Knockoutdesign tworzą cztery projektantki: Marta Florkowska-Dwojak, Magda Juszczak, Maya Ober, Dorota Kabał. Zajmują się nie tylko projektowaniem produktu, lecz także małej architektury, wnętrz wystawienniczych oraz identyfikacji wizualnej. Współpracują z markami polskimi i zagranicznymi, a ich projekty  były wielokrotnie nagradzane.

Jak się spotkałyście i dlaczego postanowiłyście wspólnie pracować?

Znamy się prawie od 15 lat. Decyzja o założeniu studia projektowego Knockoutdesign wynikła z faktu, iż zauważyłyśmy potencjał oraz siłę tkwiącą w zespole. Dzięki temu, że mamy różne doświadczenie i wykształcenie, jesteśmy w stanie kompleksowo odpowiadać na potrzeby klientów. Ostatecznie do wspólnej pracy skłoniło nas przekonanie, że design jest jeden. Bez względu na to, czy dotyczy projektowania produktu, wystaw, grafiki, przestrzeni publicznej czy nawet mody, jest to jedna dyscyplina, różnią się tylko wykorzystywane narzędzia.

Tym przekonaniem kierujemy się, projektując, dlatego też nie ograniczamy się do jednego konkretnego pola czy dziedziny. Wierzymy, że siła projektu tkwi w koncepcji, dlatego do tego etapu pracy przykładamy szczególną wagę. To w tym momencie projekt nabiera indywidualnego charakteru, krystalizuje się jego znaczenie. Pytania "ale po co"" i "dlaczego?" padają podczas naszej pracy raz za razem.

Wasza nazwa jest czystą prowokacją. Kogo (lub co) zamierzacie nokautować?

Albert Einstein powiedział: "Jeśli na początku pomysł nie wydaje się absurdem, to nie ma dla niego nadziei". Nasza praca opiera się na ciągłym zmaganiu z własnymi koncepcjami, na nieustannym podwyższaniu poprzeczki. Absurdu nie postrzegamy jako czynnika negatywnego, ale jako inspirację do poszerzania horyzontów. I tak też jest w naszej pracy.

Knockoutdesign jako nazwa to esencja naszego sposobu pracy. Wymyślając i projektując, jesteśmy dla naszego "dziecka" bardzo surowe. Krytyczne podejście to naszym zdaniem najważniejszy filtr w pracy projektanta. Dzięki temu, że jesteśmy zespołem czterech różnych osobowości, dyskusje i spory są na porządku dziennym. To właśnie dzięki nim dochodzimy do najtrafniejszych rozwiązań, gdyż każdy pomysł musi przekonać nas wszystkie.

Jaka jest historia kolekcji "Awateef"?

Projekt "Awateef" to wynik naszej współpracy z palestyńskimi rzemieślniczkami z wioski Kfar Manda w Galilei. Awateef to arabskie imię żeńskie, które oznacza uczucia. Awateef Musa była naszą nauczycielką wyplatania w Kfar Manda. We współpracy z nią opracowałyśmy większość produktów, które na cześć zaangażowania i cierpliwość Awateef zostały nazwane jej imieniem.

Projekt powstał z dwóch przyczyn. Knockoutdesign działa również w Tel Awiwie, stąd czujemy społeczną odpowiedzialność za poprawę sytuacji społecznej w tym kraju. Ponieważ palestyńscy obywatele Izraela zmagają się z upaństwowioną dyskryminacją, a ich rzemiosło powoli ginie, zobaczyłyśmy potencjał tkwiący we współpracy z lokalnymi wytwórcami.

Inspiracją do zaprojektowania tych przedmiotów była chęć połączenia uroku wyrobów rzemieślniczych z precyzją i możliwościami, jakie zapewnia produkcja przemysłowa.

Wieś Kfar Manda ma największe bezrobocie na terenie Izraela, szczególnie wśród kobiet. Dlatego Sindyanna HaGalil - prowadzona przez kobiety żydowsko-arabska organizacja non-profit - uruchomiła ośrodek, który poprawia sytuację ekonomiczną kobiet arabskich, zatrudniając je przy ręcznym wyplataniu koszy.

Niestety, tanie kosze wyplatane w Afryce i w krajach Dalekiego Wschodu stanowią ogromną konkurencję dla tradycyjnych koszy Sindyanna, więc trudno jest sprzedać je poza Izraelem.

Kiedy zaproponowałyśmy współpracę, spotkałyśmy się z niezwykle entuzjastycznym przyjęciem, zarówno ze strony pracowników organizacji Sindyanna, jak i samych rzemieślniczek.

W listopadzie ubiegłego roku prowadziłyście w poznańskim SPOT warsztaty "Ciepło – zimno. Design czy sztuka?" Padło podczas nich pytanie: "Czy sztuka może być funkcjonalna?". Co o tym sądzicie?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, należałoby najpierw zdefiniować pojęcia sztuki i funkcjonalności. Jeżeli funkcjonalność definiujemy jako odpowiedź na potrzeby użytkownika, bez względu na to, czy te potrzeby mają naturę fizyczną czy metafizyczną, to sztuka bez wątpienia jest funkcjonalna.

Jeżeli chodzi o samą sztukę, to od czasów definicji Wittgensteina można uznać za nią prawie wszystko - tym bardziej dzisiaj w erze post-post-modernizmu. A więc jeśli na miano sztuki zasługuje każdy artefakt, a funkcja nie musi mieć charakteru fizykalnego, to odpowiedź brzmi - tak.

Gdzie miałyście okazję prezentować swoje projekty?

Były prezentowane na licznych wystawach w muzeach, galeriach i na imprezach targowych. Między innymi na Salone Satellite w Mediolanie, ICFF w Nowym Jorku, Designmai w Berlinie, Designers Week w Tokio, Designblock w Pradze, Designweek Palermo. Nasz projekt "Northern Gate", który powstał we współpracy z braćmi Jubran, Talem Gur, Matanem Israeli, Haimem Kazas i Christophem Barlieb jest stałym elementem pejzażu miasta Bat Yam w Izraelu.

Zrealizowałyśmy również projekt przestrzeni publicznej na Erszebet Ter w Budapeszcie oraz wraz z Marianem Misiakiem zaprojektowałyśmy Ścieżkę Ryszarda Kapuścińskiego na Polach Mokotowskich w Warszawie.

Bierzecie udział w wielu wystawach, warsztatach i akcjach artystycznych. Gdzie będzie Was można spotkać w najbliższej przyszłości?

Zawsze można nas zastać na Skype'ie. Ponieważ pracujemy nad wieloma projektami, także międzynarodowymi, Skype stał się naszym głównym narzędziem pracy i komunikacji. Natomiast poza światem wirtualnym, zawsze można nas spotkać w Warszawie, Tel Awiwie i Wrocławiu, głównych centrach naszej działalności.

Obecnie rozwijamy nowa gałąź działalności, o której, mamy nadzieję, wkrótce będzie głośno. Pracujemy nad nowym produktem w Galilei, jak również planujemy kolejne dwa projekty dotyczące Palestyny i Zachodniego Brzegu Jordanu, więc nasza obecność na Bliskim Wschodzie będzie widoczna. Równocześnie pracujemy nad projektami związanymi z  Wielkopolską i Poznaniem.