Podgórze to jedna z najbardziej nastrojowych dzielnic Krakowa - z jednej strony bliskość zielonego Parku Zdrojowego Matecznego, z drugiej widok na Wawel, a pośrodku - codzienne życie, które toczy się wolniej niż w centrum. Właśnie tutaj, na parterze nowego budynku o nieco wyższych niż standardowe sufitach, mieszkanie kupiła florystka. Kobieta, która o trzeciej nad ranem zaczyna dzień od bukietów, a po powrocie do domu potrzebuje ciszy i światła. To właśnie ta potrzeba - harmonii pośród intensywności - stała się punktem wyjścia dla projektu. Wnętrze miało być lekkie, naturalne i kobiece. Takie, które uspokaja zamiast przytłaczać, a jednocześnie opowiada historię właścicielki.
Marmur, który nadał ton całej aranżacji
Pierwszym wyborem, który nadał ton całej aranżacji, był marmur Calacatta. Materiał wymagający, ale - jak mówi autorka projektu - „prawdziwy, jak emocje”. Klientka zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, choć świadoma była jego kaprysów.
Wspólna wizyta u kamieniarza rozwiała wątpliwości - natura, z jej nieidealnością i głębią, wygrała z technologiczną perfekcją spieków. Z marmuru powstał nie tylko blat kuchenny, ale także autorski stolik kawowy i portal kominkowy. Każdy z tych elementów został zaprojektowany od podstaw przez Patrycję Turaj.
- Nie mogliśmy znaleźć stolika, który w pełni oddałby charakter wnętrza, więc go narysowałam. Potem przekształciłam szkic w model 3D i zrealizowaliśmy go razem z kamieniarzem. Marmur ma to do siebie, że jest jak rzeźba - każdy egzemplarz jest jedyny - wyjaśnia projektantka.
Marmur w tym projekcie wnętrza nie jest zimnym symbolem luksusu. Wręcz przeciwnie - to tło dla codzienności, które z każdym rokiem nabiera charakteru.
Magia światła
Kiedy słońce chowa się za wzgórzami, mieszkanie zaczyna żyć nowym rytmem. Delikatne światło rozlewa się po ścianach, odbijając w marmurze i złotych detalach. To nie przypadek - scenariusze oświetlenia zostały precyzyjnie zaprogramowane w systemie Gira KNX, który pozwala sterować natężeniem, temperaturą barw i roletami jednym dotknięciem. Światło nie jest tu dodatkiem, ale pełnoprawnym bohaterem przestrzeni.
Raz otula, innym razem podkreśla faktury - gładkość kamienia, miękkość tkanin, rytm sztukaterii. Nawet włączniki Gira stają się elementem dekoracyjnym - ich powierzchnia odbija światło jak cień, delikatnie zaznaczając swoją obecność. System inteligentnego sterowania pozwala właścicielce przełączać mieszkanie w tryb poranny lub wieczorny - zależnie od pory dnia, pracy czy nastroju. To trochę jak oddech - przestrzeń dostosowuje się do rytmu życia, a nie odwrotnie.
Florystyczne inspiracje - wnętrza jak ogród zimowy
To wnętrze mówi językiem natury. Choć nie ma tu dosłownych motywów kwiatowych, każdy detal przypomina o tym, czym zajmuje się właścicielka. Uchwyty w kształcie strelicji, wykonane na zamówienie, złote koliberki na witrynie, rybki w łazience - to małe znaki, które budują intymność. Florystyka to nie tylko zawód, ale sposób postrzegania świata - przez fakturę, zapach, gest. Dlatego projektantka chciała, aby mieszkanie było jak ogród zimowy - pełne światła, ale nie krzykliwe, harmonijne w proporcjach i kolorach.
W aranżacji mieszkania dominują beże, ciepłe szarości i naturalne tony, które stapiają się w spójną, miękką całość. Mimo niewielkiego metrażu - 60 metrów kwadratowych - wnętrze oddycha przestrzenią. Brak tu przypadkowych elementów, każdy mebel ma swoje uzasadnienie.
Salon z otwartą kuchnią stanowi oś życia, wokół której skupia się codzienność.
Sypialnia to azyl, w którym główną rolę gra światło poranka - filtrowane przez delikatne zasłony i odbijane przez gładkie powierzchnie.
Technologia w służbie ciszy
Choć mieszkanie ma artystyczną duszę, jego funkcjonalność została zaplanowana z niemal inżynierską precyzją. System Gira KNX dyskretnie czuwa nad komfortem - steruje oświetleniem, ogrzewaniem i roletami, pozwalając właścicielce jednym ruchem dłoni zmienić nastrój wnętrza. Dla Patrycji Turaj technologia nie jest jednak celem samym w sobie. To narzędzie, które ma wspierać spokój i rytuały dnia codziennego.
- Nie chciałam, żeby inteligentny dom był tu widoczny. On ma działać w tle - tak jak muzyka, której nie widać, ale wyraźnie poprawia samopoczucie - opowiada projektantka.
To właśnie ta harmonia - między widocznym a ukrytym - nadaje projektowi wyjątkowy charakter. Realizacja projektu już się zakończyła, ale tak naprawdę ta historia nie ma końca - wnętrze będzie się zmieniać razem z właścicielką, nabierając nowych znaczeń.
Marmur z czasem zmatowieje, światło będzie inaczej układać się na ścianach, a kolejne bukiety kwiatów zmienią zapach mieszkania. To dom, który nie udaje - zamiast idealnych linii, stawia na szczerość materiału. Zamiast doskonałości, wybiera emocję.