Albertyna Kacalak tworzy obrazy surowe, a jednocześnie niezwykle emocjonalne. Przedstawia w nich własne światy, czasem na krawędzi abstrakcji.
W zeszłym roku obroniłaś dyplom na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, który został uznany za Najlepszy Dyplom Roku w Konkursie Wojewody Dolnośląskiego.
Albertyna Kacalak: To było wielkie zaskoczenie, ale i radość! Jest bardzo miło, jeśli praca na zakończenie studiów, tego pierwszego ważnego etapu, zostaje nagrodzona. Ten sukces zawdzięczam nie tylko swojej pracowitości, systematyczności, pasji, wrażliwości, ale także rodzicom, którzy nauczyli mnie dostrzegać piękno świata i cały czas mnie wspierają, oraz profesorom, bez których bym się nie rozwinęła. Oczywiście to dopiero początek tej wyboistej drogi, jaką jest malarstwo. Ale fundamenty już mam…
Albertyna Kacalak, "Mrowisko", 2013 r., olej, żywica, płótno, 150 x 190 cm |
Malarstwo, które uprawiasz, odwołuje się do sztuki art brut, sztuki surowej. Obecnie nie jest to popularna inspiracja. Co fascynuje Cię w takiej twórczości?
To, co mnie urzekło w art brut, twórczości osób umysłowo chorych, ale także niewykształconych, prostych, niekiedy pochodzących z marginesu społecznego, to zagadkowość ich dzieł. Jestem ciekawa, jaka tajemnica, jaki człowiek kryje się za nimi. Artyści nieprofesjonalni to ludzie przeważnie samotni, chorzy, zamknięci w sobie, a do tego nad wyraz wrażliwi. Sztuka ich otwiera i jest często jedynym sposobem wyrażania własnej osobowości, jedynym kontaktem z otoczeniem, kontaktem prawdziwym i szczerym, a przy tym wielką pasją. Ich prace charakteryzuje instynktowne wyczucie formy i koloru oraz duża ekspresja. To sztuka poza modami i poza czasem.
Kiedy uczestniczyłam w zajęciach plastycznych w pracowni arteterapii, widziałam nie tylko interesujące obrazy i rysunki, które tam powstawały, ale także to, jak bardzo ich autorzy potrzebują tolerancji i normalnego podejścia otoczenia. Tak jak profesjonalni artyści dbają o poprawną kompozycję, o formę, o kolor, chcą wyrazić interesującą wizję świata w indywidualny sposób.
Malarstwo Jeana Dubuffeta, do inspiracji którym się przyznajesz, było formą sprzeciwu zarówno wobec oficjalnego kanonu w sztuce, jak i wobec form życia społecznego. Twoje malarstwo też jest zbuntowane?
Albertyna Kacalak, "Znak WO", 2012, olej, płótno, 150 x 190 cm |
Raczej nie. Magda Ujma, krytyczka i historyczka sztuki, komentując ostatni konkurs "Promocje 2012" w Legnicy, podkreśliła, że teraz młodzi artyści wypowiadają się dość spokojnie, że czas buntu już się skończył. Myślę, że ma rację. W moich pracach główną rolę odgrywa materia. Chętnie mieszam techniki, eksperymentuję. Moje obrazy są intuicyjne, emocjonalne. Własny język wypowiedzi stworzyłam metodą prób i błędów.
Jak przebiegały te próby?
Stopniowo odchodziłam od realizmu na rzecz emocji i kreowania nastrojów, budowania własnych światów, czasami na krawędzi abstrakcji. Eksperymentując, adaptując wciąż nowe struktury i materie, przekraczając potoczną tożsamość przedmiotu, utwierdziłam się w przekonaniu, że im prostsza forma, tym bardziej wyraziste wołanie o treść!
Co chcesz przekazać swoim malarstwem?
Moje obrazy są osobiste, emocjonalne, niemówiące wprost. Przedstawiam rzeczy ważne dla mnie, a nie otaczający mnie świat. Chciałabym, by moje prace wciągały widza do swego wnętrza. Pomaga mi w tym materia. Swój stosunek do niej zawsze mocno akcentuję we wszystkich pracach.
Albertyna Kacalak, "Gniazdo", 2012, olej, płótno, 70 x 70 cm |
Zajmujesz się też sztuką wideo. W jaki sposób wykorzystujesz to medium?
Moje poszukiwania pozamalarskie zaczęły się niedawno. Wideo jest dla mnie rodzajem oswobodzenia się z pewnych ram, sposobem szukania własnego języka, przekraczania granic zarówno w malarstwie, jak i filmie. Nowoczesne media dają mi nowe możliwości operowania obrazami, a co za tym idzie - nowe środki wyrażania emocji.
Robisz doktorat na wrocławskiej ASP. Planujesz zająć się pracą dydaktyczną?
Praca ze studentami jest niesłychanie trudna. Wymaga nie tylko wielkiego zaangażowania, otwartości wobec drugiego człowieka, jego wrażliwości, osobowości. Trzeba także uważać, żeby za bardzo nie narzucać swojej wizji i pozwolić przyszłym malarzom znaleźć indywidualną drogę, twórcze "ja". Ta praca daje jednak dużo satysfakcji! Oczywiście chciałabym się tym zająć, gdyby mi zaproponowano. Z samego malarstwa niestety bardzo trudno się utrzymać.
rozmawiała: Małgorzata Stalmierska
zdjęcia: T. Mniamos, archiwum artystki
Albertyna Kacalak(ur. 1988 r. Łódź) W latach 2007-2012 studiowała na Wydziale Malarstwa i Rzeźby w Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu. Studia zakończyła dyplomem z zakresu malarstwa sztalugowego w pracowni prof. Janusza Jaroszewskiego oraz z zakresu multimediów w pracowni prof. Pawła Jarodzkiego. Obecnie jest doktorantką na tej samej uczelni, w pracowni malarstwa prof. Zdzisława Nitki oraz w pracowni multimediów u prof. Pawła Jarodzkiego. Zajmuje się głównie malarstwem, ale sięga także do obszarów sztuki wideo i rysunku. Brała udział w licznych wystawach krajowych i zagranicznych, sympozjach artystycznych oraz plenerach malarskich. Albertyna Kacalak - wybrane wystawy indywidualne:
Albertyna Kacalak - ważniejsze wystawy zbiorowe:
Albertyna Kacalak - wyróżnienia i nagrody:
|