: pełen lokalnej flory (drzew akacji i baobabów), osłaniającej budynek od plaży. 

Za cel architekci postawili sobie stworzyć coś dyskretnego, wręcz spartańskiego, nie na pokaz, a jednocześnie charakterystycznego i współczesnego. Z jednej strony mamy więc naturalne drewno, z drugiej metal i beton. 

Drewniany dom na stalowych palach - większość konstrukcji pochodzi z odzysku!

Na działce znajdował się na wpół zburzony Biały Dom oraz trzy rozwalające się pawilony na palach. Ponieważ groziły zawaleniem, starannie je rozebrano i zrekonstruowano. Architekci mieli nadzieję, że zdołają uratować drewniane pale, ale okazało się, że również one już do niczego się nie nadają. Dlatego dzisiaj każdy pawilon, wznoszący się na około trzy metry nad ziemią, podtrzymują pale stalowe, tak rozmieszczone, aby harmonizowały z istniejącymi drzewami akacji i baobabów. 

Pawilony łączy sieć schodów, mostów i chodników spajających wszystko w całość. Przypomina to park linowy dla dzieci. Można odkrywać kolejne przejścia i ukryte zakątki. Część pokładów jest zbudowanych wokół pni drzew. Do tego położenie bungalowów na różnych wysokościach urozmaica budynek i sprawia, że przejścia są jeszcze bardziej atrakcyjne. 

Betonowe łazienki - nowoczesny element w domu na palach

Kuchnie i pomieszczenia gospodarcze są wyraźnie oddzielone, z kolei łazienki mieszczą się w wieżach za pokojami, połączone małymi mostkami. Wieże są toporne w porównaniu do przewiewnych pawilonów. Do tego jeszcze wykończone betonem w środku, a drewnem na zewnątrz. Ale nie rażą, bo otacza je bujna roślinność, która łagodzi ich konstrukcję.

Jednak całość prezentuje się lekko i ładnie wtapia się w otoczenie. Ciekawe jest to, że pnie drzewa są niekiedy częścią konstrukcji, obudowane przez taras, tak że natura zdaje się wchodzić do środka.

Wiatr i woltaika - dom na palach czerpie garściami z natury

Dom składa się z oddzielnych, podniesionych pomieszczeń, dzięki czemu dominujące wiatry (Kaskazi, wiejący z północnego wschodu od grudnia do marca, i Kusi, wiejący z południa od kwietnia do września) naturalnie je chłodzą, tak że niepotrzebna jest już klimatyzacja.

Energia elektryczna, generowana przez panele fotowoltaiczne, zasila system odsalania, przekształcając wodę morską w wodę zdatną do picia. Oprócz tego można korzystać również z wody deszczowej. Zacieniona i wentylowana masa betonowa działa jak izolacja pomagająca regulować mikroklimat pomieszczenia. Drewniane listwy na wschodniej i zachodniej ścianie pełnią tę samą funkcję. Ponadto cztery duże drzwi obrotowe umożliwiają otwarcie północnej fasady na morze, a regulowane żaluzje pozwalają na kontrolę naturalnego światła.

Ten adaptowalny i ręcznie obsługiwany system kontroli klimatu opracowany został w ścisłej współpracy z lokalnymi rzemieślnikami. Architekci wnieśli pomysł i materiały, a rzemieślnicy know-how - ich doświadczenie przekazywane z pokolenia na pokolenie stanowiło w dużej mierze o sukcesie całego przedsięwzięcia. 

Materiały z recyklingu - to z nich zbudowany jest dom na palach!

Wszystkie materiały zostały tak wybrane, żeby naturalnie się starzały, nabierając w miarę upływu czasu patyny. Istniejące wcześniej bungalowy zostały starannie rozebrane, a ich drewniane deski odzyskane. Zewnętrzne pokłady i okładzina wież zostały wykonane z lokalnie występującego i odnawialnego drewna eukaliptusowego. Architekci unikali stosowania nadmiernie eksploatowanych gatunków, takich jak lasy namorzynowe. Drewno iroko, znane ze swojej trwałości, zostało użyte do wykończenia osłon przeciwsłonecznych, aby zapewnić im długowieczność.

Pomieszczenia, wzniesione do poziomu koron drzew, są osłonięte płaskim dachem wykonanym z falistej stali corten. Sufity i podłogi zaś - z betonu wylewanego na miejscu. Z kolei południowa ściana postawiona jest z prefabrykowanych betonowych bloków stworzonych przez lokalnych rzemieślników przy użyciu niestandardowego drewnianego szalunku.

Klasyki designu - takie meble stanęły w domu na palach 

Sypialnie są romantyczne w każdym znaczeniu tego słowa. Przewiewne baldachimy pełnią w nocy funkcję moskitiery, a w dzień są malowniczo spięte. Subtelnie przełamują skrajny minimalizm pomieszczeń, w których dominuje beton.

Frapujące jest połączenie prostej konstrukcji domu z wielkimi designerskimi markami. Wśród mebli znajdziemy na przykład fotel Barcelona projektu słynnego Miesa ven der Rohe, a wśród lamp Atollo przypominającą kształtem grzyb marki Oluce.

Tarasy zdobią amfory i surowe w fakturze donice. Nic dziwnego, że pomieszczenia są tak skromnie urządzone skoro służą tylko do spania, bo całe życie toczy się na zewnątrz, na leżakach ustawionych w cieniu drzew lub na plaży. 





Autor
Afrykański dom na palach z recyklingu. W środku...meble od światowych projektantów!
Monika Utnik
Dziennikarka, wieloletnia redaktorka pism wnętrzarskich, absolwentka polonistyki i italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego, autorka książek dla dzieci. Zadebiutowała...