Pani Edyta może w swoim mieszkaniu wyczarować każdą porę roku. Wystarczy, że zmieni kolor dodatków, a do wazonu wstawi kwiaty, które są symbolem danego miesiąca. Projektantka Joanna Wysocka tak dobrała kolorystykę i meble do strefy dziennej mieszkania, żeby można było łatwo i szybko zmieniać aranżacje - w zależności od nastroju i upodobań. Wymyśliła wnętrze, którego otwarta strefa dzienna w całości podporządkowuje się delikatnym, piaskowym beżom i łagodnym, kremowym odcieniom. Wypełniają one powierzchnie ścian, zabudów w kuchni i jadalni, a także płynnie przechodzą na obicia sof. Nawet kolor drewna (dąb bielony szczotkowany), z którego wykonano większość widocznych tu wolno stojących sprzętów, dobrano tak, by stanowił spójną całość z barwą dominującą w tym pomieszczeniu.

- Beż, écru, biel i różne odcienie szarości to kolory, w których zdecydowanie najlepiej się odnajduję - opowiada projektantka. - W wielu projektowanych przeze mnie domach i apartamentach stosuję więc właśnie takie zestawienia. Uważam, że są to kolory uniwersalne.

Nie każdy lubi we wnętrzach mocne, jadowite barwy, zwłaszcza w dużych ilościach. Za to bardzo wielu ludzi wybierze jasne, stonowane kolory. Działają one wycisząjąco i harmonizująco. Jest to szczególnie ważne, gdy po długim, ciężkim dniu wracamy do domu, który powinien być przecież miejscem odpoczynku. Stąd tak istotny jest wybór kolorów, które nas tutaj otoczą - wyjaśnia pani Joanna.

Po chwili namysłu dodaje jednak: - Nie oznacza to oczywiście, że jesteśmy skazani tylko na takie połączenia. Bardzo twórcze jest stworzenie wnętrza, które można dowolnie przekształcać za pomocą odpowiednio dobranych dodatków, np. poduszek czy innych bibelotów. Tak, żeby nie wiązało się to z jakimś ogromnym wysiłkiem i gruntownymi przeróbkami. I właśnie beż, écru czy biel nadają się do takich manewrów idealnie.

- Pani Edyta jest klientką, która na wiele pozwala - mówi o właścicielce mieszkania projektantka. Zresztą nic dziwnego, że gospodyni ma do niej bezgraniczne zaufanie. Obie panie spotkały się już kolejny raz, bo to trzecie mieszkanie, które urządziły wspólnie. W pierwszym jako główny materiał posłużyło drewno czereśni, a w kolorystyce uwidaczniał się monochromatyzm. Kolory pojawiły się tylko w pokoju dziecięcym. W drugim lokum natomiast prym wiodło zestawienie wenge oraz ukochanych przez dekoratorkę różnych odcieni szarości. Teraz, za trzecim razem, również miało się obyć bez zbytniego szaleństwa i ekstrawagancji.

- Przy projektowaniu każdego mieszkania zawsze zaczynam od postawienia na jego funkcjonalność. Chodzi o efekt maksymalny - opowiada Joanna Wysocka.

W tym przypadku architektka musiała się zastanowić, jak zaplanować przestrzeń, która powstała z połączenia dwóch mniejszych lokali. To było zresztą najważniejsze życzenie pani Edyty. Efekt remontu był taki, że ostały się tylko ściany konstrukcyjne. Duże wyzwanie stanowiła kuchnia, która pierwotnie miała nieciekawy układ. To wąskie, wciśnięte w sam róg pomieszczenie było zupełnie niepraktyczne. Projektantka wymyśliła, by je trochę "wyciągnąć" i nadała strefie kuchenno-jadalnianej układ wagonu.

Kuchnia zrobiła się większa, zyskała swoje przedłużenie w stole jadalnianym i dzięki temu otworzyła się na salon. Interesująco i nietypowo rozwiązano podłogę w strefie dziennej. Zamiast tradycyjnych drewnianych paneli lub desek położono tu ciemnobrązowe płytki ceramiczne imitujące strukturę starego drewna. Dla niewprawnego oka prawie nie do odróżnienia! W sypialni właścicielki (dla odmiany urządzonej w ciemnych kolorach) architektka po przeciwnej stronie łóżka umieściła szereg przydatnych półek-schowków. Udało się tam nawet znaleźć miejsce na toaletkę z krzesłem.

 
Sypialnia pani domu. Jej wnętrze urządzono w ciemnych, sprzyjających wyciszeniu kolorach..    Kolorystyka małej łazienki dla gości opiera się na zestawieniach czerni, bieli oraz grafitu.

Z kolei łazienki są w tym mieszkaniu dwie - jedna dla gości, druga do użytku domowników. Pierwsza ciemna, druga - dla odmiany - jasna. Łazienka pani Edyty i jej córki została zaprojektowana bardzo praktycznie. Mimo iż nie jest imponujących rozmiarów, pani Joanna zmieściła w niej wannę, kabinę prysznicową oraz liczne schowki na niezbędne drobiazgi. Tylko pralkę wrzucono do garderoby, aby niepotrzebnie nie zabierała przestrzeni (jest ukryta - co bardzo wygodne - za przesuwnymi drzwiami). Takie rozwiązanie jest możliwe dzięki dobrej wentylacji w tym pomieszczeniu.

Zupełnie inaczej niż pokój pani Edyty została zaaranżowana sypialnia jej córki. Wszystko zgodnie z życzeniem nastoletniej właścicielki, która chciała mieć duże łóżko oraz pojemną szafę. No i przede wszystkim prosiła o ładną, przykuwającą uwagę tapetę. Joanna Wysocka wzorowo spełniła oczekiwania swej młodej klientki. Zaproponowała jej fototapetę z efektownym motywem ogromnych rozkwitających tulipanów.

Przy samym łóżku stworzyła "kącik towarzyski" - ze stolikiem kawowym i fotelami - przydatny nastolatce do spotkań z przyjaciółmi. - Bardzo lubię wprowadzać ten motyw do swoich projektów, jeśli oczywiście jest to tylko możliwe - mówi architektka. - Kącik kawowy to miejsce pełne intymności, znakomity azyl dla swobodniejszych rozmów w gronie najbliższych przyjaciół. Salon nie zawsze się do tego celu nadaje, bo to często rozległa strefa, w której przyjmujemy liczną grupę znajomych. Tymczasem kącik kawowy sprzyja bliskości.