Wcześniej gospodarz był właścicielem wnętrza, w którym przeważały nowoczesne inspiracje. Jednak czuł jakiś niedosyt
- Zawsze ciągnęło mnie do bardziej tradycyjnej, starej tkanki - opowiada.
Gdy więc zdecydował się na zakup nowego lokum, dołożył starań, żeby wnętrza emanowały przyjemną, nieco nostalgiczną atmosferą rodem z klasycznych angielskich domostw. Poza tym chciał stworzyć przestrzeń mieszkalną, która jest lekka i świeża w odbiorze - taki dom, do którego z zadowoleniem wraca się po dniu wypełnionym wielogodzinną pracą. W którym dobrze się wypoczywa, a umysł oczyszcza się z natłoku chaotycznych myśli.
Przesyt nowoczesnością we wnętrzarstwie doprowadził pana domu do stylowego francuskiego pisma "Art & Decoration", które na etapie wykańczania mieszkania namiętnie przeglądał. Sojusznika znalazł też w architekcie Mateuszu Trojanowskim, któremu bliskie jest eklektyczne podejście do projektowania. Panowie wspólnie doszli do wniosku, że lepiej będzie skoncentrować się bardziej na dopieszczeniu stolarki niż np. na inwestowaniu w wyposażenie kuchni. Kuchnia zajmuje więc mało miejsca i jest stosunkowo prosta, choć również niepozbawiona subtelnych nawiązań do stylu angielskiego. Natomiast elementy drewniane rzeczywiście przedstawiają się imponująco. Podłogi w całym mieszkaniu (z wyjątkiem łazienki, gdzie ze względów praktycznych położono drewno teakowe) wykonano z dębu pomalowanego na biało i ułożonego w tradycyjną jodełkę. Dzięki temu rozwiązaniu przestrzeń - mimo iż podzielona na osobne pomieszczenia (strefa dzienna z kuchnią i jadalnią przechodzi w strefę gabinetu, dalej korytarz prowadzi do sypialni i łazienki) - jest optycznie scalona.
Architekt namówił też właściciela na poszerzenie drzwi między główną częścią mieszkania a gabinetem. Są one dwuskrzydłowe i przeszklone, jak w stylowych kamienicach, co pozwoliło powiązać te dwie strefy w jedną płynną całość. Drzwi zamiast stać się wyłącznie przegrodą, dodatkowo spełniły funkcję łącznika. W ten sposób dom jest również doskonale doświetlony.
Pan domu starał się wybierać meble i przedmioty, które są niepowtarzalne i nieprzypadkowe. Chciał, żeby nie powstało wrażenie, że to, co zgromadził, pochodzi z jednej serii czy od jednego producenta. Preferował te stare i z duszą - nie ukrywa zamiłowania do buszowania po pchlich tragach, wynajdowania przedmiotów z długą historią i przywracania im blasku. Nie chciał jednak przesadzić i zamienić domu w antykwariat. Dążył do wypracowania równowagi pomiędzy starymi lub stylizowanymi sprzętami, a elementami nowoczesnymi. Wszystko miało być zgrupowane w myśl zasady eklektycznego przełamywania dawnej estetyki współczesnymi akcentami. Tak, by nie odebrać przestrzeni jej lekkiego, jasnego charakteru.
Główna część mieszkania, zgodnie z założeniami pana domu, miała sprawiać wrażenie męskiej. W kontrze do niej sypialnię urządzono na modłę kobiecą. W części otwartej ściany pomalowano na stonowany kolor cappuccino. Kącik wypoczynkowy tworzą nowe, ale stylizowane kanapy skupione wokół oryginalnych stolików kawowych. Ich blaty sporządzono z surowych desek pochodzących z rozbiórki wiekowej stodoły należącej do Mateusza Trojanowskiego (z tego samego drewna wykonano szafkę stojącą za kanapą).
Gospodarz od początku wiedział, że nie chce mieć typowej zabudowy pod telewizor. Także i ten element jego zdaniem powinien być utrzymany w klimacie angielskim, dlatego zastanawiał się nad portalem kominkowym. Gospodarzowi udało się nawet znaleźć odpowiedni (z piaskowca), ale okazał się za ciężki. Ostatecznie zamiast kominka pojawiła się solidna, zgrzebna belka z piaskowca na której Marcin ustawił ozdobne świece - ot, taki kominek-żart. Ten spartański kawał piaskowca ciekawie się prezentuje w towarzystwie bogato zdobionego włoskiego lustra ze złotą ramą (z początku XX wieku), wyszukanego na pchlim targu.
Kolejna zgodna, choć z pozoru niedobrana para to zabytkowy, zakupiony przez Internet eklektyczny stół i krzesło z tworzywa sztucznego, zaprojektowane przez Vernera Pantona. Stół, pierwotnie w nieciekawym ciemnobrązowym kolorze, został wyczyszczony, a między jego rzeźbione, masywne nogi wmontowano metalową belkę - dla złagodzenia dostojności mebla i dodaniu mu industrialnego pazura.
W sypialni trudno znaleźć równie odważne i ascetyczne rozwiązania materiałowe - to prawdziwa kraina łagodności. Na wszystkich ścianach położono romantyczną tapetę w kwiatowy wzór. Przypadła ona gospodarzowi do gustu, bo była miła, jedwabista w dotyku. To kolejny ukłon pana domu w stronę tradycyjnego, angielskiego wzornictwa, którego charakterystyczny przejaw stanowiły ornamenty floralne. Na stojącej naprzeciwko nowoczesnego łóżka komodzie gospodarz wyeksponował figurkę Matki Boskiej, do której zakupu na warszawskim Kole namówiła go towarzysząca mu w tej eskapadzie znajoma. Słodką atmosferę sypialni przełamuje nowoczesne malarstwo - jelenia sportretowała Anna Pol, kobietę z pudlem uchwyciła na płótnie Marianna Sztyma. A jak spodobała się nowa sypialnia gospodarza jego znajomym?
- Koleżanki były zachwycone, tylko koledzy znacząco się uśmiechali. Chyba nie spodziewali się, że tak bardzo lubię kwiaty - żartuje właściciel i dodaje: - A ja każdego ranka budzę się w ogrodzie.