Mieszkanie w nowoczesnym apartamentowcu na Żoliborzu to drugie wspólne lokum Marty i Łukasza. - Pierwsze po prostu zrobiło się zbyt małe - tłumaczą właściciele. - Chcieliśmy mieć więcej przestrzeni dla siebie i dziecka, które miało przyjść na świat. Zaczęliśmy więc poszukiwania. Pod uwagę brali Gocław (ze względu na bliskość rodziców), Żoliborz albo bliski Ursynów, dobrze skomunikowane z resztą miasta.

Poszukiwania trwały dość długo. Może dlatego, że nie interesowały ich tzw. dziury w ziemi. Chcieli coś gotowego, w stanie developerskim. W końcu trafili. Obejrzeli i  zdecydowali, że mieszkanie jest idealne. - Podobał nam się rozkład i lokalizacja. Tylko pierwsze piętro nie przekonywało. Ostatecznie jednak o zakupie przesądził spory rabat udzielony przez developera.

Pozostawało wykończenie wnętrza i można było się wprowadzać. O pomoc w aranżacji wnętrza postanowili poprosić architektów. Wprawdzie z poprzednim mieszkaniem poradzili sobie sami (robili wizualizacje ustawienia mebli w pokojach i kuchni), ale była to ciężka i długotrwała praca. - Zanim wszystko dopięliśmy na ostatni guzik minęły prawie dwa lata - wspominają. - Tym razem nie mieliśmy tyle czasu. Nie mogliśmy przecież wprowadzić się do remontowego bałaganu z małym dzieckiem - tłumaczą.

   
Lekkie ażurowe przepierzenie, łączące się z zabudową meblową kuchni, z połyskliwego mdf-u jest niczym nowoczesna rzeźba ustawiona na granicy kuchni i salonu. Porządkuje i ogranicza przestrzeń nie odbierając żadnemu z pomieszczeń powierzchni i światła.   Chociaż niewielka, kolorowa lampa nad jadalnianym stołem jest mocnym akcentem wyróżniającym się na tle białych ścian, przez co całemu wnętrzu dodaje zdecydowania i charakteru.

Ponieważ nie mieli doświadczeń z architektami, postanowili do sprawy podejść systemowo. I rozpisali swoisty konkurs. Przygotowali krótkie "zapytanie ofertowe", w którym napisali, czego oczekują i ile mają czasu na remont, a potem rozesłali do kilkunastu biur architektonicznych wyszukanych w Internecie. Na podstawie przysłanych odpowiedzi wybrali pięć biur. Po spotkaniach z każdym z osobna wybrali warszawską pracownię Tecon.

Podczas opracowywania koncepcji mieszkania nie obeszło się bez sporów. - Nie mogliśmy się dogadać co do kolorystyki. Wydawało nam się, że proponowane przez architektów kolorowe drzwi z bulajem na tle białych ścian będą wyglądały dziwacznie. Chcieliśmy bardziej kolorowego wnętrza i czegoś oryginalnego, ale obawialiśmy się, że propozycja była zbyt radykalna - wspominają Marta i Łukasz.

- Za to na inne rzeczy zgodziliśmy się od razu. Zachwycił nas pomysł z podłogami z żywicy epoksydowej w kuchni i łazienkach oraz świecący sufit barissol w przedpokoju. Po kilku spotkaniach udało się ustalić wszystkie szczegóły i powstało wnętrze niezwykłe.

 
Kuchenną podłogę zrobiono z białej żywicy epoksydowej. Stosowana niezwykle rzadko, także z uwagi na koszty, jest doskonałym materiałem pozwalającym utrzymać wnętrze w czystości. Prostą zabudowę mebli kuchennych z wieloma szufladami, dużym blatem roboczym zdobi umieszczona miedzy półkami fototapeta z motywami traw, zasłonięta na całej długości szybą.    Prosty i dość ciemny hol został oświetlony diodami led ukrytymi pod sufitem. Kolorowe drzwi z bulajem nadają wnętrzu klimat beztroski i radości. Duże lustra i odbijające światło powierzchnie szaf powiększają dodatkowo przestrzeń.

Układ mieszkania pozwolił na oddzielenie części dziennej z  salonem i kuchnią przy jednoczesnym odizolowaniu części prywatnej, z dużą sypialnią z wydzielonym miejscem do pracy i niewielką łazienką. Sam salon także został podzielony na kilka stref. Znalazł się w nim duży stół jadalniany, miejsce wypoczynku z wygodną sofą oraz kącik zabaw dla dzieci.

Całość oddzielona została od kuchni lekkim ażurowym przepierzeniem łączącym się z zabudową meblową kuchni. W podobny sposób przysłonięto grzejniki, czyniąc je zupełnie niewidocznymi. Prosty hol prowadzący do części prywatnej został oświetlony światłem LED-owych ukrytym w  całości pod sufitem wykonanym ze specjalnej membrany. Nawet po wyłączeniu oświetlenia, sufit odbija światło, sprawiając, że hol jest dobrze oświetlony, a przy okazji stanowi także element dekoracyjny.

Kolorowe drzwi prowadzące do poszczególnych pomieszczeń nadają wnętrzu beztroski klimat. Duże lustra i odbijające światło powierzchnie szaf powiększają dodatkowo przestrzeń.

   
Błękit sprzyja wyciszeniu i koncentracji. Dlatego właśnie ten kolor wybrano jako dominujący w przestrzeni do pracy.
Białe półki zawieszone na ścianie nad biurkiem rozjaśniają przestrzeń.
  Szafy od sypialni przesłania biała ażurowa ścianka.   Łazienka wygląda jak skąpana w promieniach słońca. Czysta, ciepła żółć wprowadza do wnętrza optymizm i pozytywną energię.  Na podłodze także wykorzystano żywicę epoksydową.

Sypialnia za to jest utrzymana w klimacie nadmorskim. Kolorem dominującym, obok bieli, jest niebieski. Meble zostały wykonane z płyty mdf fornirowanej dębem bielonym. W części sypialni znalazł się też spory, odizolowany od reszty pomieszczenia lekką ścianką z płyty kartonowo gipsowej, kąt do pracy. Szafy przesłania biała ażurowa ścianka - podobna do tej w salonie.

- Dzięki współpracy z  architektami mieszkanie udało nam się wykończyć w zaledwie trzy miesiące. Uniknęliśmy też zwisających z sufitu przez długie miesiące żarówek, bo całe oświetlenie kupiliśmy za jednym zamachem jeszcze na początku remontu - cieszą się gospodarze. - Ale przede wszystkim, chociaż początkowo nie byliśmy do końca przekonani do jaskrawych elementów w  wykończeniu wnętrz, a  na pewno nie do różnokolorowych drzwi w przedpokoju - mieszka się tu naprawdę rewelacyjnie!