Łódź - XIX-wieczna „ziemia obiecana” - pulsuje dziś twórczą energią chyba tak samo mocno jak w czasach Reymonta. Miasto tętni sztuką, wzornictwem, modą. Przyciąga studentów, osoby poszukujące nowych perspektyw zawodowych, a także ludzi biznesu. Niedługo nowy rozdział otworzy tunel kolejowy, który całkiem zmieni pozycję dworca Łódź Fabryczna na mapie transportowej kraju - już teraz nie brakuje tu więc inwestorów.
Piotr Łucyan - autor i właściciel prezentowanego mieszkania - zjawił się w Łodzi, gdy na tutejszej Akademii Sztuk Pięknych znalazł idealne dla siebie studia podyplomowe. Zapragnął zgłębić tradycyjne, ale nowe dla niego media. Wśród nich - tajniki czerpania papieru, drukowania tkanin, wykonywania gobelinów, renowacji mebli, a także rzeźby w glinie. Aby w pracowniach sztuk i rzemiosł mógł spędzać odpowiednio dużo czasu, zdecydował się stworzyć tu sobie drugi dom.
34 m2 w kamienicy w nowej odsłonie
Odpowiednie miejsce Piotr znalazł przy ulicy Nawrot, która nazwę wzięła się od kierunku ruchu wozów - właśnie tędy wracały do miasta z ładunkiem drewna z okolicznych lasów. Kamienica z przełomu XIX i XX wieku stojąca przy tym historycznym trakcie została poddana rewitalizacji. Starannie odnowiono elewacje domu i klatki schodowe. Wydzielone na nowo mieszkania pozostawiono jednak do indywidualnego remontu. Zrealizował go znany Piotrowi z wielu udanych współprac Marcin Opyrchał. Z uwagi na wysokiej klasy kontekst, mimo niewielkiego metrażu (34 mkw) szczęśliwy nabywca zdecydował się tu wcielić w życie te same najwyższe standardy, które zapewnia swoim zleceniodawcom.
- Początkowo chciałem wykonać ten remont bardzo oszczędnie. Ale to miejsce zasługiwało na naprawdę znakomite materiały i najwyższą staranność prac - mówi.
Parapety, blaty i okładziny ścian powstały z kilku rodzajów marmuru, podłogi wykonane zostały z barwionego na miejscu dębu, a sztukaterie - z formowanego w tradycyjny sposób gipsu. Ponadto na zamówienie wykonano m.in. tapicerowany zagłówek łóżka czy abażury lamp. Nie zabrakło dzieł sztuki: malarstwa, grafiki, rzeźby.
- W eklektycznej kreacji wnętrz chcieliśmy przywołać ducha przemian od czasów „Ziemi Obiecanej” do dziś - tłumaczy projektant.
W doborowym towarzystwie
Wchodzących do mieszkania wita grono twórczych znakomitości. W centrum stanęła komfortowa sofa polskiej marki Sits ze sklepu 9design. Obok zwraca uwagę designerski stolik z żółtej pleksi autorstwa Roberto Giacomucciego. - To aukcyjny unikat, wykonany własnoręcznie przez projektanta - podkreśla Piotr Łucyan.
Najlepiej wyeksponowaną ścianę salonu zajęło płótno Grzegorza Worpusa-Budziejewskiego. Górne sfery wnętrza wypełnił okazały żyrandol, jedna z szeregu efektownych mosiężnych lamp vintage z kolekcji projektanta. Do najmłodszych obiektów w tym zbiorze należy model „Metropolis” autorstwa Jana Garncarka, widoczny na parapecie okna salonu. Odcień mosiądzu powraca w metalowym osprzęcie elektrycznym polskiej marki Vectis, a także w głośniku „Beosound 2” legendarnej firmy Bang&Olufsen. Obok tej grającej statuetki znalazły się kamienne cacka Agaty Knorowskiej, twórczyni marki Branik Delight.
Barwy, smaki, zapachy
Za sofą stanęła konsola pełniąca też funkcję stołu-bufetu.
- Odcień ultramaryny, w dodatku w pełnym połysku, miał przełamać stonowaną gamę barw apartamentu - mówi Piotr Łucyan.
Skutecznie! Do śniadań, lanczy czy kolacji siada się tu na hokerach polskiej firmy Fameg. Widoczny na frontach kuchennych fornir „California Burl” przywodzi na myśl czeczotę, jeden z ulubionych materiałów epoki międzywojennej. Długie tradycje ma też żłobkowanie, którego rytm wzbogacił dyskretne jednobarwne drzwiczki szafek wiszących - jego pierwowzoru można szukać na antycznych kolumnach. Nawiązania do długich i bogatych dziejów wzornictwa (z fasetami na czele) to znak rozpoznawczy stylu Piotra Łucyana. Jednocześnie górne szafki kryją kolejną niespodziankę kolorystyczną. Ich wnętrza mają odcień znany jako chińska czerwień.
Co ciekawe, niewiele czerwieni - wbrew nazwie - ma marmur Rosso Levanto, z którego wykonano blaty. - Wśród wielu slabów długo szukałem takiego, który wpada dla odmiany w głęboką zieleń - zdradza projektant.
O jego determinacji w poszukiwaniu piękna wiele mówią widoczne wokół przedmioty kolekcjonerskie: serwis kawowy i trzy talerze dekoracyjne z kamionki z Łysej Góry czy szklane puchary autorstwa Zbigniewa Horbowego.
Łazienka w lustrzanej szkatule
Niezwykle charakterystycznym elementem przestrzeni dziennej jest potężna lustrzana szkatuła. Jej obecność to odpowiedź na największe wyzwanie projektowe, którym wcale nie był tu szczupły metraż. A co? - Stworzenie łazienki - zdradza Piotr Łucyan. Jej usytuowanie zdefiniował pion umieszczony w ścianie salonu. Aby nie zachwiać proporcji wysokiego na 3,5 metra pomieszczenia i nie zaburzyć układu neobarokowych faset, łazienka została umieszczona we wnętrzu lustrzanego prostopadłościanu. Rezultat jest znakomity. Srebrzysta bryła, który wita wchodzących do mieszkania, jest jego bardzo praktyczną ozdobą, i to na wiele sposobów. Odbicia niemalże podwajają przestrzeń salonu, a przy tym rozświetlają część strefy dziennej oddaloną od okna - na czele z kuchnią.
Dodatkowo w lustrzanej bryle oprócz łazienki mieści się (dostępna od strony drzwi wejściowych) garderoba, szafa gospodarcza i pralka. To jednak nie koniec zabaw z optyką i percepcją przestrzeni. W samym kubiku łazienki odczucie przestronności Piotr Łucyan wykreował poprzez połączenie białego marmuru Calacatta Lilac, wielkich tafli lustra oraz podświetlonego od spodu sufitu napinanego. Świetlik wydaje się unosić się w górę, odrywać od ścian. Daje też odczucie, że do wnętrza wpada z góry słońce.
Sypialnia jak z francuskiego pałacu
Jeszcze inny zabieg posłużył projektantowi, aby w przestrzeni salonu ukryć przejście do sypialni. Drzwi wtopione w ścianę dodatkowo zakryła odpowiednio skomponowana sztukateria. - Zgodnie ze starymi zasadami sztuki odlał ją ręcznie ręcznie Rafał Brzozowski - podkreśla Piotr Łucyan.
Wszystko to razem tworzy rozwiązanie jak z francuskiego pałacu - do sypialni chciałoby się nie tyle wchodzić, co przemykać. A tu - kolejna niespodzianka. Glif, czyli zagłębienie potężnego muru wokół drzwi, tak samo jak przy wejściu do mieszkania pokrywają migotliwe czarne płytki o fantazyjnej, nierównej powierzchni.
Łóżko w sypialni lewituje, wspiera się tylko na jednej, centralnej, niewidocznej nodze. Odczucie przytulności podkreśla tapicerowany zagłówek w tkaninie marki Dedar Milano (Jacek Wichliński - Tapex Design). Z tego samego materiału uszyto też poduszki oraz abażur (Ewa Defitowska - @ewa_defitowska_studio). Razem otulają i przestrzeń, i jej użytkowników.
Sypialnia tak jak salon jest miejscem dla sztuki. Nad łóżkiem wyeksponowano pracę Małgorzaty Szymankiewicz (BWA Warszawa), a na stoliku - obok popiersia autorstwa samego Piotra Łucyana - stanęła grafika Jana Tarasina. Do ciekawostek należą trzy kadzielnice wytoczone z drewna według projektu Jana Garncarka, pracującego dziś głównie z metalem, szkłem i kamieniem. Anegdotę niesie także rzeźbione krzesełko widoczne przy oknie. Powstało ponoć jako krzesło do rodzenia. Może to dzięki niemu rodzą się w tym wnętrzu najpiękniejsze sny?