"Wierzymy, że przedmioty napełniają się sensem dzięki przeżyciu patrzącego na nie odbiorcy, emocje zostają wyzwolone poprzez oddziaływanie przedmiotu na widza. Inspiracją dla naszych projektów jest relacja i wzajemne napięcie pomiędzy naturą, naturą człowieka i technologią. Interesuje nas pierwiastek duchowy we współczesnym świecie". - mówią.
Kosmos Project został założony w 2006 roku przez Ewę Bochen i Macieja Jelskiego. Ich działania mają charakter eksperymentalny, ale nie zapominają też o tym, że design ma służyć przeciętnym użytkownikom i zaspokajać ich codzienne potrzeby.
Projektanci zdobywali doświadczenie w renomowanych biurach projektowych w Mediolanie, pracując z takimi sławami światowego designu jak Alessandro Mendini i Denis Santachiara. Obecnie projektując na własny rachunek, współpracują z renomowanymi włoskimi i polskimi fabrykami mebli. Tworzą projekty wnętrz i mebli dla indywidualnych klientów. Celem, jaki stawia sobie Kosmos Project od momentu swojego powstania, jest tworzenie przedmiotów, które oddziałują na odbiorcę, zmuszają go do refleksji.
Swoje prace Kosmos Project prezentował miedzy innymi podczas Salone del Mobile w Mediolanie, Berlin Design May, a także na Łódź Design Festiwal i Gdynia Design Days.
Działacie jako zespół od 4 lat, a więc od stosunkowo niedawna. Czy na tym rynku toczy się walka wyłącznie na talenty, czy liczą się też umiejętności marketingowe?
Ewa Bochen: Tak, działamy na rynku tylko 4 lata, jednak biorąc pod uwagę liczbę projektów, jakie wykonaliśmy w tym czasie, okres ten wydaje nam się bardzo długi. Według nas dobre projekty są w stanie same się obronić, ale żeby ktokolwiek o nich usłyszał, niezbędna jest promocja. Bez pewnych umiejętności marketingowych nawet najlepszy projekt pozostanie w szufladzie.
Wasze radio w kształcie krzyża zdobyło wiele pochlebnych recenzji ze strony specjalistów. Ciekawa jestem - bo Polacy znani są z braku poczucia humoru na pewne tematy - jak reagują na ten koncept potencjalni użytkownicy?
Projekt spotkał się z bardzo skrajnymi opiniami, od bardzo pozytywnych po bardzo krytyczne, ale w pewien sposób o to nam chodziło. Robiąc go, chcieliśmy skłonić odbiorców do refleksji i myślę, że to się udało. W czasie wystaw rozmawialiśmy na temat "The Radio" z osobami reprezentującymi różne środowiska społeczne. Np. pewien chłopak uważał, że byłby to świetny prezent dla jego ojca, protestanckiego pastora. Niektórzy chwalili, inni uznali projekt za obrazoburczy. Cieszyła nas każda opinia i możliwość dyskusji, ponieważ design nie dociera jeszcze w Polsce do zbyt szerokich kręgów i dyskusja na jego temat jest wciąż bardzo ograniczona, w związku z tym nie wywołuje tak spektakularnych reakcji jak rzeźba czy malarstwo.
W Waszych projektach rysuje się wyraźny dualizm. Niektóre z nich przyoblekają się w miękkie organiczne formy, gdy tymczasem inne są zimne i surowe. Czy jest to wyraz Waszych odmiennych temperamentów twórczych czy potrzeba różnorodności?
Zależy nam na tworzeniu przedmiotów, które oprócz walorów estetycznych i funkcjonalnych niosą w sobie ładunek emocjonalny, które wchodzą w dialog z odbiorcą. Wciąż szukamy odpowiednich środków wyrazu, stąd być może wrażenie różnorodności. Nasza pracownia ma charakter eksperymentalny, wciąż staramy się wychodzić poza schematy myślowe, szukać nowych rozwiązań, technik, materiałów, by wyrazić idee, które chcemy przekazać odbiorcom. Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo ograniczani jesteśmy przez schematy kulturowe.
Dla pisarza dowodem nobilitacji jest nagroda Nobla, dla filmowca - Oscar. Co byłoby dla Was najwyższym wyróżnieniem jako designerów?
Oscarem dla projektanta jest produkt sprzedany w milionach egzemplarzy, który stoi w każdym domu i świetnie służy swoim użytkownikom. Naszym marzeniem jest wystawa w jednej z prestiżowych galerii, np. MoMA w Nowym Jorku albo Tate Modern w Londynie.
Z którego spośród swoich projektów jesteście szczególnie zadowoleni?
Lubimy wszystkie swoje projekty ale uważamy, że te najważniejsze są wciąż przed nami.
Mój ulubiony z Waszych konceptów, to schowki umieszczone pod sufitem. Czy pozostał on w sferze prototypu, czy są już szczęśliwi posiadacze tego rozwiązania?
Niestety, nie udało się znaleźć producenta i system jest jedynie prototypem. Szkoda, bo koncepcja byłaby dobrą alternatywą do małych powierzchni. Produkcja tego mebla wymaga firmy dysponującej dużym zapleczem technicznym, a także otwartej na innowacje. Ciężko znaleźć producenta, który chciałby podjąć ryzyko wprowadzenia na rynek produktu zmieniającego przyzwyczajenia użytkownika.
Gdzie można kupić/zamówić meble Waszego autorstwa?
Część naszych projektów jest produkowana i dystrybuowana przez fabryki. Na przykład fotel bujany Lulu produkowany jest przez włoską firmę Airnova Design i można go kupić w ich showroomach. Mamy także projekty, które wykonujemy i sprzedajemy pod swoją marką na indywidualne zamówienie, jak np. krzesło Wars, fotel Sawa. Projektujemy także przedmioty unikatowe, na specjalne zamówienie klienta. Takim projektem było wnętrze hotelu w Palermo. Każdy mebel został tam zaprojektowany specjalnie na potrzeby przestrzeni hotelowej. W takich przypadkach klienci zwykle kontaktują się z nami przez naszą stronę www.kosmosproject.com.