Gdy Agata Ambrożewska i Agata Krzemińska zajmą się urządzaniem jakiegoś mieszkania, jest pewne, że będzie ono kolorowe. Żywe barwy, odważne rozwiązania i charakterystyczne detale to znaki rozpoznawcze projektów realizowanych przez warszawską Pracownię A+A. Dwie Agaty nadają na tej samej fali i lubią eksperymentować. Ich projekty zawsze robią duże wrażenie. Nie inaczej było w przypadku domu małżeństwa z warszawskiej Woli.
Już na pierwszym spotkaniu z właścicielami projektantki zostały mile zaskoczone. Małżeństwo tryskało pozytywną energią i było otwarte na wszelkie propozycje.
- Klienci skontaktowali się z nami, ponieważ podobały im się nasze projekty i styl. Lubią kolory i nowoczesne wnętrza z nutką elementów vintage i designu. Jednocześnie chcieli, aby mieszkanie było bezpretensjonalne. Zabawne, ale niewymuszone. Z humorem, ale nienarzucające się. To wymagało od nas balansowania na granicy różnych stylów i uważności w doborze dodatków - opowiada Agata Ambrożewska.
- Jednak małżeństwo, które przyszło do pracowni z takim optymistycznym nastawieniem, od razu wzbudziło naszą sympatię. Zawiązała się nić porozumienia i wzajemne zaufanie. Doceniamy charakter takich osób, bo o wiele łatwiej z nimi rozmawiać w ewentualnych kwestiach spornych - dodaje Agata Krzemińska.
Różowy i niebieski - kolory przewodnie w mieszkaniu
Zaczęło się od pytania, jakie są oczekiwania właścicieli, ich inspiracje to oczywiste w pracy projektanta. Zwykle klienci pokazują wtedy wycinki z gazet, wskazują na portalach przykładowe meble, które chcieliby mieć w domu - po prostu dzielą się pomysłami. Tym razem tak się nie stało. Jakież było zdziwienie projektantek, gdy otrzymały tylko jedno jedyne zdjęcie. Przedstawiony był na nim zestaw ubrań właścicielki z dopiskiem: „Takie właśnie kolory chciałabym mieć w domu”.
- Do dziś opowiadam tę anegdotę, bo świadczy ona o luzie właścicieli, zaufaniu, jakie w nas pokładali, oraz o ich pogodnych charakterach. Czapka, spódnica i sweter w gamie różowo-platynowo-niebieskiej okazały się doskonałą wskazówką.
Pierwsza koncepcja została zaakceptowana z dosłownie kosmetycznymi zmianami - śmieje się ciepło Ambrożewska. No i zaczęło się. Mieszkanie zostało kupione z drugiej ręki, więc wymagało dużego remontu. Wnętrze nie było wystarczająco funkcjonalne, dlatego niemałą rewolucję przeszły ściany: część została wyburzona, część zmieniła swoje miejsce.
Dla właścicielki ważna była osobna garderoba z pralnią oraz przyłączenie kuchni do strefy dziennej, bo wcześniej były one osobnymi pomieszczeniami, między którymi stała ściana. Przy okazji wyburzania powstała w kuchni obła ściana, która ma swój odpowiednik w kotarze zasłaniającej balkon. Odpowiedników jest tu zresztą więcej, bowiem każdy kolorowy element znajduje swoją kontynuację w innym kolorowym detalu. To sprawia, że przypadkowe, zdawałoby się, przedmioty tworzą spójną całość, są harmonijne i świadomie rozmieszczone na całej przestrzeni mieszkania.
Po tym jak zakończono gruby remont, dziewczyny przystąpiły do urządzania wnętrz. Wcześniej wybrana gama kolorystyczna pojawiła się konsekwentnie w każdym pomieszczeniu, włącznie z łazienką. Odcienie błękitu, czerwień i róż (czasem brudny, to znów przechodzący miejscami w magentę) stały się motywem przewodnim mieszkania.
Beżowo-różowa sypialnia
- Najdłużej zajęła nam praca nad sypialnią, ponieważ pierwsza propozycja miała zbyt intensywne kolory. Małżeństwo chciało ich uniknąć i postawić na bardziej stonowane. Druga wersja okazała się trafiona. Tylko w tej jednej kwestii właściciele poddali nasz pomysł pod rozważenie. W każdej innej zaufali nam w zupełności - mówi Ambrożewska. - Wystrój sypialni złagodziłyśmy elementami drewnianymi i beżową ścianą za łóżkiem. To pozwoliło nam osiągnąć równowagę, na którą liczyli właściciele - opowiada.
Trochę surowości do tych cukierkowych motywów wprowadził mikrocement na ścianach w salonie i w łazience. Złagodziły je również podłoga z jasnego drewna oraz beżowa obła ściana i kanapa. Żeby nie było tak pastelowo, projektantki dodały kilka drobnych akcentów w kolorze magenty, na przykład lampę Flowerpot nad stołem, półkę nad umywalką w łazience czy elementy w sypialni.
- Jednym z naszych ulubionych detali są listwy w kolorze lapis lazuli, które znajdują się między kuchennymi szafkami. Nigdy wcześniej nie użyłyśmy tego koloru - przyznaje Agata Ambrożewska. Być może pozostało jeszcze kilka barw, które wciąż czekają na swoją rolę w przyszłych projektach obu pań architektek.